Dzień po odnalezieniu ciała śp. Mariusza Bieńka, płocki radny zaapelował o zaprzestanie „snucia domysłów” na temat tego, kto towarzyszył staroście w wyprawie na ryby, podczas której doszło do wywrócenia łodzi.
W środę, 25 sierpnia zakończono poszukiwania starosty płockiego, Mariusza Bieńka. Tymczasem w przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się domysły, kim były osoby towarzyszące staroście w niedzielę. Opublikowane zostały nawet absurdalne komentarze, iż jednym z nich był Tomasz Kominek – płocki radny i dyrektor delegatury urzędu marszałkowskiego w Płocku. Absurdalne, gdyż w tym czasie radny był w Sannikach.
– Szanowni Państwo, odrobina empatii i rozsądku! – zaapelował Tomasz Kominek na swoim profilu. – Piszę to tylko dlatego, że nie mam już siły odbierać telefonów i tłumaczyć się z plotek. Zamiast pochylić się nad kruchością życia w obliczu tragedii, która spotkała naszą subregionalną społeczność, część osób snuje domysły, dotyczące kwestii zupełnie w tej sprawie nieistotnych! Dodatkowo, robią to w wyjątkowo obrzydliwy sposób! Tu odniosę się tylko do swojej osoby i ja gorycz tych wpisów oczywiście jestem w stanie przełknąć, ale gdy dotyczą Mariusza, to jest zwykłe świństwo i przeciw temu z całą mocą protestuję! – napisał emocjonalnie radny.
Jak podkreślił, nie było go ze śp. Mariuszem Bieńkiem, gdy doszło do tej dramatycznej sytuacji. Wspólnie z żoną był w Sannikach, gdzie m.in. wręczał na scenie medal ProMazovia, co widziało około kilkuset osób…
Jako redakcja, przyłączamy się do apelu radnego. W obliczu tak wielkiej tragedii, należy zachować szacunek, a swoje domysły zachować dla siebie…
Powiat płocki pogrążył się w żałobie… Mariusza Bieńka wspominają politycy, koledzy, współpracownicy…