Jak pisaliśmy wczoraj, na początku obrad przewodniczący rady miasta poinformował zgromadzonych w auli Ratusza, że prezydent Andrzej Nowakowski poprosił o dołączenie do porządku obrad trzech punktów. Dwa z nich dotyczyły wystosowania apeli do premier i Beaty Szydło i rządu.
Pierwszy z nich dotyczy „uzupełnienia ewentualnych ubytków budżetowych w związku z podniesieniem kwoty wolnej od podatku”. Ratusz alarmuje, że planowana podwyżka kwoty wolnej od podatku z obowiązujących dzisiaj 3091 zł do 8000 zł oznacza mniejsze wpływy do miejskiej kasy, nawet o 25 mln złotych.
Pomysł wystosowania apelu nie przypadł do gustu radnym Prawa i Sprawiedliwości. – Na jakiej podstawie jako RM Płocka możemy wypowiadać się w imieniu samorządowców Sierpca, Kutna, Krakowa? Niech pan się skupi w na Płocku – postulowała Wioletta Kulpa. – Kilka dni temu odbyło się spotkanie wszystkich korporacji samorządowych z ministrem finansów. Ministerstwo nie przewiduje żadnych rekompensat dla samorządów – odpowiedziała wiceprzewodnicząca rady, Małgorzata Struzik.
– Nie rozumiem dlaczego się tak państwo oburzacie, ja bym się cieszyła, że więcej pieniędzy zostanie w kieszeniach płocczan. Jest plan podniesienia kwoty do 8000 zł. Te pieniądze będą na rynku, wejdą w obieg. Państwo staracie się w szklance wody zrobić burzę. Nic nie zostało powiedziane do końca, nie zostały wyliczone kwoty. Będą też środki z programu 500+, to też dodatkowe pieniądze dla płocczan – kontynuowała liderka miejskiej opozycji.
– Nikt nie ma wątpliwości, że podniesienie kwoty wolnej od podatku jest bardzo ważne. Chodzi o rekompensatę z tego tytułu dla gmin. Gminy będą musiały realizować swoje zadania, ale przy zmniejszonym budżecie – odbijała piłeczkę Małgorzata Struzik.
Radny Marek Krysztofiak przypomniał, że Trybunał Konstytucyjny zakwestionował wysokość obecnej kwoty wolnej od podatku. – To żadna łaska ze strony tego rządu. Różni się od poprzedniego, bo wykonuje wyroki Trybunału Konstytucyjnego, a poprzedni 49 nie wykonał.
Prezydent Andrzej Nowakowski bronił swojego apelu. – Atakujecie państwo drugie zdanie, nie patrząc w ogóle na pierwsze – zauważył prezydent, po czym zacytował pierwsze zdanie. „Rada Miasta Płocka docenia działania Rządu RP zmierzające do podniesienia kwoty wolnej od podatku, co w dużej mierze przyczyni się do poprawy sytuacji materialnej osób najsłabiej uposażonych”.
Głosami 14 radnych Rada Miasta przyjęła powyższy apel. Radni Prawa i Sprawiedliwości w ogóle nie zagłosowali.
Trzeba bronić Orlenu?
Drugi z proponowanych apeli dotyczy możliwego połączenia spółek: PGNiG, Lotosu oraz PKN Orlen. Podobnie jak w pierwszym przypadku i tutaj treść nie podobała się radnym opozycji.
– Jak wiemy, druki apelu zostały nam dostarczone dziś. Chciałbym zapytać prezydenta, kto jest odpowiedzialny za niektóre sformułowania w tym dokumencie? Mówimy przecież na razie o analizie, a nie podjętych krokach. Z moich informacji wynika, że nie ma planów zmiany siedziby Orlenu. Najbardziej zastanawia mnie stwierdzenie „grozi to decyzją o przejęciu PKN Orlen przez jedną z wymienionych firm [Lotos i PGNiG – przyp. autora] oraz zmianą siedziby Orlenu – jego przeprowadzką do Gdańska lub Warszawy”. Orlen to firma notowana na giełdzie, która płaci duże podatki. Powinniśmy żyć w przyjaźni z tą firmą. Pisanie takiego apelu, takiego zdania poziomuje Orlen niżej niż Lotos i PGNiG. Jeśli taki apel ma powstać to powinien powstać we współpracy z podmiotem którego bronimy i zawierać wyważone stwierdzenia. Nie popieram, aby taki apel wyszedł w formie uchwały Rady Miasta Płocka – mówił radny Marcin Flakiewicz.
Mocno atakowała również Wioletta Kulpa. – Kto jest autorem tego apelu? Nikt tego z nami nie konsultował, choć na pierwszej stornie jest herb Rady Miasta Płocka. Chyba, że ustatlili to radni koalicyjni w zaciszu gabinetu prezydenta. Ten apel jest przesiąknięty insynuacjami, które nie mają żadnego odzwierciedlenia. W moim przekonaniu ten apel pokazuje, że nie do końca potrafi pan ponad podziałami działać dla dobra tego miasta – komentowała.
Wskazywała też, że wysokość podatków płaconych przez Orlen w Płocku pochodzi z najlepszych lat funkcjonowania koncernu.
– Bywały lata, że wpływy do miejskiej kasy były minimalne, bo Orlen rozliczał sobie straty w Możejkach – przypominała radna. – Czy prezydent miasta jest od zarządzania PKN Orlen czy jednak od rządzenia Miastem Płock? Chyba, że chce pan teraz obsadzać stanowiska kierownicze w PKN Orlen? Żałuję, że pan nie stosował takich apeli, kiedy przenoszono stanowiska pracy do Warszawy. Powinniśmy żyć w przyjaźni z Orlenem, który jest strategiczną firmą z naszego punktu widzenia. Wystosowywanie takich apeli nie stawia go w dobrym świetle – podsumowała.
Andrzej Nowakowski zapewnił, że jest autorem obu apeli. – Państwo możecie go przegłosować albo odrzucić. W mojej ocenie, apel podkreśla jak ważny dla Płocka jest PKN Orlen. Przypominał też, że za poprzednich rządów Prawa i Sprawiedliwości pojawiały się pomysły fuzji PKN Orlen i Lotosu, a siedzibą nowej spółki miał być Gdańsk.
– Kto wie, co by było gdyby rząd się nie zmienił? To nie jest dobra sytuacja, kiedy ktoś coś mówi, ktoś zaraz dementuje. Taką sytuację mamy ws. Podziału województwa Mazowieckiego. Zależy kto jaką nogą wstał i co wtedy mówi. W mojej ocenie to zbyt ważna sprawa by ją tak zostawić, a wymowa tego apelu jest właściwa. Nie ma tam sformułowań, które deprecjonowałby PKN Orlen w jakimkolwiek stopniu. Kiedy mówiono o połączeniu Lotosu z Orlenem, siedziba miała być w Gdańsku, mimo iż Orlen był wówczas 3 razy większy. Dziś już taki nie jest. Ja się podpisuję pod tym apelem, jeśli państwo też, proszę przyjąć, jeśli nie to proszę odrzucić.
Po środku konfliktu stanął przewodniczący rady. Artur Jaroszewski przyznał prezydentowi rację, że temat jest niepokojący. – Byłaby to fuzja 3 kolosów, a więc szansa 1 do 2 na siedzibę w Płocku – zauważył. Przyznał też po części rację opozycji mówiąc, że taki apel powinien być maksymalnie wyważony i elegancki, ale jednocześnie stanowczy. – Wyprowadzenie Orlenu z Płocka byłoby największą katastrofą ekonomiczną dla tego miasta – prognozował. Zaproponował, żeby przewodniczący klubów w czasie przerwy doszli do konsensusu przy redagowaniu dokumentu. Opozycja odrzuciła tę propozycję.
– To zbyt delikatny temat, by pisać go na kolanie. Taki apel wymaga polonistycznego obrobienia, nie da się tego przygotować w czasie półgodzinnej przerwy – argumentowała przewodnicząca klubu radnych PiS.
Podobnie jak w przypadku poprzedniego apelu, ten również został poparty przez 14 radnych. Radni Prawa i Sprawiedliwości nie głosowali.
Płoccy politycy mają to do siebie że zajmują się sprawami na które nie mają wpływu. Jak np Orlen