REKLAMA

REKLAMA

Pomóżmy odzyskać mamie synka…

REKLAMA

Urodził się zdrowy. Piękny, silny chłopczyk z dnia na dzień jednak przestał reagować na swoje imię, nie patrzył rodzicom w oczy, a jego mowa ograniczała się do niezrozumiałych dźwięków. Diagnoza? Autyzm dziecięcy. Jego mama samotnie walczy o odzyskanie dziecka i jego terapię, na to potrzeba jednak pieniędzy…

Autyzm – to słowo słyszymy coraz częściej, bo i autystycznych dzieci przybywa. Być może sprawił to rozwój cywilizacyjny, a może dopiero teraz uświadamiamy sobie czym autyzm jest i dlatego wiemy więcej na jego temat? Terapia autystycznych dzieci jest możliwa, ale jednocześnie potrzeba na nią pieniędzy. Z takim problemem zetknęła się pani Agnieszka z Płocka, która walczy o normalne życie dla 7-letniego synka, Gabrysia.

Przeczytajrównież

– Kiedy Gabryś przyszedł na świat, cieszyłam się, że mam zdrowego, silnego synka – opowiada pani Agnieszka. – A później, z dnia na dzień, straciłam moje ukochane dziecko. Gabryś przestał patrzeć w moje oczy, nie reagował na swoje imię, jego mowa ograniczała się do wydawania niezrozumiałych dźwięków, stracił całą radość. Ma wzmożone napięcie mięśniowe, nadwrażliwość słuchową, co utrudnia mu komunikowanie się i naukę czytania, pisania – wymienia zrozpaczona mama.

Diagnoza została postawiona, gdy Gabryś miał niespełna 3 lata – autyzm dziecięcy. – To rozbiło nasz świat – przyznaje pani Agnieszka. – Od tego czasu nasze życie skupia się na walce – jeździmy do rozmaitych specjalistów, na terapię logopedyczną, pedagogiczną, psychologiczną, Gabryś leczony jest homeopatycznie, uczęszcza na hipoterapię i terapię mitochondrialną – tłumaczy.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Terapia powoli przynosi efekty – zachowanie i funkcjonowanie Gabrysia zmienia się. Lepiej mówi, ma szerszy zasób słownictwa, nie unika też kontaktu z dziećmi, choć teraz to one często nie chcą się z nim bawić, po prostu nie rozumiejąc go…

– Ja, jako mama, marzę o tym, by synek poszedł do szkoły integracyjnej i sobie w niej poradził, a w przyszłości był samodzielnym człowiekiem. Obecnie naszym priorytetem jest terapia w kombinezonie Neures, do której Gabryś został zakwalifikowany z uwagi na względnie dobre zachowanie. Turnus polegać będzie na poddaniu pacjenta precyzyjnie dobranym naciskom na tkanki miękkie. Nacisk ten nazwać można stymulującymi procesami regeneracyjnymi i kompensacyjnymi w układzie nerwowym, w szczególności w mózgu – wyjaśnia pani Agnieszka.




Niestety, synka po rozwodzie wychowuje sama, ma bardzo ograniczone możliwości finansowe.

– Większość pieniędzy ze świadczeń wydaję na jego rehabilitację, terapię oraz codzienne życie. Bardzo kocham Gabrysia i pierwszy raz odważyłam się zwrócić o pomoc. Wierzę, że uda mi się odzyskać mojego synka – podsumowuje mama autystycznego chłopca.

A my wierzymy w naszych czytelników – dzięki Wam, udało się zebrać już znacznie większe kwoty. W tym przypadku potrzeba jedynie nieco ponad 10 tys. zł, a do końca zbiórki brakuje w momencie publikacji 9.660 zł. Pomóżmy odzyskać pani Agnieszce synka – wystarczy kliknąć na baner poniżej i przelać dowolną kwotę. Liczy się każda złotówka.



REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU