Do groźnego wypadku doszło 1 listopada w gminie Tłuchowo. Niezbędna była pomoc Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Płocka – pięć osób, w tym jedno dziecko, zostało rannych.
W piątek, 1 listopada około godz. 13.20 doszło do wypadku drogowego w miejscowości Kamień Kotowy (gm. Tłuchowo), około 30 km od Płocka. W zdarzeniu uczestniczyły dwa pojazdy, w których łącznie było 7 osób, w tym 2 dzieci.
– W wyniku zdarzenia, kobieta z urazem głowy była zakleszczona i wymagała natychmiastowej pomocy – informuje OSP Tłuchowo. – Pięć osób, w tym jedno dziecko, zostało zabranych do szpitala przez zespoły ratownictwa medycznego oraz jedna, najciężej ranna, śmigłowcem LPR – wyjaśnia.
Strażacy udzielili kwalifikowanej pierwszej pomocy, umożliwili również dostęp za pomocą narzędzi hydraulicznych do poszkodowanej, zabezpieczyli miejsca zdarzenia i kierowali ruchem.
W akcji wzięły udział zastępy OSP KSRG Tłuchowo, OSP KSRG Dobrzyń nad Wisłą, Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza Lipno, dwa Zespoły Ratownictwa Medycznego, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe z Płocka oraz policja.
Podwójna ciągła. Ktoś dawał kierunek w lewo drugiemu jadącemu z tyłu ciężko było się zatrzymać… Lepiej było zlamacprzepis i przejechać po podwójnej ciągłej bo się kur….. Spieszy…. Tyle o akcj znicz się mówi a sam złamał przepisy. Nie którzy zapominają że woza dzieci…. Tym bardziej powinni być ostrożni a tu widać brawura Góra…. Szkoda tylko osób trzecich
Nie drugiemu a trzeciemu. Za fordem był jeszcze jeden samochód który zachował się prawidłowo. Zwolnił i czekał aż ford skręci w prawo. Kierowcy trzeciego samochodu się spieszyło i i wyprzedzał obydwa samochody na skrzyżowaniu. Tam nie jest prosta droga. Wypadek miał miejsce tuż za łukiem drogi. Droga jest po remoncie i można tam przycisnąć gaz.
Z takim wyprzedzaniem już nie raz się spotkałem osobiście. Pomimo włączonego kierunkowskazu w lewo samochody wyprzedzają. Zdarzyło się że hamowali z piskiem opon.
Na prostej drodze w biały dzień. To już totalna głupota. Powinni zabrać prawo jazdy na dożywocie. trochę rozumu i wyobraźni trzeba mieć.
Popieram, powinni jeździć furmankami wtedy nie przekraczali by prędkość i zachowali życie.
Na prostej drodze „artyści” się spotkali. Ciekawe czyż to nie byli kursanci lokalnego ośrodka „wyszkoleni przez profesjonalnych instruktorów”..
To nie instruktor wywołał wypadek a ktoś kto nie zna przepisów
Przepisy zna, bo zdał egzamin. Niestety świadomie je ignoruje.
Uważam, ze gdyby kary pieniężne były adekwatne do wykroczenia np. 1000 zł za podwójną ciągłą, albo od 2000 za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym mniej byłoby takich ,,mistrzów,, . Za szybko by się kasa na paliwo skończyła….