Bardzo nieprzyjemne zdarzenie, które mogło zakończyć się tragedią, opisał nasz czytelnik. W niedzielę w prawidłowo jadący samochód uderzył pojazd, którego kierowca był pod wpływem alkoholu. Z kierowcą pierwszego auta jechało 7-letnie dziecko.
Do tego zdarzenia doszło w niedzielę, 8 marca około godz. 17 na al. Jana Pawła ll w Płocku.
– Przy zjeździe z ronda Żołnierzy Wyklętych, w prawidłowo jadący samochód BMW, który opuszczał rondo, wjechał Ford na pabianickich numerach rejestracyjnych, który z lewoskrętu zdecydował się pojechać prosto – opisuje nasz czytelnik. – Pomimo niegroźnych uszkodzeń pojazdów, kierujący BMW niezwłocznie wezwał policję, gdyż jechał m. in. z 7-letnim dzieckiem, które zaczęło uskarżać się ból brzucha i chęć wymiotów. Ponadto, agresywny sposób jazdy kierowcy Forda i wyczuwalna woń alkoholu nie pozostawiła złudzeń, że powinien on być zbadany alkomatem – relacjonuje.
Jak tłumaczy, wynik okazał się zatrważający: prawie 1,2 promila w wydychanym powietrzu.
– Może jednak dobrze, że skończył swój „rajd” na BMW, a nie doprowadził do większej tragedii, na przykład z udziałem pieszych – pisze czytelnik.
Dziewczynka w wieku 7 lat została zbadana i jest pod obserwację pediatryczną. Jej stan jest dobry, najprawdopodobniej miała objawy nerwowe, związane z przebytym stresem.
O to zdarzenie zapytaliśmy w Komendzie Miejskiej Policji w Płocku.
– W zderzeniu brały udział dwa pojazdy, tj. ford focus, którym kierował 30-latek oraz pojazd marki BMW, kierowany przez 36-letniego płocczanina – informuje mł. asp. Marta Lewandowska, oficer prasowa płockiej policji. – Relacje uczestników dotyczące zderzenia pojazdów były rozbieżne, dlatego w sprawie prowadzone będzie postępowanie, które wyjaśni przyczynę oraz okoliczności zdarzenia – wyjaśnia.
Potwierdza też, że w trakcie wykonywanych czynności okazało się, iż 30-letni kierujący fordem był nietrzeźwy – badanie wykazało ponad promil alkoholu w organizmie.