W minioną środę, 17 sierpnia, starszy mężczyzna zgłosił na policję rozbój, do którego miało dojść dzień wcześniej, we wtorkowy wieczór na ul. Kazimierza Wielkiego. Kiedy funkcjonariusze zajęli się sprawą okazało się, że w całym temacie jest wiele nieścisłości, a rozboju nie było…
67-letni mieszkaniec Płocka zgłosił funkcjonariuszom, że został pobity i stracił wszystkie dokumenty, które posiadał przy sobie. Faktycznie, miał on na twarzy delikatne obrażenia w postaci otarć naskórka. Gdy policjanci zaczęli zajmować się sprawą, wiele faktów stało się niejasnych. Postanowili więc ponownie porozmawiać ze zgłaszającym. Wówczas mężczyzna przyznał się, że nie doszło do żadnego pobicia czy też kradzieży. Całą sytuację wymyślił i… właściwie nie wie dlaczego zgłosił ją na policję. Tłumaczy, że był pijany, musiał się przewrócić i zwyczajnie stracić dokumenty. Po tych wyjaśnieniach policjanci zamknęli działania wyjaśniające.
Materiały informacyjne w sprawie rozboju, którego nie było, zostały przekazane już do prokuratury. Po zapoznaniu się z nimi, to właśnie ona podejmie decyzję o wszczęciu przeciwko mieszkańcowi Płocka postępowania karnego.
Jak podkreśla rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Płocku, Krzysztof Piasek, w kodeksie karnym za taki czyn przewidziana jest kara do 2 lat pozbawienia wolności.