Płocka Wisła swoje przygotowania zaczęła 8 stycznia, a teraz przygotowuje się głównie motorycznie i siłowo na obozie w Cetniewie. Tymczasem na oficjalnej stronie Wisły odbyło się głosowanie na najlepszego zawodnika jesieni, w którym bezkonkurencyjny był Merebaszwili.
Jeśli chodzi o skrzydłowego z Gruzji, to w sumie nie ma się czemu dziwić. Zawodnik Wisły gra z meczu na mecz coraz lepiej, a gdy przychodził do Płocka, to raczej nikt z nas nie wiedział, na co go stać. Jest to idealny dowód na to, że zarząd klubu wraz z dyrektorem sportowym znają się na tym, co robią i lubią swoją pracę.
Wracając jednak do przygotowań do drugiej rundy, która wystartuje już 9 lutego – meczem z Górnikiem Zabrze, to obecnie płocka drużyna przechodzi najmniej przyjemny okres treningowy, ale jakże ważny. Owszem, obecne przygotowania nie są takie, jak kiedyś, ale nadal kosztują sportowców wiele i nie są przyjemne. Trener przygotowania fizycznego dość dosadnie przedstawił przygotowania zespołu za pośrednictwem oficjalnej strony klubowej.
– Od pewnego czasu światowa piłka zmierza w stronę maksymalnego wydłużania okresu startowego, kosztem przygotowawczego, który obecnie będzie wyjątkowo krótki – mówił Leszek Dyja. – Dwa pierwsze dni to w zasadzie wprowadzenie do treningów. Na środę zaplanowaliśmy comiesięczne badania wydolnościowe i szybkościowe, mające na celu kontrolę skuteczności naszych metod treningowych. Następne dwa dni spędzimy w Płocku i w sobotę jedziemy na sześciodniowe zgrupowanie do Cetniewa. Z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że będzie to najtrudniejszy okres dla graczy. Dwa treningi, pierwszy w hali i siłowni, drugi na boisku. Nad morzem popracujemy, ogólnie mówiąc, nad kondycją piłkarzy. Po powrocie i jednodniowej przerwie, polecimy na Cypr, gdzie trening będzie miał już inny charakter. Więcej taktyki, trzy mecze kontrolne. Ostatni tydzień przed wznowieniem ligi spędzimy na własnych obiektach z jednym zaplanowanym sparingiem – mówił Leszek Dyja.
Marek Wojciechowski