Przed piątkowym spotkaniem Wisły Płock z Lechem Poznań, podpisana została długo oczekiwana umowa z firmą Mirbud SA ze Skierniewic na remont, a właściwie budowę nowego stadionu Wisły Płock. Niestety, nie przyniosło to szczęścia Nafciarzom, którzy – przy ulewnym deszczu – ulegli gościom 0:2.
29 listopada, przed meczem Wisła Płock – Lech Poznań, prezydent Płocka podpisał umowę z firmą Mirbud SA, co oficjalnie rozpoczyna przebudowę stadionu im. Kazimierza Górskiego. Teraz wykonawca będzie miał 36 miesięcy na zaprojektowanie i wybudowanie nowego stadionu wraz z uzyskaniem niezbędnych pozwoleń i pracami rozbiórkowymi. Utrudnieniem jest prowadzenie prac w taki sposób, aby możliwe były ligowe rozgrywki. Zgodnie z podpisaną umową, koszt budowy stadionu wyniesie blisko 166,5 mln zł.
Niewątpliwie, dla kibiców będzie to znacząca inwestycja – po jej zakończeniu nie będą musieli stać w strugach deszczu, jak to miało miejsce w piątek. Nowy stadion bowiem, zaprojektowany na ponad 15 tys. miejsc, zapewni też ich zadaszenie. Powstaną również nowoczesne szatnie, administracja zyska nowe pomieszczenia, powstaną też m.in. magazyny na sprzęt sportowy. Wymienione zostanie także oświetlenie i tablica wyników, a ważną zmianą jest wydzielenie stref, w tym również rodzinnej. Jedyne, co nie zostanie poddane remontowi, to podgrzewana murawa z odwodnieniem.
Mirbud do końca tego roku ma przedstawić szczegółowy harmonogram prac.
Niestety, ta dobra wiadomość nie przełożyła się na dobry wynik spotkania 17. kolejki PKO Ekstraklasy.
Początek meczu był dość spokojny, jednak już po kilku minutach zarówno jedna, jak i druga strona przeprowadzała nieskuteczne ataki na bramkę przeciwników. Nawet rzut wolny w wykonaniu Dominika Furmana nie przyniósł upragnionej bramki. Niecelnie strzelił też Karlo Muhar czy Giorgi Merebashvili.
W 33. minucie poznaniacy, mocnym strzałem Tymoteusza Puchacza, zyskali przewagę. Z rezultatem 0:1 piłkarze schodzili do szatni.
Druga połowa dawała szansę na przynajmniej wyrównanie dla Wisły. Piłkarze, podczas silnej ulewy i przy niskiej temperaturze, mieli naprawdę trudne zadanie. Być może dlatego brakowało dynamicznych akcji. Dopiero po ponad godzinie na atak zdecydowali się piłkarze Lecha Poznań, o mało nie doprowadzając do podwojenia swojego wyniku. Wówczas jednak wykazał się Alan Uryga, blokując strzał. Poznaniacy jednak nie rezygnowali i raz za razem przeprowadzali ataki na bramkę Wisły. Czujnością wykazywał się tu Dähne, ale i to do czasu…
W doliczonym czasie gry, po 90. minucie, Christian Gytkjaer zwiększył przewagę gości, ustalając wynik spotkania na 0:2.
Kolejne spotkanie Wisła Płock rozegra na wyjeździe z Lechią Gdańsk w sobotę, 7 grudnia o godz. 20.
Wisła Płock – Lech Poznań 0:2 (0:1)
1:0 – Tymoteusz Puchacz 33′
2:0 – Christian Gytkjaer 90′
Wisła: 30. Thomas Dähne – 20. Cezary Stefańczyk, 3. Michał Marcjanik, 18. Alan Uryga, 2. Damian Michalski – 6. Damian Rasak, 8. Dominik Furman – 10. Giorgi Merebashvili, 9. Mateusz Szwoch (63′, 11. Grzegorz Kuświk), 7. Piotr Tomasik (73′, 44. Suad Sahiti) – 21. Ricardinho (82′, 88. Olaf Nowak).
Lech: 1. Mickey van der Hart – 37. Ľubomír Šatka, 13. Tomasz Dejewski, 4. Thomas Rogne, 22. Volodymyr Kostevych – 6. Karlo Muhar, 25. Pedro Tiba – 24. João Amaral (89′, 15. Jakub Moder), 10. Darko Jevtić (84′, 36. Filip Marchwiński), 27. Tymoteusz Puchacz (77′, 38. Jakub Kamiński) – 9. Christian Gytkjaer.
Żółte kartki: Kuświk – Kostevych, Puchacz.
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Frekwencja: 4 501.