Już za kilka dni rozpocznie się w Płocku proces przeciwko 37 adwokatom oskarżonym o pozyskiwanie „lewych” zwolnień lekarskich, dzięki którym nie musieli stawiać się na rozprawach sądowych. Oskarżona w tej sprawie jest również lekarka, biegła sądowa, która owe zwolnienia wystawiała.
Na 18 listopada br. ustalono termin rozpoczęcia przed Sądem Rejonowym w Płocku posiedzenia w bezprecedensowej sprawie przeciwko 37 łódzkim adwokatom. Co prawda, do poprowadzenia jej został wyznaczony Sąd Rejonowy w Gostyninie, tam jednak nie ma wystarczająco dużej sali rozpraw do procesu z tak znaczną ilością oskarżonych.
Jak wyjaśniała na łamach „Dziennika Łódzkiego” rzecznik Sądu Okręgowego w Płocku, Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, podczas pierwszego posiedzenia opracowany zostanie m.in. plan procesu, czyli termin pierwszej rozprawy oraz terminy przesłuchań świadków, a być może również zostaną złożone wnioski dowodowe.
Sprawa wystawiania zwolnień lekarskich dla łódzkich adwokatów została nagłośniona w grudniu 2016 roku. W styczniu 2018 roku Prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, skierował do Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia akt oskarżenia przeciwko Beacie J. – lekarzowi z tytułem naukowym doktora i biegłej sądowej z listy biegłych Sądu Okręgowego w Łodzi.
Prokuratura zarzucała Beacie J. popełnienie 120 przestępstw. Polegały one na wystawianiu poświadczających nieprawdę dokumentów. Zarzucono jej także popełnienie czynów o charakterze korupcyjnym.
– Materiał dowodowy zgromadzony w toku postępowania pozwolił na odtworzenie ponad 100 przypadków, w których osoby działające w zamiarze uzyskania dokumentu usprawiedliwiającego ich nieobecność w trakcie czynności procesowych, zwracali się do oskarżonej Beaty J. o wystawienie takiego zaświadczenia. Nie poddawali się przy tym określonym w przepisach procedurom weryfikujących ich stan zdrowia – uzasadniał oskarżenie prokurator.
Jak przyznała podczas przesłuchań oskarżona, w kilku przypadkach osoby ubiegające się o wydanie zwolnienia lekarskiego wręczały jej korzyści majątkowe w postaci pieniędzy w kwotach 50-100 złotych lub upominków w formie alkoholu i artykułów żywnościowych.
Podczas śledztwa oskarżona przyznała się do wszystkich zarzucanych jej czynów, opisała też „rolę każdej z osób i przedstawiła okoliczności zdarzeń będących przedmiotem śledztwa”. Okazało się, że prawnicy i radcy prawni z okręgu łódzkiego uzyskiwali zwolnienia lekarskie bez badania czy przedstawiania dokumentacji medycznej. Same dokumenty natomiast były wystawiane m.in. w restauracjach, placówce pocztowej, kancelariach adwokackich, a nawet w salonie fryzjerskim.
– W toku śledztwa zarzuty popełnienia przestępstw przedstawiono także kilkudziesięciu adwokatom i radcom prawnym z okręgu łódzkiego – wyjaśniała prokuratura.
Osoby te usłyszały zarzuty podżegania do poświadczenia nieprawdy, za co grozi im do 8 lat więzienia.
Proces biegłej sądowej rozpoczął się w Sądzie Rejonowym Łódź – Śródmieście we wrześniu ubiegłego roku. Również w tamtejszym sądzie miał odbyć się proces adwokatów, jednak poproszono o wyznaczenie innej placówki. Wówczas sprawa trafiła do Sądu Najwyższego w Warszawie, który wskazał na Gostynin, a stamtąd przekazano sprawę do Płocka.
W Płocku takie rzeczy zwolnienia, a gdzie badania?
Przeczytaj najpierw artykuł. Chodzi tu o łódzkich adwokatów!
Nie od dzisiaj wiadomo, że oskarżony na skutek stresu przedprocesowego często zaczyna chorować. Czasami nawet bardzo poważnie ;)