Białe BMW M3 to ostatnimi dniami legenda polskich dróg. Wszystko za sprawą szaleńczej jazdy popularnego „Bogusia” ulicami stolicy. Oczywiście, nie należy tego popierać, ale trzeba wyciągnąć z tego wnioski. Z tym jest już problem.
Od niemal tygodnia trwa nagonka. Każdy, kto ma szybki samochód jest całym złem tego świata, jest Andersem Breivikiem, który każdego wieczoru w bestialski sposób wsiada w swoją czterokołową maszynę, by siać zamęt na ulicach miast świata.
Oczywiście, to co popularny Boguś zrobił nie jest godne pochwały. Wszyscy widzieliśmy jego jazdę po stolicy i wnioski nasuwają się same. Nie ma co dalej bić piany. Zaostrzenie przepisów czy groźne słowa premiera nic nie dadzą. Zamiast strzelać kolejnymi obelgami w stronę Bogusia, zastanówmy się teraz co można zrobić, aby zapobiec takim sytuacjom. W świecie motoryzacji powszechnie wiadomo, że jeździć szybko można, ale tylko w specjalnych miejscach do tego przeznaczonych. Zgadzam się z tym też ja, jednak… ile jest takich miejsc w Płocku? No właśnie! Więc gdzie pojechać, gdy chce się wyżyć i powiększyć zakres swoich umiejętności? Koledzy, którzy chcą pograć w piłkę nie mają takich problemów, na każdej ulicy jest orlik czy boisko, a miejsca na szybką jazdę? Nie ma.
W zasadzie, czemu nie buduje się takich obiektów? Bo samochodziarze i motocykliści są źli? Nie sądzę. Bo to za wielka inwestycja? Skądże znowu. Popytałem znawców i mam wiedzę na ten temat, którą się z wami podzielę. Jak mówi Konrad Kozłowski z ratusza, koszt wybudowania Orlika to około milion trzysta tysięcy złotych. Miasto z własnych środków wykłada na to 890 tysięcy, a reszta pochodzi z różnych dotacji. Za tę kwotę mamy cały kompleks, zapewniający mieszkańcom aktywność sportową lub miejsce, w którym mogą sobie posiedzieć i zrelaksować się na łonie natury.
Ile w takim razie kosztuje tor – 13 milionów? 130? Otóż nie. Według ekspertów, cena metra kwadratowego całej konstrukcji drogowej to około 200 złotych, niezależnie czy chcemy beton czy asfalt. Dla zapewnienia dużej możliwości konfigurowania trasy, nie budujmy pętli tylko zwyczajny kwadrat, dzięki któremu będziemy mogli ustawiać różne konfiguracje zakrętów – szybkie, techniczne itp. Nie mówimy tu o torze pokroju Silverstone, Yas Marina czy Nurburgring, tylko o swojego rodzaju motoryzacyjnym Orliku. Wystarczyłby prostokąt o boku mniej więcej 80 metrów. Z szacunkowych obliczeń wynika, że wybudowanie takiego obiektu to koszt około 1,28 mln zł, czyli podobnie jak Orlika. Koszt utrzymania także jest podobny. No i oczywiście nie potrzeba nam moto-orlika na każdym osiedlu, bo wystarczy jeden na całe miasto, a i tak wszyscy będą zadowoleni.
Publiczna dezaprobata dla osób, które lubią najzwyczajniej w świecie poszaleć swoim samochodem jest jak karcenie kota za to, że nie robi do kuwety, gdy tej kuwety kotek nie ma. Oczywiście, są miejsca gdzie można bezpiecznie jeździć. Najbliższe jest… 100 kilometrów od Płocka i można na nim swobodnie pojeździć (w tzw. TrackDay) maksymalnie co dwa tygodnie. Najczęściej jest to wówczas całodzienna wyprawa. Jako miłośnik szybkiej jazdy nie mogę powstrzymać się od pytania: Dlaczego koledzy grający w koszykówkę, piłkę nożną czy tenisa stołowego mają możliwość korzystać z przeznaczonych do tego obiektów, a każdy kto chce dowolnym samochodem wyszaleć się w normalnych warunkach, musi za to płacić i czekać jak za komuny w kolejce na dowolną okazję?
Wybudowanie toru w naszym mieście proponowała już Grupa Eskadra w trakcie opracowywania projektu Strategii Płocka. I nie bez przyczyny. Specjaliści wiedzą, że taki tor można wykorzystać na różne sposoby. Przy obiekcie mogłaby działać akademia doskonalenia jazdy, jak to ma miejsce praktycznie w każdym takim miejscu. Posiadanie takiego toru to wspaniała promocja miasta. Jak wspomniałem wcześniej, autodromów w naszym kraju jest jak na lekarstwo, więc informacja o tym, że powstał nowy, spowoduje masowy najazd miłośników motoryzacyjnego „upalania”. Do Płocka mógłby powrócić wówczas Budmat Drift Show, który przez dwa lata miał pełne obłożenie widowni.
Ale przede wszystkim, obiekt tego typu to nie tylko wyżycie się, ale też szlifowanie umiejętności. Przeciętny kierowca nie wie jak zareagować, gdy go „zarzuci”. Na profesjonalnym torze można tej umiejętności wyuczyć się w bezpiecznych i kontrolowanych warunkach. Zwiększa to bezpieczeństwo na drodze, ponieważ jadąc z rodziną w trudnych warunkach będziesz wiedział jak jechać, żeby nie wjechać do rowu.
Na koniec wyjaśnienie – nie pochwalam wyczynów Bogusia. Uważam, że szybka jazda po mieście w taki sposób jest nieodpowiedzialna i głupia. Być może jednak unikniemy podobnych sytuacji, albo zmniejszymy ich natężenie, jeśli zapewnimy bardziej rozsądnym miłośnikom szybkiej jazdy możliwość realizowania swoich pasji w kontrolowanych warunkach.
Znam nawet kilka (niedrogich) lokalizacji – jak ktoś chce o tym podyskutować to zapraszam.
drogi naprawcie, dajcie ludziom prace i to wystarczy . wladze zawsze robią coś na pokaz a nie to co trzeba.
” Każdy, kto ma szybki samochód jest całym złem tego świata, jest Andersem Breivikiem, który każdego wieczoru w bestialski sposób wsiada w swoją czterokołową maszynę, by siać zamęt na ulicach miast świata.” – gówno prawda, jeszcze nigdzie się z tym stwierdzeniem nie spotkałem. Autor artykułu widać nie potrafi jeszcze do końca samodzielnie myśleć.
„Zgadzam się z tym też ja, jednak… ile jest takich miejsc w Płocku? No właśnie! Więc gdzie pojechać, gdy chce się wyżyć i powiększyć zakres swoich umiejętności? Koledzy, którzy chcą pograć w piłkę nie mają takich problemów, na każdej ulicy jest orlik czy boisko, a miejsca na szybką jazdę? Nie ma.” – tworząc takie miejsca, władze Płocka musiałby zapewnić bezpieczeństwo ludzi z niego korzystających. Orlik i granie w piłkę to coś co każdy robi od lat i najgorszym wypadkiem może być złamanie nogi/ręki. W przypadku ludzi lubujących się w szybkiej jeździe może skończyć się to śmiercią.
„Ile w takim razie kosztuje tor – 13 milionów? 130? Otóż nie. Według ekspertów, cena metra kwadratowego całej konstrukcji drogowej to około 200 złotych, niezależnie czy chcemy beton czy asfalt. Dla zapewnienia dużej możliwości konfigurowania trasy, nie budujmy pętli tylko zwyczajny kwadrat, dzięki któremu będziemy mogli ustawiać różne konfiguracje zakrętów – szybkie, techniczne itp. Nie mówimy tu o torze pokroju Silverstone, Yas Marina czy Nurburgring, tylko o swojego rodzaju motoryzacyjnym Orliku. Wystarczyłby prostokąt o boku mniej więcej 80 metrów. Z szacunkowych obliczeń wynika, że wybudowanie takiego obiektu to koszt około 1,28 mln zł, czyli podobnie jak Orlika. Koszt utrzymania także jest podobny. No i oczywiście nie potrzeba nam moto-orlika na każdym osiedlu, bo wystarczy jeden na całe miasto, a i tak wszyscy będą zadowoleni. ” – dodaj koszty utrzymania bezpieczeństwa. I chciałbym z wielką chęcią zobaczyć skąd twoje wyliczenia, bo póki co wydają się z palca wyciągnięte.
Krótko jak komuś nie chce się wszystkiego czytać, nie każdy szybką jazdę traktuje jak pasję. Dla innych jest to wyobrażenie zabawy, która wcale nie jest niebezpieczna. Zapewnienie bezpieczeństwa+specjalne ośrodki szkoleniowe to duże koszta. Zresztą osobiście twierdzę, że Płock potrzebuje innych inwestycji.
Czyli nic mądrego nie napisałeś poza tym że są inne ważniejsze inwestycje.
Wow. Być może to która ciebie nie interesuje interesuje innych. Taki lajf.
Szpan angielskim możesz zostawić na później ;)
Poza tym pytałem skąd Autor zebrał dane o kosztach takiej inwestycji?
„Wystarczy prostokąt o boku mniej więcej 80 metrów” … przepraszam bardzo ale dla kogo miałby być taki tor ??? Dla kierowców aut osobowych czy sportowców uprawiających biegi ??? Chciałem być bardziej sarkastyczny ale z szacunku dla autora dobrej idei powstrzymałem się.
Autor nie wie co pisze ;)
Dieslel. Skup sie. To tyle co boisko piłkarskie. Wiesz ze na takich obszarach są zawody czy nie? Oczywiście mistrzowie na ćwierć mili odpadają ale osoby które unia skręcać dadzą sobie rade.
Świete Słowa Dominiku, zajebista inicjatywa !!
Jakaś petycja może?
Inicjatywa bardzo dobra, tylko znając życie ciężko będzie z jego realizacją.