Przy ul. Traktowej ktoś bestialsko zawiązał psa w plastikową torbę i wyrzucił go za ogrodzenie. Starsza sunia miała na szczęście tyle siły, że wygryzła w worku dziurę na pyszczek, by móc oddychać. Zauważyła ją Pani, która tamtędy spacerowała. Od razu wezwała policję.
Podczas spaceru z dzieckiem przy ul Traktowej, kobieta zauważyła szeleszczący worek tuż za ogrodzeniem jednego z nieużytków. Działka wyglądała na zaniedbaną, jakby nikt tam nie mieszkał. Pośród trawy plastikowa torebka poruszała się, jakby ktoś się nią bawił. Zatrzymała się by dokładnie się jej przyjrzeć. Okazało się, że z worka wystaje pyszczek i łapka.
– Byłam na spacerze przy ul. Traktowej, tutaj od strony Amore. Przy chodniku zaczęło się ogrodzenie. Działka wyglądała jak nieużytek. Zobaczyłam, że w trawie coś się porusza. Przyjrzałam się bliżej i dostrzegłam, że to piesek owinięty w ten worek, który był bardzo mocno zawiązany, a od spodu wystawała łapka i pyszczek – mówi kobieta, która znalazła pieska.
Jako, że pies znajdował się po drugiej stronie ogrodzenia, postanowiła zadzwonić po policję, która niezwłocznie przyjechała. Funkcjonariuszka przedostała się przez siatkę i uwolniła wystraszone zwierze. Kobiety napoiły suczkę, która okazała się bardzo łagodna i przyjacielska. Ktoś bez skrupułów musiał przerzucić psiaka zapakowanego w plastikową torbę przez siatkę.
Poszukujemy sprawcę tego bestialskiego potraktowania psiaka. Liczymy na to, że ktoś rozpozna zwierzaka i w ten sposób dojdziemy do „właściciela”.