Choć ślub to jedno z najpiękniejszych wydarzeń w życiu, w czasie pandemii jest swoistym dylematem. Czy wpłacone zaliczki przepadną? Ile gości może być w kościele? Odwołać ślub, a może przełożyć? Jakie rozwiązanie będzie najlepsze?
Ślub w czasach koronawirusa z pewnością nie wygląda tak, jak powinien. Można zapomnieć o chwilach radości dzielonych z bliskimi – z powodu restrykcji związanych z epidemią koronawirusa. Urzędy Stanu Cywilnego pracują, nie zamknęły się przed przyszłymi małżonkami, lecz wprowadziły obostrzenia.
Czy zaczynać wspólne życie pod górkę, czy jednak ślub przełożyć? Wiele ślubów odbywa się zgodnie z zaplanowanym terminem, a o tym, czy uroczystość się odbędzie, decydują przyszli małżonkowie.
W trosce o zdrowie i bezpieczeństwo zarówno samych urzędników, jak i przyszłych małżonków, w całej Polsce wprowadzone zostały restrykcje, dotyczące uroczystości. Niestety, na ślub wśród rodziny i znajomych nie mamy co liczyć. Liczba gości musi być bardzo ograniczona. Jak podaje PortalSamorządowy.pl, w zależności od miasta liczba osób biorących udział w uroczystości waha się od 4 do 10 osób.
Zazwyczaj tylko nowożeńcy i świadkowie mogą być obecni na uroczystości, tak jest np. w Białymstoku czy w Warszawie. W Kaliszu natomiast może to być 10 osób. By zwiększyć bezpieczeństwo, ale też uświadomić przyszłych małżonków o zmianach w ilości gości, którzy mogą wziąć udział w zaślubinach, stołeczni urzędnicy telefonują do każdej z par z apelem o ograniczenie ilości gości.
A jak to wygląda w Płocku? Mimo epidemii koronawirusa, Urząd Stanu Cywilnego przy ul. Kolegialnej nadal funkcjonuje, choć jego klienci muszą dostosować się do pewnych ograniczeń.
– Śluby nadal są udzielane, ale są to wyłącznie uroczystości wcześniej zaplanowane – tłumaczy Hubert Woźniak z Referatu Informacji Miejskiej płockiego ratusza. – Nowych zapowiedzi nie przyjmujemy, co nie zmienia faktu, że terminy są już zarezerwowane aż do września – dodaje.
Czy narzeczeni w Płocku odwołują śluby z powodu epidemii? – Nie odpowiem „od ręki” na pytanie, ile ślubów zostało odwołanych lub przełożonych ze względu na epidemię koronawirusa, bo też do końca nie zawsze wiemy, jakie są powody takiej decyzji. Ale przypadki przełożenia lub odwołania ślubu są nieliczne. Na najbliższą sobotę np. zaplanowanych było 5 uroczystości, młodzi potwierdzili wolę zawarcia małżeństwa w czterech z tych pięciu przypadków – wyjaśnia Hubert Woźniak.
Okazuje się więc, że płocczanie raczej nie odwołują ślubów. W soboty Urząd Stanu Cywilnego w Płocku udziela średnio od 5 do 6 ślubów, a kilka uroczystości jest też w tygodniu.
Jednak to, że śluby się odbywają, nie oznacza, że przebiegają jak zawsze. Wdrożono procedury, które mają ochronić uczestników przed zakażeniem.
Przede wszystkim, uroczystości odbywają się w tzw. sali oczekiwań – to charakterystyczne pomieszczenie z kolumnami, w którym przed eksplozją epidemii, młode pary czekały na wejście na główną salę.
– Biorą w nich udział tylko – poza kierownikiem USC, tylko cztery osoby: młoda para oraz świadkowie. Uroczystości odbywają się w sali oczekiwań, ponieważ jest to najłatwiejsze pomieszczenie do dezynfekcji. I po każdym ślubie taka dezynfekcja jest prowadzona, dezynfekujemy wszystko, co mogło być dotknięte: stół, krzesła, tacę czy długopisy. Czas uroczystości został ograniczony do 15 minut – wymienia nowe zasady Hubert Woźniak.
Jak zapewnia, nie ma sygnałów, że ktoś z powodu wprowadzonych ograniczeń czuje się urażony czy ma pretensje. Przeciwnie: wszyscy podchodzą do wprowadzonej organizacji pracy USC ze zrozumieniem. Hubert Woźniak dodaje, że jeśli ktoś chciałby zawrzeć związek małżeński w najbliższym czasie – może to zrobić, wykorzystując instytucję ślubu konkordatowego. Ale USC przyjmuje zapowiedzi takich uroczystości z co najmniej miesięcznym wyprzedzeniem.
Nie ma więc jednoznacznej odpowiedzi czy ślub przyspieszyć, czy też przełożyć. Powinna to być indywidualna decyzja małżonków, którzy kierować się będą bezpieczeństwem zarówno swoim, jak i gości. Przede wszystkim należy kierować się rozsądkiem. Można zrobić kameralne zaślubiny w gronie świadków, a uroczystość dla gości wyprawić w terminie późniejszym lub zaczekać i przełożyć ślub na inny termin. W takiej sytuacji kwestie zaliczek pozostają do indywidualnego rozstrzygnięcia między nowożeńcami a poszczególnymi firmami.
js
Tak zwany ślub cywilny, przed urzędnikiem jest rozpaczliwą iluzją ludzi, którzy, jak mniemam, są niewierzący/ nie mają zdolności do zawarcia ślubu religijnego. Oni to tęsknią za świadomością i poczuciem tego, że poświęcenie się na całe życie drugiej osobie powinno mieć miejsce w obecności Stwórcy, Absoluta, który transcendentnie ma towarzyszyć i uświęcać swoją Obecnością nowe, wspólne życie. Przejmują zatem formę tego rytuału z różnych kultów religijnych, ale nie ma tam treści, tego co sprawia, że małżeństwo jest czymś wyjątkowym. Nie może być zrównane w swojej doniosłości z wizytą w urzędzie po akt zgonu, wyrobienie dowou osobistego.
A teraz hejt na ten oczywisty fakt start za 3, 2, 1….