REKLAMA

REKLAMA

W oknie życia znaleziono małą Zosię! Ktoś zostawił wiadomość: „Wrócę po nią za miesiąc”

REKLAMA

– To jest wielka radość jak „rodzi” się dziecko – powiedziała z uśmiechem siostra Mirosława Ratter, przełożona Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia na Starym Rynku. W środę po godz. 13 ktoś pozostawił tam noworodka, którego znaleziono w oknie życia.

Przeczytajrównież

Po przekroczeniu progu Sanktuarium Miłosierdzia Bożego panuje przenikliwa cisza, czuć atmosferę głębokiej modlitwy. Na ławkach siedzi kilkanaście osób, w tym kilka sióstr zakonnych. Niektórzy klęczą. Wokół panuje niezwykły spokój, a mało kto zdaje sobie sprawę, co będzie działo się za kilka godzin za tylnymi drzwiami, prowadzącymi do klasztoru.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Za pięć minut na zegarze wieży ratuszowej wybije godz. 13.30. Na Starym Rynku setki młodych płocczan tańczy poloneza, świętując tradycyjnie czas pozostały do matury. Niepostrzeżenie do okna życia, które jest oddalone od centrum placu o kilkadziesiąt metrów, podchodzi osoba z malutkim dzieckiem i zostawia je tam. Na półpiętrze klasztoru rozbłyska światło alarmowe i rozbrzmiewa dźwięk dzwonka, które sygnalizują otwarcie okna.

Siostra Lucjana, która – zanim przyszła do płockiego zgromadzenia – zajmowała się dziećmi w Domu Samotnej Matki pod Warszawą, schodzi do piwnicy, gdzie znajduje się okno życia. Przechodzi przez korytarze, obok mija magazyny ze starymi meblami. Wyciąga klucz i otwiera drzwi. W specjalnie przygotowanym łóżeczku widzi coś, co przypomina dziecko. Widok utrudniają antywłamaniowe szyby, które są przyciemnione. W pierwszej chwili myśli, że młodzież podrzuciła do okna życia jakąś zabawkę, może misia. Ale już po chwili wiadomo, że jest to dziecko, które – jak się potem okazuje – nie ma jeszcze miesiąca.

Przy dziecku znaleziono kartkę napisaną prawdopodobnie przez mamę noworodka. Siostra Lucjana czyta na niej, że dziewczynka ma na imię Zosia, jest podana także informacja jaką ma grupę krwi, ile mierzy i jaką ma wagę oraz to, że urodziła się 24 stycznia 2014 roku. Jest też adnotacja: „za miesiąc po nią wrócę”. Siostra zakonna, według procedur, wzywa pogotowie i policję. Na miejscu służby pojawiają się w niespełna dziesięć minut. Lekarze badają dziecko. Jest ono w dobrym stanie i nic mu nie dolega. Zostaje zabrane do szpitala na Winiarach. W czwartek sąd zadecyduje, co dalej będzie działo się z Zosią.




W tym czasie policjanci rozmawiają z siostrą Lucjaną. Pytają o okoliczności, w jakich znalazła dziecko. W klasztorze panuje poruszenie, słychać dzwoniący domofon i telefony. Każdy chce się dowiedzieć, co się dzieje. Dzwoni nawet sam biskup Piotr Libera. Siostra przełożona relacjonuje, że bardzo się cieszy z tego, że dziecko trafiło do okna całe i zdrowe. – Tym bardziej, że to właśnie inicjatywa księdza biskupa sprawiła, że mamy to okno życia – mówi siostra Mirosława.

Siostra Lucjana wygląda na równie poruszoną, ale jest bardzo spokojna. – Czuję się bardzo szczęśliwa, że to dzieciątko zostało ochronione i nic złego mu się nie stało. Cieszę się, że to okno po raz pierwszy spełniło swoje zadanie – mówi i dodaje od razu: – I nawet, jeśli miałoby to być jedno dziecko na pięć lat – bo nasze okno życia otwarto niespełna pięć lat temu – to i tak ta sytuacja pokazuje, że to okno spełnia swoje zadanie i jest potrzebne.

Siostry zapewniają, że jeżeli za miesiąc zapuka do nich matka niemowlęcia to przyjmą ją z otwartymi ramionami i zapewnią jej wszelką, także zewnętrzną pomoc. – Przede wszystkim będziemy się za nią teraz modlić, bo to była dla tej kobiety bardzo trudna decyzja – mówi siostra Lucjana. – Jeśli do nas przyjdzie, to otoczymy ją opieką i będziemy z nią rozmawiać. Wyjaśnimy jej, jak działa okno życia i też to, że jeśli będzie chciała zająć się Zosią, to będzie teraz musiała zgłosić się do sądu, który o tym zadecyduje.

Siostra Lucjana nie ukrywa, że pojawienie się noworodka w płockim oknie życia jest kolejnym sygnałem tego, że młode małżeństwa czy osoby, które mają dzieci nie mogą być pozostawione same sobie. – Tacy ludzie potrzebują pomocy z zewnątrz. Należy wnikać w sytuację rodzin, bo wszyscy doskonale wiemy, że jest trudno.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Komentarze 0

  1. Anna says:

    We wtorek po godz. 13 ;
    Za pięć minut na zegarze wieży ratuszowej wybije godz. 13.30. Na Starym Rynku setki młodych płocczan tańczy poloneza,

    dziś jest środa :)

    • PlockCafe says:

      Od razu widać że dzisiaj nasz korektor zajmował się jutrzejszą gazetą ;) Dziękujemy.

  2. Ania says:

    „urodziła się 24 stycznia 2013 roku”… Ktoś tu jeszcze w 2013 roku jest :)

  3. Desmo says:

    Ludzie nie mają kasy i wpadka to tragedia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU