Miała zaledwie 21 lat. Zmarła wczoraj. Natalia Cetlińska, aktorka płockiego Teatru Per Se, w ciągu krótkiego życia zdobyła wielu przyjaciół. Pożegnali ją pięknym nekrologiem utkanym ze wspomnień…
Natalia Cetlińska zmarła 21 sierpnia. Choć chorowała, jeszcze w czerwcu występowała w spektaklu „Piękni” zrealizowanym przez grupę teatralną, działającą przy Płockim Ośrodku Kultury i Sztuki, a prowadzoną przez Mariusza Pogonowskiego. Tekst do tego spektaklu powstał na podstawie artykułów: „Dokąd zmierza ludzkość? Eksperyment Calhouna”, „Anarchia, mafia i przeludnienie. Historia prawdziwego Gotham City”, jak również na podstawie Teorii Kwantowej, według dr Roberta Lanzy. W spektaklu wykorzystano autorskie monologi osób występujących na scenie, w tym również monolog Natalii:
Nie bardzo pamiętam kiedy ostatni raz zrobiłam coś dobrego.
Wrzuciłam pieniążka do puszki – mało mnie to interesowało.
Kiedy oglądam programy o chorych dzieciach – jest mi to zupełnie obojętne.
Największą przyjemność czerpię z obrażania ludzi.
Niech czują to co ja.
Dałam sobie prawo. Prawo do obrażania innych.
Wymierzam sprawiedliwość.
Też mam uczucia.
Może trochę nadtłuczone.
Czasem w nocy, gdy nikt mnie nie widzi, płaczę, po cichu. Na nic innego mnie nie stać. Jest mi wstyd. Łatwiej potraktować jak śmiecia niż próbować zrozumieć.
Jej koledzy i koleżanki przygotowali ostatnie pożegnanie – niezwykły nekrolog, oparty na ich wspomnieniach, subiektywnych odczuciach, niezapomnianych przeżyciach, jakich doznali dzięki znajomości z Natalią.
– Natalia była chyba jedyną osoba, która na pierwszych swoich zajęciach, zdegustowana moją osobą, powiedziała: „A to pan tutaj prowadzi zajęcia?” – wspomina Mariusz Pogonowski. – Była mistrzem ciętej riposty. Kiedy już jej docinki stały się normą i funkcjonowały jak dowcipy, mówiło się, że Naćka ma ciężkie „okresy” związane z wewnętrznym rozdrażnieniem, które trwa dwa tygodnie przed i dwa tygodnie po… Teraz myślę, że powód tego rozdrażnienia był inny. Naćka była dobra, wrażliwa i uczynna. Bywało, że nikt nie miał czasu na sprzątnięcie sali czy załadunek sprzętu po spektaklu na samochód, a ona miała czas. Chyba byliśmy jej odskocznią i przyjaciółmi pod koniec życia. Śpij dobrze Naćka i nie przejmuj się, zawsze zostawimy dla ciebie kawałek sceny – napisał aktor i reżyser płockiego teatru.
Młodą aktorkę wspominają również pozostali aktorzy i przyjaciele. Przytaczamy te niezwykłe nekrologi, aby wspomnienia o Natalii rozeszły się jak najszerszym echem…