Podczas spotkania w Płocku z Adamem Michnikiem doszło do odpalenia świecy dymnej. Sprawca zaraz po incydencie został złapany. Teraz do Sądu Rejonowego w Płocku trafił akt oskarżenia oskarżenia przeciwko 29-letniemu Mateuszowi J.
Przypomnijmy, że 14 kwietnia w sali płockiego Spółdzielczego Domu Kultury odbyło się spotkanie z Adamem Michnikiem, zaproszonym przez Komitet Obrony Demokracji w Płocku oraz płocki oddział Gazety Wyborczej. Podczas wizyty Michnika, Mateusz J. miał odpalić świece dymną i rzucić ją w tłum ludzi.
Po spotkaniu z Michnikiem – są zatrzymani, sprawcy grożą 3 lata
– Akt oskarżenia zawiera zarzut rozproszenia zgromadzenia w warunkach występku chuligańskiego – powiedział prokurator rejonowy w Płocku Norbert Pęcherzewski.
W trakcie postępowania wyjaśniającego, Mateusz J. nie przyznał się do popełnionego czynu i odmówił składania wyjaśnień. Na początku usłyszał on zarzut z art. 160 par. 1 Kodeksu karnego, dotyczący narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Jednak z powodu braku wyczerpania znamion przestępstwa, płocka Prokuratura Rejonowa umorzyła w maju postępowanie. Dodatkowo wyjaśniła to tym, że powodem takiej decyzji były okoliczności zdarzenia, które nie wskazywały, aby odpalenie świecy dymnej spowodowało bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia, tj. nikt z uczestników spotkania nie uskarżał się na pogorszenie stanu zdrowia, nie wzywano pogotowia ratunkowego, nie było paniki, salę przewietrzono i kontynuowano spotkanie.
Podczas prowadzonego śledztwa dwie osoby złożyły zażalenia. Miały one formalnie status pokrzywdzonych w tym postępowaniu, jako uczestnicy spotkania, którzy znajdowali się najbliżej miejsca odpalenia świecy dymnej. Nie odniosły one jednak żadnych obrażeń. W ramach dochodzenia zostały przesłuchane w charakterze świadków.
Postawiono zarzuty
Płocka Prokuratura Rejonowa rozpoznając zażalenia, uznała podnoszoną w nich ocenę prawną czynu, dotyczącą również art. 260 Kodeksu karnego, który jasno mówi, że kto przemocą lub groźbą bezprawną udaremnia przeprowadzenie odbywanego zebrania lub takie zebranie rozprasza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Na podstawie tego artykułu, zdecydowano w maju o kontynuowaniu postępowania. Już na początku czerwca postawiono takie zarzuty Mateuszowi J. Zgodnie z art. 57a par. 1. Kodeksu karnego, skazując za występek o charakterze chuligańskim, sąd może wymierzyć karę przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości nie niższej od dolnej granicy ustawowego zagrożenia, zwiększonego o połowę.
Podczas wydarzenia zatrzymano jeszcze siedem innych osób. W ich sprawie także wszczęto postępowanie w związku z art. 51 Kodeksu wykroczeń, czyli dotyczącym zakłócenia porządku publicznego.
Ostatecznie pięć osób ukarano mandatami karnymi, a wobec dwóch pozostałych podjęto decyzję o odstąpieniu od ich ukarania, z uwagi na brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu.
Polaków opierających się germanizacji i rusyfikacji również surowo karano …