Zamiast niego widzowie zobaczyli twarz generała Wojciecha Jaruzelskiego, który ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Szok i niedowierzanie. Oficjalnym powodem była pogarszająca się sytuacja gospodarcza kraju i zagrożone bezpieczeństwo energetyczne. W rzeczywistości władza komunistyczna obawiała się przejęcia władzy przez „Solidarność” oraz interwencji zbrojnej państw Układu Warszawskiego.
Na ulice polskich miast wyjechały czołgi. Stan wojenny wiązał się m.in. z wprowadzeniem godziny policyjnej (6-22), wyłączeniem telefonów i znacznym ograniczeniem swobód obywatelskich. Funkcjonariusze przejęli także rozgłośnie radiowe i telewizyjne. Władza rozpoczęła aresztowania działaczy „Solidarności” – internowano blisko 10 tysięcy osób. Jednym z najtragiczniejszych dni stanu wojennego był niewątpliwie 16 grudnia 1981 roku, kiedy to wojsko przystąpiło do pacyfikacji protestujących górników w kopani „Wujek”. Zginęło wówczas 9 osób. Łącznie w czasie trwania stanu wojennego, czyli do 22 lipca 1983, roku w manifestacjach i protestach zginęło przynajmniej 56 osób.
Czy wprowadzenie stanu wojennego było koniecznością? Zwolennicy powiedzą, że Polsce groziła interwencja obcych wojsk. Przeciwnicy stwierdzą z kolei, że było to nic innego jak zamach stanu wymierzony w rosnącą w siłę „Solidarność”. Jednak niezależnie od ocen, musimy pamiętać o tej zbrodni popełnionej na Narodzie Polskim i o ludziach, którzy przelali krew w walce o wolność.
Przyłączcie się zatem do akcji organizowanej przez Instytut Pamięci Narodowej i o 19.30 ustawcie zapalony znicz w oknach Waszych domów.