We wtorek czytelniczka przekazała nam informację o sytuacji przy jednym z przystanków autobusowych w Płocku. Jak wyjaśniała, ustawiony był parawan, na miejscu były też wszystkie służby.
– Coś się dzieje na przystanku koło ogrodu jordanowskiego, czy coś wiadomo? – napisała do nas czytelniczka we wtorek, 8 listopada. – Na miejscu jest straż pożarna, pogotowie, policja, niestety też parawan – dodała.
Zapytaliśmy o tę sytuację w Komendzie Miejskiej Policji w Płocku.
– Około godz. 10.45 otrzymaliśmy zgłoszenie, że w rejonie przystanku autobusowego na ul. Wyszogrodzkiej 75-letnia kobieta, pomimo podjętej reanimacji przez załogę ratownictwa medycznego, nie odzyskała przytomności – informuje asp. Krystyna Kowalska z płockiej policji.
Niestety, lekarz stwierdził zgon kobiety, wykluczając jednocześnie udział osób trzecich.
Stwierdzono zgon, zapakowano ciało do worka i pozostawiono na przystanku. Obok ludzie czekający na autobusy i policja. To jest k..a. Państwo, jakby ratownicy, pogotowie bądź policja nie mogła zabrać ciała, czekali aż kobieta się obudzi chyba w tym worku leżąc na przystanku.
Policja w między czasie podjęła czynności w ustaleniu kim była ta kobieta i wysłała patrol do jej rodziny, następnie ów członka rodziny zawiozła na rozpoznanie.
Karetka nie zabiera trupów w takich sytuacjach trzeba czekać na karawan