O rekonstrukcjach piersi z dr. Andrzejem Siemaszko, chirurgiem z Winiar, rozmawia Magda Grodecka.
Magda Grodecka: Niedawno rozmawialiśmy o tym, że na Winiarach odbywają się już operacje amputacji piersi połączone z jednoczesną rekonstrukcją tego narządu. Ile trwa taka operacja?
Dr Andrzej Siemaszko: – Operacja mastektomii z jednoczasową rekonstrukcją trwa do 2,5 godziny. Warto przypomnieć, że w szpitalu wykonujemy także rekonstrukcje wtórne. Oznacza to, że pacjentki w przeszłości miały usuwaną pierś, a teraz przychodzą do nas na samą rekonstrukcję. Jeżeli pacjentka nie przechodziła naświetlań, to stosujemy metodę, polegającą na włożeniu pod mięsień piersiowy większy ekspandera tkankowego (takiej piłeczki ze spuszczonym powietrzem) i operacja trwa maksymalnie do 1,5 godziny. Expander jest później napełniany solą fizjologiczną i w ciągu kilku miesięcy mięsień stopniowo się rozciąga. Po osiągnięciu zamierzonego rozmiaru, wykonuje się kolejny zabieg i wkłada implant docelowy. Taki zabieg trwa ok. 1,5 godziny.
U pacjentek, które przeszły radioterapię, sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, gdyż mięsień może być spalony, tym samym jego rozciągalność jest ograniczona. Wtedy uzupełniamy piersi tkankami własnymi z innej części ciała, np. mięśniem prostym brzucha czy najszerszym grzbietu z odpowiednią wyspą skórno-mięśniową. Operacja z rekonstrukcją mięśniem najszerszym grzbietu trwa ok. 3,5 godziny.
MG: Czy macie Państwo jakieś ograniczenia w ilości pacjentek, które jesteście w stanie zoperować?
AS: – Nie ma takich ograniczeń. Jedynie należy być świadomym, że ze względu na bieżące przypadki operacyjne, czas oczekiwania na zabieg wynosi do 3 miesięcy.
MG: Od jak dawna zajmuje się pan rekonstrukcjami piersi?
AS: – Od ponad czterech lat. Biorę udział w konferencjach, warsztatach, a także w indywidualnych szkoleniach. Zachęcił mnie do tego mój szef, dr Przemysław Galbfach, ordynator II oddziału chirurgii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku, i dotąd mnie w tym wspiera.
MG: Powszechnie wiadomo, że lekarz musi się ciągle szkolić, a z drugiej strony wiadomo, że macie Państwo mało czasu. Dyżury, prywatne praktyki…
AS: – To prawda, że czasu wciąż brakuje, ale szkolenia są konieczne, żeby się rozwijać i jak najlepiej leczyć pacjenta. Sam korzystam ze wszystkich szkoleń, które wydają mi się ciekawe i uczą nowych rzeczy. Muszę podkreślić, że mamy w tym wsparcie także dyrekcji szpitala.
MG: Polskie Towarzystwo Chirurgii Onkologicznej wydało w ubiegłym roku najnowsze rekomendacje, dotyczące leczenia raka piersi. Wynika z nich m.in., że lekarz onkolog ma obowiązek poinformowania chorej o możliwości przeprowadzenia amputacji oszczędzającej z natychmiastową rekonstrukcją piersi. Czy pacjentka, która nie zostanie poinformowana przez swojego lekarza o takim wariancie rozwiązania, a jest świadoma istnienia alternatywy, może po prostu zażyczyć sobie wyboru tej metody leczenia?
AS: – Oczywiście, że tak. Pacjent powinien być poinformowany o istniejących metodach, a także o wszelkich „za” i „przeciw”. Wybór najlepszej z nich powinien być dokonany wspólnie z lekarzem, który tematem się zajmuje, czyli chirurgiem, gdyż znajomość tematu wśród onkologów może być wciąż niepełna.
MG: – A jeżeli pacjentka ma inne zdanie niż lekarz? Przecież może się tak zdarzyć…
AS: – To pacjentka powinna skonsultować się wtedy z innym lekarzem.
MG: – Dziękuję za rozmowę