W sobotę Radotki i Osada Młynarza ponownie gościły uczestników niezmiernie wyczerpujących zmagań z cyklu Adrenaline Rush OCR. Piąta edycja biegu terenowego odbywała się w niskiej temperaturze powietrza, ale przy gorącym zaangażowaniu zawodników.
13 kwietnia od rana do Osady Młynarza w Radotkach zjeżdżały się samochody, a nawet autobusy pełne zawodników, którzy chcieli zmierzyć się z pogodą, przeszkodami, zimnem i własną słabością. Co istotne, nie tylko dorośli, ale i młodsi zawodnicy smakowali adrenaliny w tych wymagających warunkach.
Na miejscu do boju rozgrzewał ich zespół na żywo, gorący żurek i ognisko, a także rewelacyjny Bogdan Wolny, płocki dziennikarz sportowy. Nie zabrakło też profesjonalnie poprowadzonej rozgrzewki, po której falami, w wyznaczonych grupach, uczestnicy zmagań ruszali na trasę.
Dorośli startowali na dwóch dystansach – 5 km + 20 przeszkód oraz 10 km + 40 przeszkód. Dla dzieci w wieku 5-8 lat przewidziano dystans 400 m + 10 przeszkód, natomiast dla dzieci w wieku 9-12 lat – 1100m + 15 przeszkód.
– Jest to 5. edycja, po raz pierwszy mieliśmy taką sytuację, że sprzedaliśmy wszystkie pakiety startowe – powiedział nam Mieszko Ogończyk-Mąkowski, organizator zawodów. – To dobrze wróży na kolejną edycję, która odbędzie się 15 i 16 czerwca – dodał.
Jak wyjaśniał, za każdym razem przygotowywane są inne, unikalne przeszkody. – Rozmawiałem ze zwycięzcami fali Elite i wszyscy są bardzo zadowoleni, więc my, jako organizatorzy, również – mówił Mieszko Ogończyk Mąkowski.
Zawodnicy przyjechali do Radotek z całej Polski, z różnych klubów, pojawili się nawet uczestnicy z zagranicy. Do Adrenaline Kids zgłosiła się ponad setka dzielnych dzieciaków, natomiast w zawodach dla dorosłych wzięło udział około 600 uczestników. – Każda edycja jest coraz większa, oby tak dalej – podsumował zadowolony organizator.
A jakie nastroje zawodnicy mieli przed biegiem? – Świetne, tylko jest bardzo zimno – przyznała Magdalena Kowalkowska z płockiego zoo, którą spotkaliśmy przed rozgrzewką. – Startuję po raz pierwszy, więc jest trochę stresu. Ale dam radę do końca, nie ma innej opcji – śmiała się.
Po zakończeniu biegu zawodnicy mieli równie dobre humory, nawet pomimo… odniesionych ran.
– Rozciąłem sobie lekko czoło podczas czołgania się przez kolczatki – przyznał Jarek, jeden z uczestników Adrenaline Rush. – Bieg był super, przeszkody bardzo fajne. Jest dużo nowych i są zróżnicowane. Tylko temperatura dokucza – dodała jego koleżanka Kasia. – Tak, temperatura jest największą przeszkodą dzisiaj, bo aż całe dłonie są skostniałe – potwierdził Jarek.
Gratulujemy wszystkim uczestnikom samozaparcia i odwagi. Nam było bardzo zimno, jedynie biegając z aparatem i kamerą…