Jest najlepszym przyjacielem człowieka. Niestety, człowiek bywa jego najgorszym wrogiem. W naszym cyklu “Przygarnij psiaka” zajrzymy do płockiego schroniska dla zwierząt i opowiemy o psach i kotach, które – mimo złych doświadczeń – nadal chcą mieć swojego pana… A może znajdą go wśród Was?
Schronisko dla zwierząt w Płocku jest jednostką organizacyjną spółki SUEZ Płocka Gospodarka Komunalna Sp. z o.o., będącej częścią grupy kapitałowej SUEZ Polska / Suez Environnement / GDF SUEZ.
Odwiedzamy je, aby poznać jak funkcjonuje schronisko, jak zmieniło się przez ostatnie lata, ale i po to, by pokazać naszym czytelnikom wspaniałe psy i koty, które wiele przeszły, a marzą o jednym – o prawdziwym domu.
Morus
Morus jest bardzo młody, ma około 1 roku. Do płockiego schroniska trafił w lipcu br. z gminy Słupno, z okolic Cekanowa.
– Jest bardzo zadbany i łagodny – mówi pan Roman ze schroniska w Płocku. – Na pewno może być polecany osobom, które mają dzieci, jest bardzo ufny.
Piesek na wybiegu był niesamowicie radosny. Choć nas nie znał, bawił się z nami i tulił się, bardzo chętny był na pieszczoty – głaskanie i drapanie za uchem, wesoło hasał też po wybiegu schroniska. Zapewniamy, że będzie świetnym towarzyszem spacerów i doskonałym przyjacielem dla każdej rodziny, która zapewni mu spokojny dom.
Schronisko: Nie zabierajcie małych kociąt
W płockim schronisku znajdują się nie tylko psy, ale i koty. Co ważne jednak, nie można przywozić kotów wolno żyjących, a – jak wyjaśniają nam w schronisku – zdarza się to dość często.
– Apelujemy do mieszkańców, aby nie zabierali małych kotków mamom – mówi pan Roman. – Kotka podczas zmiany miejsca pobytu przenosi kocięta w inne miejsce, a kiedy ma np. sześć kociąt, nie jest w stanie fizycznie zabrać je wszystkie naraz. Przenosi po dwa-trzy kociaki, później odpoczywa, nawet dwie godziny. W tym czasie pozostawione kociaki miauczą i mieszkańcy zabierają je, przywożąc do schroniska. Czasami są to nawet ślepe kotki, których my nie jesteśmy w stanie wykarmić. Koty dziko żyjące doskonale dają sobie radę. Można je dokarmiać zimą, jeśli jest taka potrzeba czy postawić miskę z wodą, ale nie zabierajmy ich z naturalnego środowiska – wyjaśnia pan Roman.
Przypominamy również, że schronisko nadal potrzebuje około 20-30 bud dla psów, przygotowanych specjalnie pod kątem podopiecznych schroniska – o specyficznym kształcie i funkcjach. Dach musi być tylko z lekkim spadem, prawie płaski, a to dlatego, że niektóre psy potrzebują wejść na dach, żeby być nieco wyżej. Druga rzecz to konieczność montażu dachu na zawiasach, żeby móc sprzątnąć budy w środku. Buda musi być też wytrzymała i łatwa do umycia, dlatego testowane są różne rodzaje materiałów, które nie będą uszkadzać się podczas zabiegów pielęgnacyjnych.
Jeśli więc macie zdolności techniczne i chęć pomóc schronisku, skontaktujcie się z pracownikami i pomóżcie w budowie nowych domków dla piesków. A może jakaś firma zechce wesprzeć w ten sposób bezdomne zwierzaki?
Możecie też w inny sposób pomóc psom i kotom, które przebywają w schronisku. Jeśli nie macie możliwości adoptowania psiaka czy kociaka, na pewno przyda się im specjalistyczna, weterynaryjna karma (przeznaczona dla psów ze schorzeniami nerek, wątroby czy skóry), legowiska dla zwierząt czy zabawki.