Na Wiśle trwa rejs tratwy na cześć 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. W wydarzeniu biorą udział Liga Morska i Rzeczna oraz klub żeglarski „Spinaker”. Wyprawa w sobotę zatrzymała się w Płocku.
18 sierpnia do Płocka przybyła tratwa „Pielgrzym”, na której pokładzie płyną przedstawiciele klubu żeglarskiego „Spinaker”, Wyszkowa oraz Ligi Morskiej i Rzecznej. Rejs odbywa się na cześć 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę oraz powstania Ligi. Wyprawę przywitali płoccy wodniacy, na czele z przedstawicielami Towarzystwa Przyjaciół Płocka.
Prezes TPP Paweł Śliwiński przybliżył gościom z Wyszkowa, w jakim wyjątkowym dla Płocka dniu znaleźli się naszym mieście. Wyprawa z chęcią przyłączyła się do płockiej uroczystości oddania hołdu marynarzom Flotylli Wiślanej, walczących w obronie Płocka w 1920 roku.
Tratwa pielgrzym ma dotrzeć 1 września na Westerplatte, gdzie weźmie udział w obchodach wybuchu II Wojny Światowej.
Misja Ligi Morskiej i Rzecznej
Liga Morska i Rzeczna obchodzi obecnie 100-lecie swojego powstania. Narodziła się ona w tym samym czasie, co nowa niepodległość naszego kraju. Na początku liga przybrała nazwę „Bandera Polska”, w kolejnych latach 20-lecia organizacja była „Ligą Żeglugi Polskiej”, „Ligą Morską i Rzeczną” oraz „Ligą Morską i Kolonialną”.
W tym czasie zebrała w swoich szeregach blisko milion członków, znacznie przysłużyła się Marynarce Wojennej, dokładając środki do zakupu legendarnego okrętu podwodnego ORP Orzeł.
– 1920 rok to była data przełomowa, wtedy powstała Marynarka Wojenna, pierwszy port wojenny, a Liga się rozwijała. To przecież nie było tak, że to był jakiś wymysł, ten pomysł też zrodził się w umysłach wielkich ludzi. To był koniec I Wojny Światowej i Polsce też się coś należało. Wszystkie kraje, które brały udział w wielkiej koalicji, coś za to dostały, Polska niestety nic. Pierwszy pomysł, generała Orlicza Dreszera, był przecież genialny, powstała kolonia w Brazylii, zakupiliśmy, no niestety tylko 7 tysięcy hektarów ziemi, a miało być 200, mówiliśmy też o Madagaskarze – przypominał stare ambicje Ligi wiceprezes LMiR Marek Padjas.
Ambitne plany przerwał wybuch II Wojny Światowej. Niewiele brakowało, a uzbierałaby ona dość pieniędzy, by zakupić dla Marynarki Wojennej całą flotyllę ścigaczy torpedowych. Każdy okręg, a było ich 17, miał sfinansować zakup jednej jednostki.
Wiceprezes Ligi Morskiej i Rzecznej zaznaczył, że morskie i rzeczne ambicje Polski to nie są mrzonki i należy kontynuować starania w tej dziedzinie.
– Dzisiaj mówimy o odbudowaniu szlaków żeglownych, Odry, Wisły i między innymi dlatego i my popłynęliśmy – podkreślił nową misję Ligi Morskiej i Rzecznej wiceprezes Marek Padjas.