Sześćdziesiąt dziewięć kilometrów na godzinę – nie tyle, ale o tyle w terenie zabudowanym przekroczyła prędkość kierująca Skodą.
Mandat za tego typu wykroczenie to bolesne 500 złotych i 10 punktów karnych. Przykład ten to kolejny bodziec, który płocka straż miejska chce wykorzystać w celu profilaktyki. – Pomimo, iż media każdego dnia podają, gdzie będzie pracował fotoradar, to i tak rejestruje on kierujących, którzy nie przestrzegają obowiązujących przepisów – powiedziała inspektor Jolanta Głowacka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Płocku. – Grafik pracy fotoradaru na cały miesiąc można znaleźć również na stronie internetowej Straży Miejskiej – dodała. Warto nie tylko na niego spojrzeć, ale przede wszystkim przestrzegać przepisów – dzięki temu możemy ustrzec się kosztownego mandatu.
Klasyką gatunku są osobliwe wytłumaczenia kierowców. Wśród płocczan królują następujące:
– „Jeżdżę szybko, ale bezpiecznie”,
– „Dlaczego prawdziwych piratów drogowych nie zatrzymujecie, tylko właśnie mnie?”
– „Nie wiedziałem, że na tej ulicy obowiązuje takie ograniczenie prędkości”.
Nam najbardziej spodobało się: „Nie znam kierowcy, któremu udałoby się jeździć, nie łamiąc przepisów”.
Strażnicy miejscy twierdzą, że tego typu tłumaczenia nie prowadzą do uniknięcia kary, chociaż zapewniają rozładowaną i luźną atmosferę podczas wypisywania mandatu. Straż miejska apeluje: Kierowcy, noga z gazu! Biorąc pod uwagę liczbę wypadków i kolizji, przyda się więcej rozwagi na drogach.