W sercu Płocka, niedaleko ratusza, ruszyła „Przetwornia”, czyli Staromiejskie Centrum Biznesu. Czy będzie konkurencyjne dla innych płockich firm coworkingowych? I… czy powinna być?
Staromiejskie Centrum Biznesu to nowo utworzone biuro coworkingowe przy ul. Synagogalnej 4, gdzie można znaleźć salę na prowadzenie szkoleń i konferencji, indywidualne biurko do wyłącznej dyspozycji, strefy coworkingowe, pełną i profesjonalną obsługę firmy. Oferta jest kierowana szczególnie do „młodych” w biznesie, którzy mogą za nieduże pieniądze wynająć biurko do pracy, czy zwyczajnie „adres”, by móc zarejestrować swoją firmę.
W poniedziałkowe przedpołudnie, 14 listopada, uroczystego otwarcia centrum dokonali prezydent Andrzej Nowakowski, zastępca prezydenta Jacek Terebus i prezes Agencji Rewitalizacji Starówki Jacek Koziński. Otwarcie wpisało się w inaugurację Światowego Tygodnia Przedsiębiorczości w Płocku.
– Od miesięcy organizujemy różnego rodzaju spotkania, które miały miejsce w ratuszu w Płocku i innych miastach. Słuchaliśmy, czego potrzebują różne branże i przedsiębiorcy. Odpowiedzią na te głosy i potrzeby jest miejsce, w którym się znajdujemy, gdzie serce biznesu powinno bić bardzo, bardzo mocno – podkreślał prezydent Andrzej Nowakowski.
W budynku przy Synagogalnej 4 znajduje się obecnie 27 mieszkań. W trzech lokalach są gabinety – średnio po 3-4 w jednym lokalu. Wynajmowane są przez prawników i notariuszy. Na parterze budynku mają sąsiadować Cepelia i Centrum Biznesu Przetwornia.
– Od czwartku mamy już trzech zainteresowanych ostatnim lokalem – tłumaczył prezes ARS. – Budynek będzie oddany przedsiębiorcom w całym tego słowa znaczeniu. Rozmawialiśmy z Akademickim Inkubatorem Przedsiębiorczości, niewykluczone, że zmienią siedzibę, trwają również rozmowy z Business Center Club – poinformował.
Nie da się ukryć, że stara część Płocka to trudne miejsce do prowadzenia biznesu, chociażby ze względu na Strefę Płatnego Parkowania, która dla przedsiębiorców generuje koszty. Jak z tym problemem chce poradzić sobie ARS? Okazuje się, że trwają rozmowy i plany, dotyczące poszerzenia oferty parkingowej.
– Pracujemy również nad sprawami parkingowymi na Placu 13 Straconych, chcemy udostępnić 10 miejsc parkingowych – zdradził Jacek Koziński. – Będziemy je wyciągać spod ziemi, jeśli będzie taka potrzeba – dodał żartobliwie.
Czy będą one za darmo? Nie ma w tej kwestii jeszcze konkretnej odpowiedzi ARS-u. Tymczasem prezes podkreśla, że będzie starał się wychodzić daleko poza nawias swojej działalności.
Koszt inwestycji
– Szacunkowy koszt inwestycji, choć trwają jeszcze prace nad ukończeniem zaplecza technicznego, wynosi około 300 tys. zł, w tej kwocie znajduje się koszt remontu i wyposażenia – powiedział nam Jacek Koziński, prezes Agencji Rewitalizacji Starówki.
Pierwotnie parter obejmował jedną powierzchnię, ale nie było chętnych na jej wynajęcie. Przyczyną tego były dwa powody. Po pierwsze, podłoga nie była zaprojektowana pod duże obciążenia, przez co nie mógł tu powstać sklep spożywczy. Po drugie, nie przewidziano zaplecza logistycznego, np. rampy i dostępu dla samochodów dostawczych.
– Wobec tego podjęliśmy decyzję o podziale parteru na cztery części – wyjaśnił Jacek Koziński. – Kosztów tego projektu [ok. 300 tys. zł – przyp. red.] nie można odnosić do tej sprawy. Zakładaliśmy biznesplan zwrotu inwestycji i wyjścia na zero po 8 latach, na bezpiecznym poziomie wynajmu przestrzeni – podkreślał.
Koszty utrzymania mają wynieść ok. 90-100 tys. zł rocznie (wszystkie koszty bieżące: prąd, ogrzewanie, obsługa, sprzątanie, czynsz) – jest to wspólnota mieszkaniowa.
Jesteśmy konkurencyjni
Nowo otwarte centrum jest już trzecie na rynku płockim. Obecnie istniejące, znajdują się w rękach przedsiębiorców prywatnych.
– Odnośnie konkurencji, uważam, że jest ważna – podkreślał prezes ARS. – Jest bardziej motywująca, niż demotywująca. Wydaje mi się jednak, że nie ma tak przygotowanej oferty i możliwości w Płocku, a my będziemy się uczyć i dostosowywać do potrzeb – dodał.
Faktycznie, nowo powstałe centrum jest bardzo konkurencyjne dla firm, warto jednak zauważyć, że prywatni przedsiębiorcy nie mają takich możliwości finansowych, dysponują środkami własnymi, a nie z budżetu miasta. Ryzykują też o wiele więcej – nikomu pewnie nie przyjdzie do głowy likwidować ARS, jeśli Przetwornia nie spełni oczekiwań. W przypadku podmiotów prywatnych, w takim przypadku widnieje realna wizja bankructwa…
A przetrwanie na lokalnym rynku jest bardzo trudne, o czym świadczy chociażby zamknięcie podobnej działalności przez jedną z firm coworkingowych. Pozostające na placu boju Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości mówią o trudnych czasach dla tego typu przedsięwzięć.
– Na tę chwilę, co-work nie cieszy się tak dużym zainteresowaniem jak możliwość przetestowania własnego biznesu w obecnie panujących warunkach rynkowych – informuje Mateusz Dziadosz z AIP. – W najbliższym czasie planujemy współpracę z pozostałymi ośrodkami akademickimi, w celu stworzenia przestrzeni przyjaznej studentom, tak, by mogli w tym miejscu wspólnie pracować i uczyć się – dodaje.
Mimo wszystko, konkurencję witają z otwartymi ramionami.
– To bardzo dobra informacja. Cieszę się, że powstało kolejne miejsce z doskonałymi warunkami do pracy – podkreśla Mateusz Dziadosz z AIP.
Oczywiście, o powodzeniu „Przetworni” zadecyduje finalna ilość i zadowolenie w przyszłości przedsiębiorców, korzystających z jej usług – ale – choć ARS ma szczytną misję:
– Choć zmagamy się z wieczną walką między kodeksem spółek handlowych a naszą misją jako spółki miejskiej, bardziej jesteśmy za tą drugą – podsumował prezes.
…wydaje się, że warto byłoby dawać równe szanse wszystkim, którzy chcą zaistnieć na rynku płockim.