Piłkarze Wisły Płock zremisowali z Lechią Gdańsk 1:1 w pierwszym tegorocznym meczu kontrolnym.
Nafciarze zmierzyli się z drużyną, która na co dzień gra w Ekstraklasie i, o dziwo, prezentowali się lepiej niż zespół z Gdańska. Wiślacy dobre wrażenie robili szczególnie w pierwszej połowie. Wtedy właśnie stworzyli kilka dobry sytuacji podbramkowych – niestety zawodziła skuteczność. Podopieczni Marcina Kaczmarka bez wątpienia powinni prowadzić do przerwy różnicą kilku bramek.
Obraz gry w drugiej połowie uległ nieco zmianie. To Lechia próbowała przejąć inicjatywę. W 55. minucie padł pierwszy gol spotkania, gol dla Lechii. Do bramki świetnie broniącego w tym spotkaniu Seweryna Kiełpina trafił Piotr Grzelczak. Wisła goniła wynik – do 78. minuty, w której to Łukasz Sekulski doprowadził do wyrównania. Apetyt piłkarzy wyraźnie urósł, a Nafciarze ewidentnie chcieli ten sparing wygrać. Niestety, bezskutecznie, i to pomimo kilku okazji do zdobycia gola na wagę zwycięstwa.
Kolejna gra kontrolna już w środę. Wówczas Wisła Płock zmierzy się z Polonią Warszawa.
Wisła: Ptak (46. Kiełpin) – Nadolski, Magdoń (46. Zembrowski), Radić (75. Magdoń), Mysona (46. Mitura) – Janus (46. Grudzień), Sielewski (75. Góralski), Góralski (46. Adamczyk), Burkhardt (46. Sekulski), Hiszpański (75. Mysona) – Dziedzic (46. Krzywicki).
Lechia: Buchalik – Deleu, Bąk, Janicki, Brożek (46. Bielawski) – Wiśniewski (46. Frankowski), Surma (46. Czerwiński), Pietrowski, Łazaj, Buzała – Duda (46. Grzelczak).
Wisła Płock nożna to strata pieniędzy i czasu. Mierny klub, nie wart zainteresowania – nikogo.