Jest najlepszym przyjacielem człowieka. Niestety, człowiek bywa jego najgorszym wrogiem. W naszym cyklu “Przygarnij psiaka” zaglądamy do płockiego schroniska dla zwierząt i opowiadamy o psach i kotach, które – mimo złych doświadczeń – nadal chcą mieć swojego pana… A może znajdą go wśród Was?
Schronisko dla zwierząt w Płocku jest jednostką organizacyjną spółki SUEZ Płocka Gospodarka Komunalna Sp. z o.o., będącej częścią grupy kapitałowej SUEZ Polska / Suez Environnement / GDF SUEZ.
Murzynek i Filipek
Dwaj bracia, Murzynek i Filipek, wraz z siostrzyczką zostali znalezieni w czerwcu br. przez pracownika schroniska. Ktoś okrutny pozostawił szczeniaki na pastwę losu, przykrywając je plandeką i obciążając ją po bokach ciężkimi cegłami…
Siostra rodzeństwa już znalazła przyjazny dom. Murzynek i Filipek, którzy na początku byli bardzo nieufni, dzięki pracy pielęgniarzy oswoili się z człowiekiem i czekają na kogoś, kto sprawi, że złe wspomnienia znikną i przestaną mieć wpływ na zachowanie psiaków.
– Pieski mają około 3 miesięcy – mówi pani Iza z płockiego schroniska. – Są już odrobaczone, odpchlone, zaszczepione, ale przed zabiegiem kastracji, ponieważ są zbyt młode. Trafiły do nas bardzo zaniedbane, były chudziutkie, wystraszone, do tego stopnia, że kuliły się w sobie i chowały. Teraz są już bardziej otwarte, przełamują się, szczególnie Murzynek jest odważniejszy, a Filipek go naśladuje – uśmiecha się pani Iza.
Chociaż nadal są nieufne, przy odpowiednim poświęceniu im czasu, na pewno odwdzięczą się psią przyjaźnią. Obydwa psiaki wyrosną prawdopodobnie na dość duże, w związku z czym nadają się raczej do domu z działką czy z ogródkiem, niż bloku mieszkalnego.
Schronisko tworzą wyjątkowi ludzie
W płockim schronisku reportaże realizujemy już ponad dwa lata. Jak podkreśla kierownik schroniska dla zwierząt, Roman Kuczma, nie pracują tu ludzie przypadkowi – każdy z nich, a pracuje tam obecnie 16 osób, ma ogromną miłość i cierpliwość do zwierząt.
– To osoby, które przychodzą tu dzień w dzień, karmią zwierzęta, sprzątają w boksach, dbają o wybiegi, dbają o remonty, zajmują się adopcjami i wszystkim co jest niezbędne z utrzymaniem infrastruktury. Co ważne, jest to wszystko niezależne od warunków atmosferycznych, pory roku czy świąt – mówi kierownik schroniska.
Bezpośrednią opiekę medyczną nad zwierzętami sprawuje pani Renata, lekarz weterynarii. W płockim schronisku pracuje ponad sześć lat i, jak mówi kierownik, to ona ustaliła wysokie standardy, jakie w schronisku obowiązują, dzięki czemu jakość życia i zdrowia zwierząt w schronisku znacząco wzrosła. Obecnie pani Renata pełni funkcję kierownika przychodni weterynaryjnej Saba. A warto podkreślić, że praca lekarza weterynarii w schronisku znacząco odbiega od pracy lekarza w gabinecie, gdzie przychodzą właściciele wraz z psami, wskazując ich objawy chorobowe. Tutaj lekarz musi sam odgadnąć tę zagadkę, co trochę przypomina pracę detektywa. Prowadzi śledztwo w zakresie zdrowia psa i podejmuje odpowiednie leczenie.
– U nas pies czy kot nie powiedzą jak się czują, co im jest, gdzie się skaleczył i jakie choroby przebył – tłumaczy pan Roman. – Lekarz podczas obchodu musi sam zauważyć, czy pies albo kot w danym dniu zachowuje się inaczej, niż zazwyczaj i czy jest to wynik choroby czy charakteru, a może wynik złego samopoczucia? – dodaje.
Aby być skutecznym „detektywem”, pani Renata ciągle poszerza swoją wiedzę, uczestnicząc w licznych szkoleniach i konferencjach z dziedziny weterynarii. Niedawno ukończyła trzyletnią specjalizację, uzyskując tytuł specjalisty z zakresu chorób psów i kotów. Obecnie jest w trakcie następnej specjalizacji – tym razem to chirurgia weterynaryjna. W międzyczasie ukończyła kurs dermatologiczny u jednych z najznakomitszych dermatologów weterynaryjnych w Polsce.
Lekarzowi pomagają pielęgniarze, którzy na co dzień zajmują się karmieniem psów, dbaniem o nie, a więc i oni biorą udział w „śledztwie” bo zauważają, kiedy ze zwierzęciem jest coś nie w porządku.
Ilość psów w schronisku (około 200) powoduje, że dziennie do gabinetu weterynaryjnego potrafi trafić nawet 30 zwierząt, które trzeba przebadać, zaszczepić, czy leczyć.
– Oprócz wizyt leczniczych i profilaktycznych, w schronisku odbywają się również codzienne zabiegi chirurgiczne. Głównie to sterylizacje i kastracje, ale także inne, bo przecież do schroniska trafiają zwierzęta powypadkowe, u których niezbędna jest interwencja chirurgiczna. Zabiegi te wykonywane są przez panią Renatę – wyjaśnia kierownik schroniska. – Jest to ogrom pracy wkładany codziennie, aby zwierzęta miały lepiej. Pani doktor podkreśla, że pracę swoją traktuje jako misję i jest to jej powołanie – zaznacza pan Roman.
Lekarz ma w schronisku do pomocy techników weterynarii. Jednym z nich jest pani Iza, która pracuje w płockim schronisku dwa lata. – Pani Iza pilnuje wszystkiego od strony dokumentacji, która jest prowadzona wzorowo, ale i od strony gabinetu, przygotowując zwierzęta do zabiegu, czy dbając o porządek w gabinecie. Typuje też zwierzęta do zabiegów pielęgnacyjnych, jak czesanie czy obcinanie pazurków – mówi kierownik schroniska.
Istotną rolą pani Izy jest przeprowadzenie wywiadu przedadopcyjnego, aby poznać oczekiwania nowych właścicieli, dotyczące wyglądu i charakteru psa oraz tak zaplanować adopcję, aby zwierzak świetnie odnalazł się w nowym domu. – Jesteśmy świadomi, że zwierzęta nasze doznały już tak dużo krzywd w swoim życiu, że wręcz z nadmierną starannością dbamy o to, aby znajdować im idealny dom. Czujemy się za to bardzo odpowiedzialni – przyznaje pan kierownik.
Jak dodaje, znajomość tych zwierząt i „umiejętność ich czytania” powoduje, że adopcje w schronisku są skuteczne, tzn. że pies i jego charakter są dobrze dopasowane do charakteru nowych właścicieli, przez co wszyscy są szczęśliwi.
Zachęcamy do adopcji psów i kotów ze Schroniska dla zwierząt w Płocku. Są to naprawdę przyjazne zwierzaki, które marzą o własnym domu.
Jeśli chcecie pomóc psiakom i kociakom z płockiego schroniska, ale nie macie możliwości adoptowania zwierzaka, na pewno przyda się im karma, legowiska dla zwierząt czy zabawki. Schronisko chętnie przyjmie również materiały budowlane do budowy bud dla psów, jak deski, styropian o grubości ok. 4 cm, czy dobry impregnat do drewna (najlepiej w kolorze pinii, bo taki kolor ma większość lokum dla piesków).
Super ludzie. Profesjonaliści. Adoptowałam 2 pieski. Świetnie znali charaktery i zachowania psów. Idealnie doradzili.widać zaangażowanie pracowników.