Nafciarze przegrali pierwszy bój o dziką kartę. Orlen Wisła Płock uległa francuskiemu Montpellier w czwartkowym meczu 29:27.
Pierwsza połowa meczu z całą pewnością należała do Orlen Wisły. Płocczanie od pierwszych minut pokazywali to, co można było zaobserwować podczas letnich meczów kontrolnych. Podopieczni Manolo Cadenasa imponowali szczelną obroną i groźnymi kontratakami. Francuzi momentami byli bezradni wobec defensywy gości.
Impas nastąpił dopiero w drugiej części meczu. Wówczas przewaga płockiej drużyny zaczęła topnieć. Nafciarze popadli w niemoc strzelecką. Na domiar złego na drugą część pojedynku Wiślacy wyszli w osłabieniu jednego zawodnika, co z zimną krwią wykorzystali gospodarze. Trzy trafienia z rzędu powędrowały na konto Montpellier i mecz w zasadzie rozpoczął się na nowo (14:15, 33 min.).
Wiślacy z każdą minutą mieli coraz większe problemy ze sforsowaniem wysokiej obrony Montpellier. Mocna obrona, której pomagał Marcin Wichary, a także szybkie przechodzenie do ataku pozwoliło wyrównać stan spotkania (22:22, 51 min.).
Obie drużyny do ostatniej minuty walczyły o jak najkorzystniejszy wynik przed rewanżem, ale po pierwszym starciu to Montpellier jest o dwie bramki bliżej awansu, wygrywając dzisiaj 29:27.
Montpellier Agglomeration HB – Orlen Wisła Płock 29:27 (11:15)
Montpellier: Omeyer, Siffert – Accambray 8, Simonet 7, Tej 4, Dolenec 3, Kavticnik 3, Guigou 2, Ribeiro 1, Gaber 1
Orlen Wisła: Marin Šego, Marcin Wichary – Nikcević 4, Jurkiewicz 1, Nenadić 5, Milas 1, Eklemović , Lijewski 3, Kavas, Ghionea 9(2k), Toromanović 4, Syprzak