Jedni twierdzą, że aktualny jeszcze Rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej nie chce oddać władzy, inni – że to pomówienia, nastawione na działania wyborcze. Co dzieje się w wyższej uczelni i z czego wziął się konflikt, którego eskalacja – najprawdopodobniej – dopiero przed nami?
Najpierw pojawił się wpis na jednym z forów, pn. „Odwołać Rektora PWSZ Płock – Jacka Grzywacza”. Autor postu wyjaśnia, że właśnie upływa kadencja rektora, a – zgodnie ze statutem – nie może po raz trzeci startować w konkursie. – Uczelnia nie zdążyła jeszcze ogłosić konkursu na nowego Rektora, a już JM J. Grzywacz przedstawił swojego następcę, przedstawiając go Senatowi jako „jedynego, najlepszego kandydata”. Co tam konkurs – najlepszy wybór już został dokonany (sic!) – pisze inicjator postu.
Autor sugeruje, że już znany powszechnie następca rektora, jest częścią planu. – Rektor Grzywacz kończy swoją drugą kadencję, więc w konkursie udziału wziąć nie może. Ale co stanie się w sytuacji, gdy jego „następca” po kilku miesiącach postanowi „nagle ustąpić” ze stanowiska? Mam obawy, że Pan Grzywacz będzie wtedy najgłośniej krzyczał, by w trybie nadzwyczajnym powołać kogoś na zwolniony „stołek”. Najlepiej kogoś kto już pełnił tą funkcję i nie wymaga „wprowadzenia” – czyli właśnie jego! – wyjaśnia autor wpisu.
Wymienia on również, że przez 8 lat kadencji dotychczasowy rektor nie wygłosił żadnego referatu/wykładu na żadnej konferencji, nie prowadził żadnych zajęć (tylko seminarium dyplomowe), uczelnia miała kilkanaście procesów z byłymi pracownikami, do prowadzenia których Rektor zatrudniał „najlepsze (czytaj najdroższe) kancelarie z Warszawy” – pracownikami, z którymi wchodził w poważny konflikt, zmuszając do odejścia, nigdy nie reprezentował godnie PWSZ-tu – uwielbia zaś podkreślać, że „jego macierzystą uczelnią jest SGH”, cofnął podwyżki pracownikom, zachowując jednocześnie podwyżkę własnego uposażenia, nie zrezygnował również z własnych przywilejów (np. samochód służbowy).
Wykładowca: Jesteśmy zastraszani
Dotarliśmy do osoby, nauczyciela akademickiego, która w pełni popiera ten wpis. Prof. nadzw. dr. hab. Zbigniew Domżał nie ukrywa, że nie zgadza się z polityką, prowadzoną przez aktualnego Rektora uczelni.
– Cała sytuacja zaczęła się wtedy, gdy rektor zabrał dotację celową, która była w 2015 roku przeznaczona na podwyżki dla pracowników – wyjaśnia. – Dotacja celowa jest stała i regulowana rozporządzeniem ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego. Rektor nie ma prawa jej zabierać, jest przeznaczona na ten konkretny cel. Od 1 stycznia rektor jednak nie przyznał tej dotacji, co spowodowało obniżki pensji i jednocześnie wywołało taki ruch oddolny pracowników, którzy przez osiem lat byli mobbingowani i zastraszani. W tym czasie zwolnionych zostało około 30 osób. Ze względu na to, że pracownicy boją się podawać swoich nazwisk, wziąłem to na siebie i pod swoim nazwiskiem zdecydowałem się poinformować o tym fakcie ministra nauki i szkolnictwa wyższego oraz innych ministrów, a także prokuraturę, w zakresie nieprawidłowości w gospodarowaniu finansami uczelni publicznej – szczegółowo opisuje profesor Domżał.
Wykładowca z żalem mówi o sytuacji wykreowanej przez rektora Jacka Grzywacza, która spowodowała, że senatorowie uczelni nie mogą nawet przeczytać protokołów z posiedzeń Senatu PWSZ, dopóki nie zostaną „odpowiednio zmodyfikowane i przygotowane przez służby rektora”.
Zaognienie sytuacji spowodowała aktualnie prowadzona procedura konkursowa, w wyniku której zostanie wybrany nowy rektor i prorektorzy. – Rektor „namaścił” już swojego następcę, jeszcze przed ogłoszeniem konkursu, a przecież to nie jest prywatny folwark, tylko państwowa uczelnia, w której powinny obowiązywać demokratyczne reguły – argumentuje Zbigniew Domżał. – Wykładowcy, którzy chcą pracować w normalnych warunkach, rozpoczęli więc batalię o to, aby konkurs przeprowadzony był rzetelnie, a nie wygrywał jedyny słuszny kandydat – dodaje.
Profesor podkreśla fakt zastraszania studentów i wykładowców akademickich. – W miniony czwartek [25 lutego – przyp. red.] studenci zorganizowali spotkanie, na które bez zapowiedzi przyszła Prorektor ds. studenckich i dydaktyki, dr Anna Suwalska-Kołecka. Pani prorektor używała w trakcie spotkania słów powszechnie uznanych za wulgarne, a także prowadziła swoiste śledztwo kto i z jakiego powodu przygotował spotkanie studentów. To jest skandal! – mówi wyraźnie oburzony tym faktem wykładowca.
Zbigniew Domżał podnosi także fakt, iż rektor korzysta z pieniędzy uczelni, użytkując służbowy samochód, ma wynajmowany dom przy Zubrzyckiego, a kanclerz zajmuje apartament, za który płaci niewielką kwotę. – Rektor tłumaczy, że Senat uczelni wyraził na to zgodę, natomiast to reguluje ustawa o finansach publicznych, przecież nie jest to prywatna uczelnia, żeby można na takie rzeczy pozwalać. Bulwersuje też fakt, iż z posiedzeń Senatu nie ma żadnych nagrań, nie można tego odsłuchać i zweryfikować co jest prawdą. A senatorowie, którzy nie zgadzają się z taką polityką, są wzywani do rektora, wobec nich stosowane są groźby – dodaje. – Najgorsze jednak jest to, że tak podporządkowano sobie samorząd studentów, że ci robią wszystko, co aktualna władza uczelni chce. To spowodowało też bunt wśród samych studentów – wyjaśnia.
Profesor podkreśla także, że oskarżenia rektora o „brudnej grze wyborczej” są w stosunku do niego zupełnie nieadekwatne. – Ja nigdzie nie startuję, nie chcę żadnych funkcji, chcę tylko normalnie pracować. Sytuacja, jaka ma obecnie miejsce na uczelni, jest zawstydzająca i żenująca. Gdyby Płock miał dobrego rektora, to za trzy lata realne jest uruchomienie akademii, a za 5-6 lat może być uniwersytet w Płocku – podsumowuje Zbigniew Domżał.
Prokurator: Zgłoszenie zostało przyjęte
Płocka prokuratura potwierdza, że wpłynął wniosek w sprawie PWSZ. – Rzeczywiście, 15 lutego otrzymaliśmy materiały, które przekazaliśmy wg właściwości do Prokuratury Rejonowej w Płocku – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej, Iwona Śmigielska-Kowalska.
– Skarga była podpisana przez jednego pracownika PWSZ, z zaznaczeniem, że na oryginale znajduje się kilkanaście podpisów pracowników uczelni. W piśmie, adresowanym do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosława Gowina, zawarta była prośba o objęcie nadzorem przez ministra i zbadania nieprawidłowości w działaniu rektora Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, w kontekście prawa i statutu uczelni. Zawarta była też prośba o zbadanie nieprawidłowości wydatkowania przez rektora środków publicznych. W tym zakresie prokuratura rejonowa, po analizie, skierowała do policji polecenie przyjęcia protokołu zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa od nadawcy tego pisma. Prokuratura chce uzyskać bliższe informacje, dotyczące okoliczności, które mogłyby rodzić takie podejrzenia o możliwości popełnienia przestępstwa – tłumaczy rzecznik prokuratury.
Iwona Śmigielska-Kowalska tłumaczy, że po zapoznaniu się z konkretnymi zastrzeżeniami, które będą zawarte w protokole sporządzonym przez policję, prokuratura rejonowa podejmie decyzję o dalszych krokach w tej sprawie. – Może być wszczęte postępowanie karne i prowadzone wówczas postępowanie dowodowe lub też prokurator może stwierdzić, że nie ma uzasadnionego podejrzenia, co spowoduje odmowę wszczęcia postępowania – wyjaśnia.
Studenci: Chcemy wiedzieć co się dzieje
Dlaczego głosy studentów są tak ważne? Zgodnie z regulaminem PWSZ, w skład Senatu uczelni wchodzi rektor – jako przewodniczący, prorektorzy, dyrektorzy instytutów, kanclerz, przedstawiciel uczelni wskazany przez rektora uczelni akademickiej, z którą uczelnia współdziała na podstawie zawartej umowy oraz wybrani przedstawiciele: nauczycieli akademickich, posiadających co najmniej stopień naukowy doktora, nie mniej niż po jednym z każdego instytutu, pozostałych nauczycieli akademickich z grona wszystkich zatrudnionych w Uczelni, pracowników niebędących nauczycielami akademickimi i właśnie samorządu studentów.
Tymczasem studenci twierdzą, że nie docierają do nich żadne informacje na temat działania uczelni. Dzieje się tak od czasu, gdy został wybrany nowy przewodniczący RUSS (Rady Uczelnianej Samorządu Studenckiego). Poprzedni przewodniczący, według informacji od studentów, został zmuszony do odejścia poprzez personalny atak na niego. – Zaszczuli go, twierdząc, że „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie” – mówi nam anonimowo jeden ze studentów.
Wypowiedział się też na temat spotkania 25 lutego. – Pani prorektor była zaniepokojona, że w ogóle się spotykamy, bez jej wiedzy. Stwierdziła, że możemy spotykać się na Facebooku czy pod drzewem… – ze zdziwieniem mówi student. – Teraz dziwne rzeczy dzieją się w RUSS. Przewodniczący bez problemu dostał służbowy telefon do użytku prywatnego, chociaż takiego nie posiada nawet dyrektor instytutu, a poprzedni przewodniczący bezskutecznie starał się o przyznanie takiego dla celów służbowych. Sfinansowano też wyjazd do Zakopanego dla pięciu osób, w tym przewodniczącego RUSS, a pani prorektor tłumaczyła, że była wówczas konferencja studencka w tej miejscowości. Sprawdziliśmy, żadnej konferencji wówczas nie było, to zwykłe kłamstwo, a pieniądze poszły z rady uczelnianej – z niesmakiem mówi student.
– Poprzedni przewodniczący zasłużył na nasz szacunek, teraz nie znamy właściwie nowego przewodniczącego rady – tłumaczy student. – Najgorsze jest jednak to, że nauczyciele mają łzy w oczach na naszych zajęciach, bo są zastraszani i boją się zwolnienia. Zresztą, przed wyborami zrobiono wręcz czystki wśród kadry czy kierownictwa administracji. Ta atmosfera strachu i nerwowości jest wyczuwalna na całej uczelni – twierdzi.
– Istotą tego problemu jest zaburzenie relacji mistrz-uczeń. Są na przykład naciski, żeby nie komentować tego, co dzieje się przy wyborach na rektora i prorektorów. Nie mamy szansy na to, żeby poznać czy zasugerować kandydatów na władze uczelni, a sami kandydaci nie mogą się zgłaszać, zostają odgórnie wybierani. Kiedyś mogliśmy przynajmniej porozmawiać na ten temat, teraz natomiast wychodzą niedociągnięcia samorządu studenckiego, który zamiast informować, zamiata pod dywan różne sprawy – uważa student.
Student podkreśla też, że nikt nie powinien mieć prawa do zabraniania nauczycielom akademickim wyrażania własnej opinii na temat funkcjonowania uczelni. – Tymczasem pan rektor zastrasza ich, grozi zwolnieniem, degraduje. To przykre, bo studenci muszą walczyć o nauczycieli, a stan psychiczny wykładowców wpływa też na atmosferę na uczelni. Nauczyciele mało zarabiają, podobnie jak pracownicy techniczni, a rektor wstrzymuje subwencję celową, twierdząc, że źle pracują. To jakieś kuriozum – oburza się nasz rozmówca.
– Mogę potwierdzić, że wśród studentów panuje duże poruszenie, głównie z tego powodu, że nie wiemy co się dzieje – mówi nam anonimowo jedna ze studentek PWSZ. – Niestety, nie mamy żadnej odpowiedzi od pana rektora, żadnego wyjaśnienia, podobnie od rady uczelnianej. Sami studenci dążą więc do ujawnienia prawdy – wyjaśnia.
Studentka tłumaczy, że czwartkowe spotkanie miało na celu wyjaśnienie sytuacji, panującej na uczelni. – Chcieliśmy mieć dostęp do jakichkolwiek informacji na temat tego, co dzieje się w PWSZ, przecież my również tworzymy jej część. Jest bardzo dużo niejasności, a chociaż słyszymy od władz uczelni, że są to tylko plotki, to nie dostajemy na to żadnego potwierdzenia – mówi studentka. Opowiada także, że studenci nawet trzeciego roku nie widzieli do tej pory rektora, a ona sama przez pięć lat widziała go raz. Potwierdziła także, iż w trakcie czwartkowego spotkania studentów prorektor użyła wulgaryzmów.
– Największym problemem z naszej perspektywy jest to, że nasza rada studencka nie jest pośrednikiem między nami a władzami uczelni, jesteśmy kompletnie odcięci od informacji. Dochodzą do nas jakieś plotki o niejasnościach w zarządzaniu pieniędzmi uczelni, nie możemy też przychodzić na obrady rady studenckiej, nawet jeśli chcemy. Ostatnio usłyszeliśmy, że mamy napisać podanie, a RUSS to rozpatrzy – opowiada studentka.
– Niezrozumiałe jest dla nas, dlaczego pan rektor do tej pory nie wystosował pisma, listu otwartego lub innej informacji, w której to zapewniłby nas (i nie tylko), że wszelkie przekazy o zwolnieniach wykładowców są nieprawdziwe. Tego typu komunikat pozwoliłby rozwiać lub potwierdzić krążące plotki i uspokoić atmosferę na uczelni – proponuje studentka.
– Uważam, że gdyby była przejrzystość informacji, tych zarzutów byłoby dużo mniej, a na pewno mniej byłoby niepewności. Bardzo chcielibyśmy, żeby decyzje podejmowane przez władze były podejmowane w sposób demokratyczny, a przede wszystkim, żebyśmy jako studenci byli o tym informowani – podsumowała nasza rozmówczyni.
Studenci tłumaczą też, że władze uczelni nie dotrzymują słowa. – Prorektor dr Anna Suwalska-Kołecka publicznie na spotkaniu ze studentami mówiła, że dojdzie do debaty, w której wezmą udział kandydaci na rektora i prorektorów – przypomina jeden ze studentów. – Zostaliśmy wprost okłamani. Żadnego spotkania nie będzie – stwierdza. Mówi też, że studenci boją się wystosować otwarte pytania do rektora, bo „zostaną pociągnięci do odpowiedzialności”.
– Przewodniczący RUSS odwołał nawet zebranie rady uczelnianej samorządu studentów, w obawie, że zostanie podjęta debata w sprawie nieprawidłowości, jakich się dopuścił – informuje student. – 4 marca mają odbyć się wybory na rektora i prorektorów, więc robi się wszystko, byle tylko przewodniczący nie został odwołany. A robi się to, by nie stracić głosu przewodniczącego RUSS na kandydatów obecnego rektora – tłumaczy.
– Jesteśmy już bezradni wobec układu, który powstał. Robi się wszystko, by nie dopuścić do jakiejkolwiek debaty, by nie zepsuć wypracowanego przez nich układu. Powiem szczerze, że jesteśmy przerażeni tą intrygą. Od kolegi dzisiaj usłyszałem, że czuje się, jakby rektor napluł nam w twarz… – zakończył smutno.
Rektor: To nieprawdziwe informacje, działają na szkodę uczelni
Wobec tych poważnych oskarżeń, zapytaliśmy Rektora Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku,
prof. zw. dr. hab. Jacka Grzywacza, co sądzi na temat informacji, które otrzymaliśmy.
– Funkcjonowanie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w minionych ośmiu latach (okres sprawowania przez mnie funkcji Rektora PWSZ w Płocku) wielokrotnie było przedmiotem bardzo szczegółowych kontroli, dokonywanych przez urzędy i instytucje, w tym: Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Najwyższą Izbę Kontroli, Urząd Kontroli Skarbowej, Polską Komisję Akredytacyjną i Mazowiecką Jednostkę Wdrażania Programów Unijnych – wyjaśnia rektor. – Postępowania były prowadzone w bardzo szerokich zakresach i dotyczyły wszelkich aspektów działalności Uczelni. Żadna z przeprowadzonych kontroli nie wykazała naruszenia przepisów prawa – podkreśla Jacek Grzywacz.
Jaką ma opinię ma Rektor o samorządności studentów PWSZ? – Radę Uczelnianą Samorządu Studentów PWSZ w Płocku tworzy grupa pełnych zapału młodych ludzi, wybranych przez samych studentów – wyjaśnia rektor. – Wśród członków RUSS są reprezentanci wszystkich kierunków. Każdego roku, z myślą o całej społeczności studenckiej, Samorząd organizuje wiele różnego rodzaju przedsięwzięć, w tym m.in.: Międzynarodowy Festiwal Piosenki Studenckiej „Katorga”, Międzynarodowy Dzień Studenta, Otrzęsiny, Dzień Zdrowia w PWSZ w Płocku, Juwenalia, wybory Miss i Mistera oraz liczne akcje charytatywne. Jednocześnie członkowie RUSS biorą udział w pracach Senatu i uczelnianych komisjach. Bardzo cenię fakt, że studenci z Samorządu są pełni inicjatywy i zaangażowania w sprawy uczelniane – mówi prof. Jacek Grzywacz.
Zapytaliśmy również, czy dotarła do rektora informacja o zachowaniu pani prorektor Anny Suwalskiej-Kołeckiej na spotkaniu ze studentami, które odbyło się 25 lutego.
– Nie mam najmniejszych wątpliwości co do wysokiej kultury osobistej p. prorektor ds. studenckich i dydaktyki dr Anny Suwalskiej-Kołeckiej i nie będę odnosił się do tego rodzaju oszczerstw – zdecydowanie odpowiedział rektor uczelni.
Profesor odniósł się natomiast do wyjazdu członków samorządu do Zakopanego. – Członkowie Samorządu naszej uczelni od co najmniej dziesięciu lat każdego roku biorą udział w wyjazdowych szkoleniach i konferencjach. Wyjazd do Zakopanego, zorganizowany dla studentów przez Akademickie Stowarzyszenie „Ambitni w działaniu”, miał charakter szkoleniowy. Szkolenie z zakresu skutecznego zarządzania projektami w organizacjach studenckich miało dokładnie określony harmonogram – wyjaśnił.
A co z telefonem komórkowym przewodniczącego RUSS?
– Z analizy kosztów połączeń telefonicznych wykonywanych przez członków RUSS, m.in. w związku z organizacją opisanych przedsięwzięć, wynika, że w ostatnich latach rachunki za rozmowy z telefonu stacjonarnego, znajdującego się w biurze Samorządu, sięgały nierzadko kilkuset złotych miesięcznie. Dlatego zapadła decyzja o przekazaniu do dyspozycji RUSS telefonu komórkowego z możliwością wykonywania rozmów bez limitu. Koszt abonamentu to 43,05 zł brutto miesięcznie. Samorząd dysponuje nie tylko telefonami, ale i innymi licznymi sprzętami biurowymi, w tym: komputerami, drukarką, skanerem, meblami biurowymi, które umożliwiają prowadzenie działalności. Przewodniczący RUSS jest odpowiedzialny za cały sprzęt – argumentuje szef PWSZ.
Dopytywaliśmy, bazując od informacji uzyskanej od studentów, o której godzinie i gdzie dokładnie odbędzie się debata czy też spotkanie z kandydatami na rektora i prorektorów, co obiecała prorektor Anna Suwalska-Kołecka na spotkaniu studentów, a zaplanowana podobno na 2 marca br. – Kandydaci na stanowiska rektora i prorektorów będą mieli możliwość zaprezentowania swojej wizji rozwoju PWSZ w Płocku podczas posiedzenia Uczelnianej Komisji Konkursowej 4 marca 2016 r. – wyjaśnił prof. Jacek Grzywacz. – Członkowie Uczelnianej Komisji Konkursowej, którą tworzą reprezentanci całej społeczności akademickiej, będą mogli zadawać pytania kandydatom – dodał rektor.
We wcześniej przesłanym do nas oświadczeniu, odnosi się również do wyborów władz uczelni. – Konkurs na stanowisko Rektora oraz Prorektorów PWSZ w Płocku przebiega zgodnie z zasadami określonymi w Statucie Uczelni – dokumencie powszechnie dostępnym (również na stronie internetowej Uczelni). Zarówno sam Statut, jak i procedura przebiegu postępowania wraz z treścią ogłoszenia o konkursie, zostały przyjęte uchwałami 28-osobowego Senatu PWSZ w Płocku – tłumaczy rektor.
Wyjaśnia także, iż w latach 2008-2016, czyli w okresie sprawowania przeze niego funkcji Rektora PWSZ w Płocku, uczelnia przeżywała dynamiczny rozwój.
– Zostały uruchomione cztery nowe kierunki kształcenia (obecnie jest ich osiem), studia magisterskie i inżynierskie. Uczelnia, po rozbudowie i modernizacji bazy dydaktycznej, zyskała funkcjonalne obiekty z nowoczesnymi, specjalistycznymi pracowniami dla poszczególnych kierunków. Istotnym jest też fakt, że PWSZ w Płocku posiada stabilną sytuację finansową – wymienia rektor.
Jacek Grzywacz podkreśla, że wszystkie prowadzone w minionych latach przedsięwzięcia wpłynęły na poprawę jakości kształcenia. – Stanowią też skuteczną zachętę dla młodzieży, która decyduje o wyborze studiów – tłumaczy.
– Wszelkie działania podejmowane publicznie w ostatnim okresie, insynuacje i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, godzą w dobre imię Uczelni i działają na jej szkodę. W związku z tym, jako Rektor PWSZ w Płocku, złożyłem w tej sprawie doniesienie do prokuratury – informuje prof. zw. dr. hab. Jacek Grzywacz.
Kandydat na Rektora: Nie poddawajmy się negatywnym emocjom
List otwarty wystosował również jedyny kandydat na rektora, prof. nadzw. dr n. med. Maciej Słodki. List, który – jak podkreśla nasz informator – został przesłany z adresu mailowego rektoratu do wszystkich 26 senatorów. – To po prostu niewiarygodne, najpierw rektor wskazuje kandydata przed ogłoszeniem konkursu, a teraz kandydat z maila rektoratu rozsyła agitację! – oburza się nasz rozmówca.
Maciej Słodki zapewnia, że chce nie tylko utrzymać wiodącą rolę Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku wśród uczelni wyższych naszego regionu, ale i przyczynić się do jej dalszego rozwoju i podnoszenia poziomu nauczania.
– Pragnę działać na rzecz zrównoważonego rozwoju naszej Uczelni, opartego na pełnej współpracy Rektora z jej podstawowymi filarami, jakimi jest kadra naukowa oraz studenci – pisze kandydat na rektora, który chce także zwiększyć udział środków zewnętrznych w budżecie uczelni oraz dostosować ofertę studiów do potrzeb rynku pracy, poprzez uruchomienie kierunków, będących odpowiedzią na potrzeby pracodawców.
– Planuję rozwijać i promować aktywność Samorządu Studentów oraz wspierać podejmowane przez nich inicjatywy – obiecuje Maciej Słodki. – Szczególnie ważnym postulatem jest doskonalenie warunków płacy i pracy nauczycieli akademickich oraz pracowników administracyjnych – postuluje.
Według kandydata na rektora, działania te będą ukierunkowane na utworzenie w Płocku Uniwersytetu Mazowieckiego. – Nie kandydowałbym na stanowisko Rektora, gdybym szczerze nie wierzył, iż jestem w stanie ten cel osiągnąć oraz że posiadam wiedzę, umiejętności i kompetencje do tego wymagane – podkreśla profesor Słodki.
W liście otwartym wyraził też poparcie dla kandydatek na prorektorów uczelni, dr Anny Nowackiej i dr Anny Suwalskiej-Kołeckiej. Odniósł się również do konfliktu pomiędzy częścią pracowników a władzami uczelni.
– Chciałbym jednocześnie wyrazić swoje głębokie ubolewanie i niepokój wokół wydarzeń, które w ostatnich tygodniach dotyczą naszej Szkoły. Formułowane publicznie zarzuty, podważanie procedur konkursowych oraz pomówienia kierowane pod adresem władz Uczelni, Studentów i Senatorów, kładą się cieniem na Naszej Uczelni – pisze Maciej Słodki. – Te wszystkie negatywne działania niszczą przede wszystkim nasz dobry wizerunek, co z kolei może mieć nieprzewidziany i negatywny wpływ przy następnej rekrutacji, i w konsekwencji pogorszyć sytuację finansową Uczelni. Mając powyższe na uwadze, apeluję do wszystkich Państwa o niepoddawanie się negatywnym emocjom, manipulacjom oraz głosowanie zgodnie z własnym sumieniem. Niech jedynym wyznacznikiem naszych decyzji będzie dobro Naszej Uczelni, jej Studentów i pracowników – podsumował prof. Maciej Słodki.
Gdzie leży prawda w tym sporze? Co wykryje kontrola ministerstwa? Czy prokuratura zleci wszczęcia postępowania? Na te pytania z pewnością przyszłość przyniesie odpowiedź.
Panie Slodki..juz błędy lekarskie nie wystarczają…?? Po co było się pchać na uczelnie- to kolejny blad w życiorysie…
Powiem tak osoba Pana profesora Jacka Grzywacza jest mi dobrze znana od wielu lat. Jest to człowiek
szczerze oddany studentom czego przykłady mógłbym podać z autopsji. Profesor
jest autorem wielu bardzo dobrych publikacji książkowych. Jego książki w
temacie factoringu, rozliczeń, marketingu bankowego, bankowości elektronicznej
czy z mojej dziedziny przeciwdziałaniu prania brudnych pieniądzy to publikacje wielkonakładowe
będące klasyką ,,gatunku”. Jako student byłem członkiem koła naukowego, które
prowadził, organizował nam wyjazdy, studenci mogli uczestniczyć w redagowaniu książek pod redakcją profesora
i co istotne napisać rozdział co warto
podkreślić pod własnym nazwiskiem. Było to uczciwe, w odróżnieniu od innych
wykładowców, którym studenci ,,pisali książki”: i nie doczekali się nawet
wzmianki o swoim wkładzie. Zawsze pogodny empatyczny profesor mobilizował nas
do tego by jak najwcześniej zacząć karierę zawodową. Tak było w moim przypadku,
pierwszą pracę podjąłem już na 3 roku studiów dzięki temu że pisząc rozdział w
książce profesora miałem się czym okazać
przed pracodawcą. Pracy było bardzo dużo ale udało mi się ją łączyć ze studiami
a prof. Grzywacz był promotorem mojej pracy magisterskiej miałem wtedy trudną
sytuację rodzinną (choroba ojca, małe dziecko, praca po godzinach). Profesor
pracował już wtedy w Płocku i mówił że ma fajne pomysły żeby stworzyć tam nowe
kierunki które nie będą ,,inkubatorem bezrobotnych” . Pytał czy moja firma nie prowadzi jakiegoś
programu praktyk w Płocku który można by zaproponować studentom. Profesor Grzywacz to jeden z najbardziej
obleganych promotorów na SGH, z uwagi na nastawienie do studentów. Do pracy
chodziłem na 8 smą wychodziłem o 18 dlatego ciężko byłoby się spotkać z innym
promotorem. Profesor Grzywacz przyjeżdżał
na uczelnie i był dostępny dla oczekujących studentów niekiedy od 5:30 na moje
pytanie jak daje radę wstawać tak wcześnie odpowiedział ,,to moje życie”. Jak mówiłem że ,,chyba nie dam rady przyjść po
piątej rano” odpowiadał stanowczo ,,spręż się trochę – skoro ja mogę to ty tym
bardziej” .W momencie gdy z racji swoich problemów miałem chwilę załamania
poklepał Mnie po plecach i powiedział ,,jeszcze troche wysiłku”. Widziałem jaki
jest zmęczony, nie dowierzałem że tak szczegółowo czyta te wszystkie prace ale
w momencie kiedy omawiał szczegółowo
moją pracę na wyrywki nie miałem co do
tego wątpliwości. Mimo dużej ilości studentów każdego traktował indywidualnie,
uśmiech, optymizm, żart to to co powodowało że nie czuło się dystansu ani obaw.
Jak byłem u niego rano widać było czasem
zmęczenie, natomiast na zajęciach ze studentami tryskał energią, cytował z
pamięci najnowsze dane, widać było że praca ze studentami go nakręca. Teraz
czuje, że jedyne co mogę zrobić to powiedzieć stanowczo NIE Godzę się na
szkalowanie dobrego imienia Pana Prof. Zw dr hab. Jacka Grzywacza. Mam wobec niego duży dług wdzięczności a teraz
mogę zaświadczyć o jego dobrym imieniu, i stwierdzić że nie godzę się na jego
szkalowanie przez osoby, które o takim doświadczeniu dydaktycznym i dorobku mogłyby tylko pomarzyć.
Szanowna Pani Ingo, dopiero teraz dowiedziałem się od znajomego, że jest komentarz na mój temat i odpisuję, ponieważ nie obawiam się niczego, a zwłaszcza zwolnienia. Mam propozycję – proszę za pośrednictwem sekretariatu INHiS przy Gałczyńskiego 28 pok. 227 umówić się ze mną na spotkanie, jak będę na zajęciach, to chętnie wyjaśnię Pani znaczenie słowa „demagogia’ oraz udostępnię dokumenty, w których jestem posiadaniu, a otrzymałem je z rektoratu, a zwłaszcza Protokół pokontrolny z kontroli PWSZ z przełomu roku 2013/2014 z dnia 01 października 2013 r. nr DKN.ZK.1952.23.2013.5MK, który jest druzgocący dla władz uczelni i gdyby nie pomoc zaprzyjaźnionych posłów z partii ludowców, to normalna uczelnia np. prywatna za takie błędy zostałaby zamknięta. Pozdrawiam i czekam na kontakt. Proszę podać nr telefonu w sekretariacie tylko do mojej wiadomości, to zadzwonię do Pani i chętnie się spotkam przy świadkach, żeby nikt nie miał wątpliwości. PS. I nie mam chorych ambicji, żeby było jasne!
To, co opowiada prof. Domżał, to czysta demagogia. Naturalnie, że przez ostatnie lata z PWSZ zostało zwolnionych sporo wykładowców, ale profesor zapomniał dodać, że zamknięto w tym czasie filologię rosyjską, niemiecką i matematykę. Trudno, żeby uczelnia zatrudniała wykładowców, jeżeli nie było chętnych na te specjalności. Wydaje mi się zresztą, że ktoś, kto jak profesor Domżał pracuje w PWSZ raptem 2-3 lata powinien najpierw wszystkiego dokładnie się dowiedzieć, a dopiero potem pisać doniesienia i opowiadać bzdury w prasie. Przykre, że chore ambicje niektórych pracowników robią złą atmosferę wokół uczelni i na dodatek wciągani są w to wszystko studenci. A przecież od wykładowców, szczególnie z pedagogiki, oczekiwalibyśmy zgoła czego innego.
Jestem absolwentka PWSZ i moge powiedziec, ze szkola przeszla szereg wspanialych zmian przez te kilka lat. Czy tak trudno to dostrzec? Nie widac odnowionych budynkow? Nowych kierunkow studiow? Ale po co pochwalic… Przeciez w Plocku na wszystko trzeba narzekac. Co do informacji, ze studenci nie wiedza kto jest ich rektorem… ZART! Brawo studenci, tu chyba komentarz jest zbedny… Widac wlasnie jakimi jestescie studentami ;)! Najlatwiej jest oczerniac jak zna sie tylko dosc obszerna wypowiedz jednej ze stron – zastraszanych i zaplakanych studentow i nauczycieli, smiech na sali. Co o oszczerstw kierowanych do Pani prorektor Anny Suwalskiej, jesli ktos poznal Pania Anie nigdy, ale nigdy nie uwierzylby w te klamstwa. Ludzie! Moglibyscie uczyc sie od Pani prorektor kultury.
Wychodzi na to że PWSZ to taka monarchia absolutna, pan i władca rozkazuje a plebs ma się podporządkować, jeśli nie to tym gorzej dla plebsu. W sumie to po co ten konkurs jak już wszystko zostało ustalone?
Osobiście byłam na spotkaniu studentów na którym to rzekomo prorektorka używała wulgaryzmów. Jest to nieprawda! A spotkanie zorganizowane zostało nie po to, aby uspokoić studentów. Student, który zwołał zebranie miał na celu atak na obecnego przewodniczącego RUSSu..
BRAWO DLA PANA PROFESORA MACIEJA SŁODKIEGO!!! POMYSŁ UTWORZENIA UNIWERSYTETU MAZOWIECKIEGO JEST NAPRAWDĘ WSPANIAŁY !!! TO PODNIOSŁOBY NASZE MIASTO!!! BRAWO PANIE PROFESORZE, STOIMY ZA PANEM MUREM!!!!!!!