Zakaz wstępu do lasu obowiązuje do niedzieli, ale niektóre osoby powinny mieć taki zakaz dożywotnio. Tak jak człowiek, który wyrzucił swoje śmieci w pobliżu Płocka. Internauci udostępniają zdjęcia, aby po nich rozpoznać do kogo należały odpady wyrzucone w lesie.
O tym, że tuż za Płockiem ktoś wyrzucił mnóstwo śmieci, poinformował na swoim profilu pan Sebastian.
– Drogi przyjacielu lasu, który porzuciłeś swoje skarby w lesie (zjazd z drogi 62 na Białobrzegi, krzyżówka Białobrzegi – Miszewo Murowane, współrzędne 52,4687142, 19,9127499). Wróć po nie i zabierz do swojej zagrody! – napisał pan Sebastian.
Jak tłumaczy, można wiele dowiedzieć się z jego „skarbów”.
– Masz nową sofę, bo starą zgubiłeś. Jedno lub dwa małe auta, sądząc po oponach. Małe dziecko, które sra w pieluchy. Wymieniałeś izolację pieca lub czegoś podobnego. W słowniku polskim brakuje dostatecznie obelżywych słów, żeby nazwać ciebie i twoje zachowanie! A znalezienie cię to tylko kwestia czasu! – pisze emocjonalnie pan Sebastian, prosząc o udostępnienie zdjęć.
Dołączamy się do tej prośby – takie zachowania powinny być piętnowane i karane. Jeśli więc rozpoznajecie kanapę ze zdjęcia albo inne rzeczy, które widzieliście u znajomego, dajcie mu znać, żeby lepiej posprzątał po sobie…
Gminy powinny porobić kontrolę, przecież opłaty są obowiązkowe.
Kto ma opłacone to przecież bez problemu zabierają.
Taaaa… …kanapy szczególnie… …pewnie jak do ladu wywieziesz to raz w roku sprzątają
Można opublikować jego namiary we wszystkich dostępnych social mediach. Niech wszyscy się dowiedzą kto to. Mam dość takich świń. Gdzie się nie rozejrzę tam śmieci
Proszę państwa przeczytajcie proszę co wam chce przekazać . Działo się to chyba 4 lata wstecz jak szedłem do lasu z żoną i psem na spacer (radziwie) a tu na skraju lasu leży cała sterta śmieci (wczoraj ich nie było).Zawartość to opony ,siedzenie samochodowe ,tapicerka samochodowa ,zderzaki ,różne plastiki .itp ,ale najważniejsze to zeszyt w którym były zapiski odnośnie organizacji dużej imprezy .Po zapoznaniu się z zapiskami zorientowaliśmy się ,że to było wesele .Szybko też wyszło kto to wesele organizował ( po sprawdzeniu własnymi sposobami była to pani nauczycielka a mąż prawdopodobnie prowadził warsztat samochodowy ).Zbliżała się ogromna burza z deszczem więc podjęliśmy z żoną decyzje ,że zabieramy zeszyt z zapiskami ,bo jak zamoknie wszystko, to nie da się nic przeczytać i tak zrobiliśmy. Poprosiłem o zajęcie się tematem straż miejską i przekazałem zeszyt ,ale pan strażnik już na wstępie stwierdził iż ten zeszyt nic nie stanowi ponieważ powinienem go tam zostawić a teraz to on nie wie czy zeszyt pochodzi z miejsca gdzie śmieci.Przez jakiś czas nic się nie działo ,dopiero jak zadzwoniłem do straży i powiedziałem ,że to wszystko opowiem GW ,to śmieci sprzątnięto i nikt nie poniósł żadnych konsekwencji a mieli jak na tacy winowajce .Tak że śmieciarze nie muszą się zbytnio obawiać odpowiedzialności bo służby nie działają prawidłowo .
Dokładnie. A jeśli już nawet to skończysię to mandatem max. 500 zł, wię pewnie nawet mniej niż koszt zamówienia kontenera na śmieci. Więc – jakby to powiedzieć… …opłaca się zaryzykować
Na pewno to jakiś głąb bez szkoły.
I pewnie chlew w którym mieszka wygląda nie lepjej niż to że zdjęć
O śmieciarz wieśniak.
Powinien zjeść za karę kupę z tych pieluch,
Po jego małym gnoju
Widać że ma wyprawę, z dziada pradziada wyrzucali wszyscy z rodziny do lasu to i taki cham się nie zmieni. Aaa zmienić można tylko jego zachowanie przez porządna karę, bo tylko tak można wytresować takie ludzkie smietniki….
Odrazu 30 tyś bez zastanowienia
Jestem za tak jest 30 tys i posprzątanie całego terenu