Jej piękny, szczery uśmiech, życzliwość osadzona głęboko w duszy i wrażliwość, dzięki której pisała – to wszystko widać na wystawie, poświęconej Wisławie Szymborskiej w pierwszą rocznicę jej śmierci. Dzisiaj w Książnicy Płockiej odbył się wernisaż pod nazwą „…tego nie robi się kotu…”.
„Trzeba napisać podanie
a do podania dołączyć życiorys.
Bez względu na długość życia
życiorys powinien być krótki.”
Ten fragment wiersza, osadzony na białej kartce papieru, tkwiącej w maszynie do pisania, daje złudzenie, jakby autorka dopiero co wstała od niego na chwilę, robiąc sobie herbatę. A takich pamiątek daje nam ta wystawa więcej. Widzimy zdjęcia z różnego okresu życia poetki, portrety i zdjęcia grupowe, wśród znajomych, przyjaciół, uśmiechnięte i nieco smutniejsze.
Autorką większości tych zdjęć jest Joanna Helander, polska fotografka, reżyserka filmów dokumentalnych, pisarka i tłumaczka, znana dokumentalistka życia codziennego w PRL-u oraz autorka filmowych i fotograficznych portretów przedstawicieli polskiej kultury. Na wystawie możemy obejrzeć również przedmioty ze zbiorów Archiwum Fundacji Wisławy Szymborskiej, Muzeum Tatrzańskiego im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem, Biblioteki Kórnickiej Polskiej Akademii Nauk, Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie oraz Wydawnictwa a5.
W trakcie dzisiejszego wernisażu wystąpiły Anna Bikont i Joanna Szczęsna, autorki książki „Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej”.