REKLAMA

REKLAMA

XXXI Sesja Rady Miasta Płocka – pieniądze na stadion i cisza nocna

REKLAMA

We wtorek, 25 kwietnia, w ratuszowej auli odbyła się 31 sesja płockich rajców. Radni dyskutowali m.in. na temat przesunięć budżetowych i pomysłu wprowadzenia ciszy nocnej w Płocku. 

Przeczytajrównież

Punktualnie o godzinie 10 rozpoczęło się 31. posiedzenie radnych miasta, które zapowiadało się niezwykle interesująco. Ważnymi punktami, które miały być poruszone podczas wtorkowej sesji były m.in. temat zmian budżetowych – a konkretnie dodatkowych 30 mln złotych, które wpłynęły do budżetu miasta – oraz punkt dotyczący wprowadzenia w Płocku ciszy nocnej.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Nim jednak radni przeszli do tych zdawałby się kluczowych tematów, sesja rozpoczęła się od uhonorowania niezwykłego płocczanina. Prezydent miasta, wraz z radą, wręczyli panu Władysławowi Szamel list gratulacyjny. Mężczyzna od 50 lat jest przewoźnikiem płocczan. To jeden z pierwszych taksówkarzy w naszym mieście.

– Gratuluję tego półwiecza za kółkiem – powiedział Andrzej Nowakowski, prezydent miasta. –  To wyjątkowy jubileusz  pracy z pasją, energią i oddaniem w służbie mieszkańcom. Dziś honorujemy człowieka oddanego miastu. Gratuluję i życzę kolejnych lat pracy dla płocczan – dodał włodarz miasta.

Z rąk prezydenta Nowakowskiego pan Władysław otrzymał pamiątkową statuetkę – taksówkę – oraz list gratulacyjny. – Dziękuję i w tym miejscu proszę Boga o więcej, a przede wszystkim o zdrowie – mówił wzruszony Władysław Szmel.

Bezpieczeństwo w Płocku

Na sali rozbrzmiały brawa, po których radni zajęli się kolejnymi punktami wtorkowej sesji. Pierwszym z nich był materiał dotyczący oceny bezpieczeństwa publicznego w Płocku. Do rąk radnych trafił materiał przedstawiający podsumowanie działań w zakresie poprawy bezpieczeństwa w mieście przez mundurowych.

– Generalnie materiał oceniam bardzo dobrze – powiedział wiceprzewodniczący rady miasta, Wojciech Hetkowski. –  Proszę tylko o jedno – zajmijcie się kierowcami z Płocka. Osobami źle parkującymi oraz tymi nagminnie jeżdżącym lewym pasem. Osoby, które spieszą się do pracy muszą wykonywać karkołomne akrobacje drogowe – dodał.

Swój komentarz do materiału miała także radna Platformy Obywatelskiej, Daria Domosławska. – Ja mam apel – nie patrzmy na służby mundurowe przez pryzmat groźnego pana policjanta – powiedziała. – Mundurowi ratują życie nie tylko łapiąc przestępców i gasząc pożary. Często udzielają oni pierwsze pomcy także z wykorzystaniem defibrylatorów – przekonywała radna, która dodała, iż wystąpiła do starosty płockiego, Mariusza Bieńka, z prośbą o zakup dodatkowych defibrylatorów na terenie powiatu – szczególnie zaś w miejscowościach oddalonych od Płocka.

Krytycznie do przedstawionego materiału odniósł się zaś radny PiS-u, Adam Modliborski. – Niepokoją rosnące statystyki dotyczące włamań i kradzieży – mówił rajca Prawa i Sprawiedliwości. – Zdaje się, że policja niewystarczająco działa w tym zakresie – dodał.

Stanowiska obu radnych zaczęli komentować zebrani mundurowi. – Tylko w kwietniu dwa razy wykorzystywaliśmy defibrylator – powiedział Grzegorz Padzik, brygadier Straży Pożarnej. – Strażacy są przygotowani do ratowania życia. Robiliśmy to także kiedy tych maszyn nie mieliśmy – odpowiedział.

Padzik zapewnił, że strażacy przechodzą odpowiednie szkolenia – po to, by w razie potrzeby móc ratować życie płocczan. – Takie szkolenia przechodzimy regularnie – zapewniał. – Jesteśmy pierwszą pomocą wówczas, gdy na miejsce nie może dojechać pogotowie – dodał.

Głos w dyskusji zabrał zastępca komendanta płockiej policji, Stanisław Szczęśniak. – Miniony rok naszej pracy oceniamy jako dobry – rozpoczął. – Mamy mniej zdarzeń kryminalnych i tych uciążliwych – dodał zastępca komendanta.

Zdaniem Szczęśniaka wzrost liczby kradzieży z włamaniem wynika z działań policji. – To nie jest tak, że w roku 2016 takich zdarzeń było więcej – tłumaczył. – Wzrost wynika z tego, że postanowiliśmy wrócić do zdarzeń z przeszłości, do takich, które się jeszcze nie przedawniły – zapewniał.

Zastępca komendanta przyznał, że w Płocku jest jeszcze wiele do zrobienia w kwestii poprawy poczucia bezpieczeństwa. Zapewnił jednak, że działania policjantów idą w dobrą stronę. – Przeciwdziałamy rozprzestrzenianiu się narkotyków i dopalaczy, które skutecznie znikają z płockich ulic – dodał na zakończenie.

Inne zdanie na temat dopalaczy i narkotyków wyraził radny Leszek Brzeski. – Ja słyszę głosy, że ten problem wciąż jest obecny – powiedział. – Co jakiś czas głośno jest o używkach, przypadkach śmierci w szkołach czy zatruciach narkotykami. Proszę, aby się tym tematem zająć bardziej dogłębnie – apelował.

Do przedstawionego materiału odniósł się także włodarz miasta. Prezydent Nowakowski podziękował wszystkim służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo w Płocku. Skomentował on także słowa radnych – w tym tych Leszka Brzeskiego. – Temat narkotyków i dopalaczy jest bardzo trudny i nie można go bagatelizować – mówił. – Ważna jest profilaktyka i spotkania z młodzieżą oraz działania podejmowane przez nauczycieli i dyrektorów szkół. Oczywiście będę apelował do wszystkich, którzy dzięki swojej pracy mogą ograniczać te wskazane tragiczne zdarzenia – podsumował Nowakowski.

Zmiany budżetowe 

Kolejnym punktem obrad były zmiany w Wieloletniej Prognozie Finansowej Miasta. To właśnie w tym temacie poruszona została kwestia dodatkowych środków, które wpłynęły do kasy miasta z podatku CIT. A są to środki nie małe – bo ok. 30 mln złotych. Pieniądze te w przeważającej większości mają zostać wykorzystane na cel przebudowy stadionu Wisły Płock – lecz nie tylko.

Głos w temacie zabrała przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, Wioletta Kulpa. Radna poprosiła o wyjaśnienie zmian w budżecie miasta. Pytała o powód przesunięcia ponad 2 mln zł na remont interny Szpitala św. Trójcy, czy pieniędzy na remont wejścia „E” do ratusza.

– 50 tysięcy złotych przesuwacie z rewitalizacji na administrację, a konkretnie na rzecz przechowania oświetlenia miejskiego i organizację letniego kina na starówce. To nie wiedzieliście wcześniej, że kino będzie organizowane, a oświetlenie przechowywane? – dopytywała Wioletta Kulpa, przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Płocku.

Przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości dopytywała także o przygotowanie koncepcji przebudowy Miejskiego Przedszkola nr 17 oraz o zasadność kupienia dwóch samochodów dla urzędu za ponad 190 tys zł.




Kwestie te próbował wyjaśniać prezydent Andrzej Nowakowski. – O co chodzi z remontem interny? O gruntowny remont skrzydła interny – wyjaśnił. – O co chodzi z remontem skrzydła „E”? O remont skrzydła „E” – szydził włodarz miasta. – Wiedzieliśmy, że  będzie kino letnie dlatego trzeba zabezpieczyć odpowiednie środki – odparł Andrzej Nowakowski.

Sekretarz miasta odniósł się do kwestii zakupu samochodów. – To nie jest widzi mi się urzędników – mówił Krzysztof Krakowski. – Samochody, którymi dysponujemy to 15-letnie pojazdy stanowiące w tej chwili zagrożenie dla ich użytkowników. Nowa auta są potrzebne, by umożliwić urzędnikom wykonywanie pracy w terenie – a to jest często niezbędne – wyjaśniał sekretarz.

A kwestia oświetlenia? – Tu chodzi o oświetlenie świąteczne, które kupiliśmy w ubiegłym roku, nie zaś, jak mylnie myśli pani przewodnicząca Kulpa, lampek zamontowanych na stałe na placu przed urzędem miasta – wyjaśnił Jacek Terebus, zastępca prezydenta miasta. – Je musimy przechować, by służyły nam w kolejnych latach – dodał.

Cisza nocna w Płocku

Dyskusja była kontynuowana, a rajcy podjęli kolejny ważny temat – ten dotyczący hałasu w mieście. Mowa o tzw. ciszy nocnej w Płocku. Pomysłodawcy, radni Prawa i Sprawiedliwości, chcą, aby od niedzieli do czwartku w godzinach od 22 do 6 rano w mieście obowiązywał zakaz używania nagłośnienia. Wyjątkiem byłby weekend – w piątki i soboty (a także święta), czas ten wydłużyłby się o dwie godziny – obostrzenie obowiązywałoby od północy do 6 rano dnia następnego. Według projektu przepisy te nie dotyczyłby wyłącznie miejsc religijnych oraz lokali zabezpieczonych przed wydostaniem się hałasu. Takim miejscem nie jest m.in. plaża nad Wisłą, która nie została wyłączona ze strefy ciszy. Uchwała ta bardzo skomplikowałaby sprawę organizatorom festiwali – szczególnie zaś Audioriver.

Do mównicy podeszła radna Kulpa, która zapewniła, że pomysłodawcy idei wprowadzenia ciszy nocnej w Płocku, nie chcą pozbyć się festiwali z miasta, chcą poprawić komfort życia płocczan.

– Audioriver to temat kontrowersyjny, który nie tylko jest sprawcą hałasu, ale i wielu nieprawidłowości. To impreza komercyjna, do której dokładamy publicznej pieniądze – powiedziała Wioletta Kulpa.

Zdaniem radnej wraz z upływem lat wkład finansowy miasta w organizowanie festiwalu powinien być zmniejszany. – Organizatorzy według moich obliczeń mają ponad 2,5 mln czystego zysku – wyłączając w to pieniądze od sponsorów – powiedziała przewodnicząca Prawa i Sprawiedliwości. – Wydajemy publiczne pieniądze ograniczając wolność płocczan. Mówię tu m.in. o kratach, które instaluje się na płockim wzgórzu. Nie szanujecie wszystkich mieszkańców Płocka, tych, którzy nie chcą uczestniczyć w festiwalu. Zamiast tego otrzymują oni hałas i ograniczenie możliwości korzystania ze Wzgórza Tumskiego. Znajdźmy złoty środek – apelowała.

Głos w tym temacie zajął Michał Sosnowski. Radny PSL-u odpierał zarzuty dotyczące hałasu generowanego przez festiwale.

– Hałas to coś naturalnego dla osób mieszkających w dużych miastach – przekonywał rajca. – Jeśli ktoś chce absolutnej ciszy i spokoju niech lepiej rozważy przeprowadzkę się na wieś – sugerował.  – Na tej sali padały pytania, gdzie w innych miastach organizowane są festiwale w centrum? Odpowiadam: w Warszawie, Gdańsku, Krakowie czy  Toruniu. Tam koncerty trwają do późnych godzin nocnych – wymieniał radny PSL-u.

Zdaniem Sosnowskiego prezydent i radni już wypracowali kompromis – wszak z festiwalowej  mapy Płocka zniknęły już Summer Fall Festival i Reggaeland. – Tak naprawdę jest problem tylko z jednym festiwalem, bo zarówno impreza hip-hopowa, jak i disco polowa kończą się w okolicy północy, nie ma więc mowy o całonocnej muzyce – przypominał radny PSL.

Według Michała Sosnowskiego, Audioriver to festiwal przynoszący największe korzyści dla miasta, festiwal, który zajmuje zaledwie trzy dni i noce. – Apeluję o odrzucenie tej uchwały dla dobra młodych ludzi z Płocka – powiedział na zakończenie rajca.

Jednym z głównych pomysłodawców wprowadzenia ciszy nocnej był Andrzej Aleksandrowicz, który zabrał głos w dyskusji. – Chciałbym podkreślić, że tzw. cisza nocna w żadnym stopniu nie musi oznaczać likwidacji festiwali – tłumaczył radny Prawa i Sprawiedliwości. – Zamiast szukać wyjątków, a więc miejsc gdzie huczne imprezy odbywają w miasta, szukajmy dobrych standardów. Takie imprezy powinny rozbrzmiewać na halach – przekonywał Aleksandrowicz.

Radny Prawa i Sprawiedliwości był zawiedziony postawą radnych. – Można było składać wnioski o modyfikację uchwały. Do listy wyjątków dodać na przykład stadion Wisły Płock, na którym to po remoncie będą odbywały się koncerty – przekonywał z mównicy. – stwierdził Aleksandrowicz. – Wyczytałem w mediach, że np. przewodniczący Hetkowski chciałby skrócić czas trwania ciszy, ale żaden wniosek faktycznie nie wpłyną. Szkoda, można było zmienić usprawnić tę ustawę – dodał.

O zdrowy rozsądek apelowała Daria Domosławska. – Płock to Festiwalowy Płock – i takie hasło jest znane w całej Polsce, nie zapomnijmy o tym – przypominała. – Utrzymajmy obecny stan festiwali, bo one są niewątpliwą atrakcją tego miejsca – apelowała.

Według Domosławskiej hałas to jedna z uciążliwości mieszkania w dużym mieście, którego nie uda się wyeliminować a wprowadzenie ciszy nocnej może mieć katastrofalne skutki dla płockiej gospodarki, którą festiwale napędzają. Taką opinię podzielał wiceprzewodniczący rady miasta Wojciech Hetkowski. Zadeklarował on głosowanie przeciwko uchwale. – Projekt ten nie rozwiązuje żadnych problemów – powiedział radny SLD. – Nie rozwiązuje ona problemu hałasu w mieście, a wprowadza sankcje dla określonych przypadków – dodał.

Negatywną opinię na temat projektu ustawy wypowiedział także prezydent Nowakowski. – Temat hałasu i Audioriver wraca cyklicznie podczas sesji rady – rozpoczął włodarz miasta. – Przypominam, że to mój poprzednik wprowadził hasło „Festiwalowy Płock”, to on sprawił, że w nad Wisłą organizowane są festiwale, którą to ideę kontynuujemy – wspomniał Nowakowski.

Zdaniem gospodarza miasta przenosiny festiwali uzależnione są przede wszystkim od organizatora, dla którego to lokalizacja jest największym atutem. – Wątpię, czy festiwal mający słowo „river” w nazwie (rzeka dop. red.) mógłby odbywać się na lotnisku czy stadionie – przekonywał Andrzej Nowakowski. – Swoją drogą nawet nowy stadion nie pomieściłby 20 tysięcznej publiczności, która na ten festiwal co roku przyjeżdża – odpowiadał prezydent.

Sesja radnych trwała, choć radni nie podejmowali już dyskusji. Kolejne punkty porządku obraz były płynnie zatwierdzane, a radni tuż po chwili rozpoczynali głosowanie. Najważniejsze z nich dotyczyły dwóch opisanych przez nas wydarzeń – przesunięć budżetowych oraz ciszy nocnej.

Radni, głosem 17 rajców, zatwierdzili przesunięcia budżetowe – w tym przekazanie ponad 20 mln na rzecz przebudowy stadionu. Upadł natomiast projekt wprowadzenia ciszy nocnej (10 głosów za, 14 przeciw).

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU