Do niecodziennego incydentu doszło w autobusie Komunikacji Miejskiej w Płocku. Jeden z pasażerów najpierw bardzo głośno słuchał muzyki, zawierającej wulgaryzmy, a następnie uderzył kierowcę, który zwrócił mu uwagę. Kierowca został odwieziony do szpitala.
O pobiciu kierowcy dowiedzieliśmy się od czytelnika, ale potwierdza je rzecznik Komunikacji Miejskiej, Kinga Wochowska. Jak opowiada, doszło do niego w minioną sobotę, 20 lutego, w jednym z autobusów miejskiej spółki.
– Około godziny 15 na przystanku Armii Krajowej, obok McDonalds na Podolszycach, do autobusu wsiadł pasażer z psem. Usiadł na końcu pojazdu i zaczął słuchać głośno muzyki. Dźwięk był tak głośny, że słychać go było nawet na filmie z monitoringu w kabinie kierowcy. Puszczany utwór zawierał bardzo dużo wulgaryzmów, a dodam, że autobusem jechały m.in. dzieci – mówi Kinga Wochowska.
Z relacji kierowcy i na podstawie monitoringu wiadomo, że kierowca najpierw trzykrotnie poprosił przez mikrofon o wyłączenie muzyki. Pasażer nie zareagował na to. Na najbliższym przystanku, przy ul. Granicznej, kierowca zatrzymał autobus i podszedł do pasażera, prosząc go kilkukrotnie o wyłączenie muzyki lub opuszczenie autobusu.
– Wówczas pasażer uderzył kierowcę w twarz. Kierowcy udało się obezwładnić mężczyznę, ktoś z pasażerów wezwał policję – relacjonuje rzecznik Komunikacji Miejskiej w Płocku. – Policja przejęła agresywnego pasażera, a nasz kierowca pojechał do szpitala. Obecnie jest na zwolnieniu lekarskim – wyjaśnia Kinga Wochowska.
Zdarzenie potwierdza płocka policja.
– Interwencja została zgłoszona po godzinie 15. Na miejscu policjanci zastali kilku pasażerów autobusu, kierowcę oraz agresywnego 26-letniego mężczyznę, który według ustaleń, uderzył kierowcę w twarz po tym, jak ten zwracał mu kilkukrotnie uwagę, aby ściszył głośno odtwarzaną przez niego muzykę. Kierowca autobusu został przewieziony z obrażeniami twarzy do szpitala – przekazała nam mł. asp. Marta Lewandowska.
Jak podkreśla Kinga Wochowska, kierowcy Komunikacji Miejskiej są przeszkoleni w zakresie rozmów z trudnymi klientami.
– Wiedzą, w jaki sposób rozmawiać w sytuacji stresującej, by załagodzić konflikt. Gdy widzą, że interwencja nie przynosi skutku, wracają do kabiny i informują dyspozytora. W tym przypadku nic nie wskazywało na to, że wystąpi agresja u pasażera – tłumaczy.
Zaznacza też, że w autobusach Komunikacji Miejskiej jest bezpiecznie, a w ciągu ostatnich co najmniej 5 lat na pewno tego typu zdarzenie nie wystąpiło. Podsumowuje również, że kierowca w autobusie musi być traktowany analogicznie jak kapitan samolotu. Zgodnie z regulaminem, pasażer musi stosować się do poleceń kierowcy.
Ostatnio też miała miejsce dość podobna sytuacja tylko że to były młode dziewczyny krzyczące na cały autobus wulgaryzmy i kierowca nawet nie zwrócił uwagi a co dopiero zatrzymał bus i wyprosił.
Ludzie którzy podróżowali akurat tym busem , sadzą że wyzwiska tyczyły się do nich.
I co najlepsze to było także już na podolszycach.
Świat jest coraz gorszy nigdy nie wiesz na kogo lub co trafisz.
A kultura to już w ogóle odeszła w zapomienie bynajmiej u młodych.
To skoro tak sądzili, to dlaczego nie zwrócili jej uwagi albo nie podeszli do kierowcy, że im to przeszkadza? Ludzie to są odważni, kiedy trzeba podpie*rzyć kierowcę, a tak to siedzą cicho i udają, że nic się nie dzieje, a potem płacz w internecie.
A może oczyscić organizm lewatywą? Miesięczna kuracja w każdy poniedzialek.
Jeden powie młody gniewny inny że patola. A to zwyczajny agresywny debil, któregi powinni obić kiedyś w bramie i zobaczy wtedy pasożyt jak to jest dostać w pier@@ol. Dla takich ludzi zero tolerancji, 26lat a już widać że to stracony egzemplarz do utylizacji…..
Święta prawda. A jego pies to pewnie takie samo bezmyślne, bojowe bydle bez karku…..
Zgadzam się w 100 procentach niech cwaniaczki sprobuja sily idac do klubu sztuk walki i niech sie tam z trenerami zmierza nauczke by mieli do konca zycia
patologia, pewnie opowiada teraz jaki był fajny i niezwyciężony i jak go pobili policjanci. Ostatnio widzę, że często zwrócenie uwagi o cokolwiek to kończy się przemocą fizyczną, dobrze, że noża nie miał
Trzeba było z glanować gnoja, wsadzić mu łeb w drzwi i kilkukrotnie otworzyć i zamknąć
Czas najwyższy wprowadzić ustawę , która będzie uważała kierowcę autobusu miejskiego jako funkcjonariusza publicznego tj . ratownicy medyczni …
Zgadzam się z Panem przecież oni swoją pracą służą społeczeństwu, więc są dla nas dbają o nasze bezpieczeństwo podczas wykonywania przewozu i powinni być traktowani jako „funkcjonariusze publiczni”