Mówi się, że młodzi ludzie nie mają zapału do tworzenia. Że są bierni, zamknięci w swoim własnym, wirtualnym świecie. Mówi się, że nie potrafią stworzyć nic własnego, a opierają się jedynie na postawie roszczeniowej i haśle „należy mi się”. Osoby, które spotkaliśmy, zaprzeczają tym poglądom. Są młodzi, kreatywni, przedsiębiorczy i chcą być samodzielni. Wykazują inicjatywę, a w jednej z nich możemy im pomóc.
Czy współcześni Polacy młodszego pokolenia są tak leniwi, jak się wydaje?
– Młodzi ludzie powstają i działają – przekonuje Sebastian Winnicki, uczeń IV LO w Płocku, który interesuje się dziennikarstwem, wykazuje zdolności w projektowaniu wnętrz, a myśli o psychologii. – Zmieniają swój tryb z osiadłego na kanapie przed telewizorem do czynnego, angażując się w liczne akcje społeczne. Nie patrzą już obojętnie na to, co ich otacza, sami inicjują różne projekty i biorą w nich czynny udział po to, aby pozostawić po sobie „Pomnik trwalszy niż ze spiżu”. Przecież to dzięki nam „MiastO! Żyje”. Mówimy przeciwnościom: „Nie, basta” i walczymy do końca… – twierdzi Sebastian.
I ma prawo tak mówić, bazując na własnych doświadczeniach. W tym roku wraz koleżankami i kolegami, uczniami IV Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Krzywoustego w Płocku, pod opieką koordynator projektu Emilii Ziółkowskiej, bierze udział w prestiżowym konkursie „Niemiecki ma klasę/Deutch hat klasse”, który jest organizowany przez Instytut Goethego.
Konkurs polega na wyremontowaniu pracowni językowej, ale to nie wszystko… – Mamy zaangażować bliskich, znajomych i wszystkich chętnych, którzy chcą pomóc – tłumaczy Sebastian.
Przedsiębiorczym uczniom potrzebne są materiały budowlane, farby, nowe meble itp. – Rąk do pracy nam nie brakuje, ale również są mile widziane. Bo przecież nie każdy humanista potrafi malować ściany, skuć kafelki czy kłaść panele… – śmieje się nasz rozmówca.
Celem konkursu, w którym biorą udział uczniowie IV LO, jest wzmocnienie procesów dydaktycznych, motywowanie do działania młodych osób, chcących uczyć się języków obcych. W końcu, w przyszłości to oni będą decydować o losach miasta i kraju.
– To w nas rodzi się nadzieja na zmiany, a poprzez nie, na lepsze jutro, na równe szanse i właściwe traktowanie – stanowczo mówi Sebastian. – Każdy młody człowiek ma prawo do sięgania po wiedzę w najlepszej postaci – w miłym środowisku i atmosferze. Takie warunki chcemy stworzyć. Cytując najsłynniejsze hasło PRL-u: „No, więc jak – pomożecie?” – czekamy na odzew. Mam nadzieję, że Wasza odpowiedź brzmi podobnie do tej, którą Edward Gierek podobno otrzymał od robotników w Gdańsku – z uśmiechem podsumowuje Sebastian Winnicki.
My również przyłączamy się do apelu młodych płocczan. Doceńmy ich inicjatywę i sprawmy, żeby ich kreatywność została nagrodzona – piękną pracownią, zwycięstwem w konkursie i dobrą przyszłością. Jeśli możecie pomóc w dostarczeniu im materiałów, dajcie znać na nasz KONTAKT.