W ostatni dzień marca w Radotkach ponownie zgromadzili się miłośnicy ekstremalnych doznań i walki z własnymi słabościami. Adrenaline Rush Poland przyciągnęło, pomimo przedświątecznego okresu, 400 zawodników.
Biegli, wspinali się, czołgali w błocie, zwisali z łańcuchów, skakali po pieńkach, marzli i brudzili się, dając z siebie wszystko. Uczestnicy Adrenaline Rush, którzy przyjechali w Wielką Sobotę do Radotek, nie mieli lekko.
Wybrać mogli jeden z dwóch dystansów – dłuższy (8 km oraz 40 przeszkód) i krótszy – przygotowany dla tych, którzy rozpoczynają swoją przygodę z OCR (4 km oraz 25 przeszkód). Uczestnicy dłuższego dystansu mogli natomiast wybrać start w fali profesjonalnej (Elite) oraz fali dla sportowców amatorów (Open).
Jak przyznawali zawodnicy, z którymi rozmawialiśmy, pomimo zmęczenia, na mecie czuli radość i satysfakcję z ukończenia tego trudnego biegu. – Wracam tu w czerwcu, żeby poprawić wynik – zapowiedział jeden z uczestników. – Ja też już zaczynam trenować do kolejnego wyzwania – śmiał się kolejny biegacz.
Czym różniła się ta edycja od poprzedniej? – Jest zdecydowanie trudniejsza – przyznał Mieszko Ogończyk-Mąkowski, organizator i pomysłodawca wydarzenia. – Jest więcej przeszkód technicznych, a nacisk położyliśmy na ogólną sprawność. Dzisiaj szansę mieli nie tyle biegacze, co ludzie z ogólnie dobrą sprawnością techniczną, zwinni wygimnastykowani – wyjaśnia Mieszko Ogończyk-Mąkowski.
Jak dodaje, udział w niej wzięło dwukrotnie więcej uczestników, niż w poprzedniej edycji, bo aż 400 osób. Po dotarciu na linię mety, każdy otrzymywał pamiątkowy medal, można było również rozgrzać się grochówką. Zapału wszystkim dodawał prowadzący Bogdan Wolny.
Kolejna edycja już 9 czerwca, następna 29 września. – Serdecznie zapraszamy. Za każdym razem będzie inna trasa, będziemy na pewno zaskakiwać. Już na dziś wiemy, że będzie więcej wariantów trasy, każde następne przedsięwzięcie będzie jeszcze bardziej urozmaicone – zapewnił organizator.