Któż nie zna tych pięknych ptaków, które są synonimem mądrości? Płocki ogród zoologiczny może pochwalić się aż ośmioma z dziesięciu gatunków żyjących w Polsce. Jak wyglądają, czym się różnią i w jaki sposób funkcjonują sowy? Zapraszamy do kolejnego punktu na trasie naszej wycieczki po płockim zoo.
Sowy to ptaki należące do rzędu Strigiformes, grupującego dwie rodziny drapieżnych ptaków: puszczykowate, inaczej sowy właściwe Strigidae, oraz płomykówkowate Tytonidae. W rodzinie puszczykowatych, w zależności od ujęcia, wyróżnia się około 170-180 gatunków, podczas gdy rodzinę płomykówkowatych reprezentuje 14 gatunków ptaków.
Wspólną cechą wszystkich sów jest wyprostowana postawa ciała, obecność szlary (charakterystyczny układ piór na głowie, tworzący płaską strukturę), pióra zbudowane w sposób umożliwiający bezszelestny lot, doskonały słuch, szpony oraz – w większości przypadków – maskujące upierzenie.
Ciekawostka
Większość gatunków sowy to ptaki nocy, choć nie jest to regułą, bowiem spotyka się gatunki aktywne w ciągu dnia. Jako ptaki drapieżne żywią się głównie upolowanymi ssakami, ale nie gardzą również bezkręgowcami, a w przypadku kilku gatunków nawet rybami.
W Polsce występuje 10 gatunków sów lęgowych: płomykówka, puchacz, puszczyk, puszczyk uralski, puszczyk mszarny, pójdźka, sóweczka, włochatka, uszatka, sowa błotna; choć do rodzimej reprezentacji sów zaliczamy również gatunki do nas zalatujące, tj.: puchacza śnieżnego, sowę jarzębatą i syczka. O ile w przypadku dwóch pierwszych gatunków mamy do czynienia z ptakami północy, o tyle syczek to gość z terenów o cieplejszym klimacie (jego naturalny obszar występowania to południe Europy).
Płockie zoo posiada w swojej kolekcji 8 gatunków sów: puchacza śnieżnego i puszczyka mszarnego (o tych dwóch gatunkach mowa była w odrębnym artykule) oraz włochatkę, puszczyka, uszatkę, płomykówkę, puszczyka uralskiego i sowę jarzębatą.
Włochatka (Aegolius funereus) to najmniejszy z przedstawicieli sowiej rodziny w płockim zoo. W Polsce spotyka się je w kilku populacjach, liczących w sumie niewiele ponad 100 par. Z uwagi na wielkość (jest bardzo mała) w jej diecie dominują głównie myszy, od których liczebności zależy sukces lęgowy tego gatunku. Płocka para to osobniki bardzo młode, które mamy nadzieję w przyszłości będą się rozmnażać, powiększając tym samym populację tego ciekawego gatunku w ogrodach zoologicznych.
Puszczyk (Strix aluco) to z kolei najbardziej rozpoznawalny gatunek sowy w naszym kraju. Jest to związane z jego liczebnością – to najpospolitsze polskie sowy. W naturze można je spotkać zarówno w miastach jak i na terenach wiejskich, gdzie często zamieszkują dziuple starych drzew, czy np. otwory w kominach. Ciekawostką jest ubarwienie tej sowy – występuje bowiem w dwóch wariantach barwnych: szarym i rudym. Zdumiewające jest, iż w jednym lęgu mogą występować pisklęta obu form. Płockie zoo zamieszkują obydwie formy puszczyka. W ubiegłym roku nasza rodzina wzbogaciła się o dwa młode ptaki, które przyjechały do nas z Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu, w związku z czym spodziewamy się również lęgów tego gatunku w kolejnych latach.
Sowa uszata, zwana również uszatką (Asio otus) to kolejny przedstawiciel sów w płockim zoo. Podobnie jak puszczyk, jest jedną z najbardziej popularnych sów w naszym kraju. W przeciwieństwie jednak do swego kuzyna, nie zamieszkuje dziupli, a lęgi swe odbywa w opuszczonych gniazdach innych ptaków. Uszatka jest sową o niezwykłej urodzie: na głowie posiada charakterystyczne pęki piór, co upodabnia ją bardzo do największej polskiej sowy – puchacza. Wielkość zdradza jednak, iż mamy do czynienia właśnie z tym gatunkiem – sowa uszata jest od puchacza znacznie mniejsza. Płockie uszatki to ptaki sędziwe, jednak nie wykluczamy również lęgów tego gatunku. Sowy bowiem to ptaki długowieczne, które w sprzyjających warunkach potrafią odbywać lęgi w słusznym wieku.
Kolejną wolierę w ciągu wolier sów zamieszkuje płomykówka (Tyto alba). Płomykówka to jedyny przedstawiciel rodziny płomykówkowatych w naszym kraju. To typowo nocna sowa, która dzień spędza w ukryciu. Posiada wielkie zamiłowanie do starych budynków, wież kościelnych i tym podobnych miejsc, co paradoksalnie niegdyś doprowadziło ten gatunek do skraju zagłady. Młode płomykówki odzywają się w bardzo charakterystyczny sposób, przypominający syczenie, jęczenie, tj. dźwięki nasuwające skojarzenia podobne do tych, jakie można usłyszeć w horrorach. Z tego powodu dawniej uważano je za wcielenie złych duchów i skutecznie tępiono.
Na szczęście teraz świadomość społeczna się zmieniła i większość osób wie, że płomykówki, a także inne sowy, to skuteczni sprzymierzeńcy człowieka w walce z gryzoniami i dziś nikt już nie niszczy ich gniazd, a w niektórych miejscowościach lokalna ludność angażuje się nawet w akcje umieszczania budek lęgowych na starych wieżach i strychach, co ma zachęcić te sowy do podjęcia lęgów. Płockie zoo posiada dwie pary tego przepięknego gatunku, które zamieszkują wolierę ze specjalnie wybudowaną dla nich imitacją zamku. Płockie płomykówki co roku dają przychówek, wobec czego również w tym roku liczymy na kolejny sukces.
Osobliwością płockich sów jest następny mieszkaniec sowiej alei – puszczyk uralski (Strix uralensis). Z trzech gatunków z tego rodzaju, puszczyk uralski zajmuje pośrednie miejsce; większy jest bowiem od puszczyka, ale znacznie mniejszy od puszczyka mszarnego. Sowa ta występuje w naszym kraju w znacznie mniejszej populacji aniżeli ma to miejsce w przypadku puszczyka. Główna koncentracja gatunku na ziemiach polskich ma miejsce w Bieszczadach, oraz w znacznie mniejszej liczebności na Pojezierzu Mazurskim. Podobnie jak puszczyk, sowa uralska (bo tak brzmi inna nazwa tego gatunku) zamieszkuje dziuple starych drzew, oraz złamane pnie. Charakterystyczne jest zachowanie tego gatunku podczas odbywania lęgów – sowy stają się tak agresywne, że nie zawahają się zaatakować kogoś znacznie większego od siebie. Co roku mają o tym okazję przekonać się nasi pracownicy, którzy wówczas muszą wchodzić do woliery w kaskach na głowie… Sowy są wówczas tak agresywne, że atakują bez opamiętania każdego, kto wchodzi do woliery – nawet tych, którzy przynoszą im pokarm…
Jako ostatniego przedstawiciela wolier sów, zwiedzający mogą oglądać sowę jarzębatą. Ten niewielki przedstawiciel rodziny puszczykowatych jest w naszym kraju tylko gościem, zalatuje bowiem na nasze tereny głównie zimą. W środowisku naturalnym zamieszkuje tajgę, a do odwiedzin zmusza ją zimno i brak obfitości pokarmu, o który znacznie łatwiej w cieplejszej Europie Środkowej. Sowa ta jest dosyć nietypowym przedstawicielem sowiej rodziny, bowiem aktywna jest głównie za dnia. Ubarwieniem przypomina jastrzębia co znalazło odzwierciedlenie w angielskiej nazwie Hawk owl. Stanowi nie lada gratkę dla obserwatorów ptaków – niełatwo wypatrzeć jest gościa, który zwykle przybywa do nas w samotności. Okazja do jej obserwowania pojawia się co roku, najliczniej w województwie podlaskim, skąd najczęściej pochodzą obserwacje. Nasze zoo posiada młodą parę tego ciekawego gatunku.
źródło: ZOO Płock