W miniony weekend na profilu OTOZ Animals Płock pojawiły się przerażający wpis. – Pies, któremu wnyki wrosły w skórę, potrzebuje pomocy! – pisali wolontariusze. Od piątku wszyscy szukają domu dla zranionego zwierzaka.
Jedna z wolontariuszek fundacji wracając znad jeziora, natknęła się na zbiegowisko ludzi w Dobrzykowie. Zauważyła, że wszyscy stoją nad psem leżącym na poboczu. Myślała, że może ktoś potrącił czworonoga, więc natychmiast ruszyła z pomocą. Okazało się jednak, że pies ma opuchniętą prawą łapę, na której zawiązany był drut. Na zdjęciach widać, że wrósł on już w skórę zwierzęcia. Okoliczni mieszkańcy od dwóch tygodni próbowali złapać psa, by mu pomóc. Udało się dopiero w piątek. Dżeki, bo takie otrzymał imię, natychmiast został zabrany do weterynarza.
– Niestety, okazało się, że nie był to przypadkowy drut, w który się zaplątał. To były wnyki! – piszą wolontariusze OTOZ Animals Płock.
Po stanie wrośnięcia w skórę, weterynarz stwierdził, że psiak wpadł na nie przynajmniej 3 tygodnie temu. I od tego czasu chodził z raniącym go kawałkiem drutu, który wrastał w jego ciało. Dżeki ma około 2 lat i, pomimo swoich przeżyć, jest radosnym zwierzęciem.
– Piesek jest bardzo czysty, lubi przebywać z człowiekiem, umie chodzić na smyczy – zachwalają Dżekiego wolontariusze.
Do tej pory nikt się po niego nie zgłosił. Wolontariusze chcą jak najszybciej znaleźć mu dom.