Ci, którzy oglądali ten film, określają go jako „studium psychopaty”. A jak ocenia najnowszą produkcję o mordercy z Gotham nasz czytelnik?
Opis producenta
Nominowany do Oscara Joaquin Phoenix wciela się w tytułową rolę w produkcji Warner Bros. Pictures Joker. Na ekranie partneruje mu laureat Nagrody Akademii Robert De Niro, natomiast za reżyserię odpowiada nominowany do Oscara Todd Phillips, który jest ponadto producentem i współautorem scenariusza do filmu.
Obraz śledzi losy kultowego czarnego charakteru. To oryginalna historia poświęcona wyłącznie temu bohaterowi, która nie została nigdy wcześniej zaprezentowana na dużym ekranie. Przedstawiony przez Phillipsa portret Arthura Flecka (Phoenix), człowieka zepchniętego na margines, to nie tylko kontrowersyjne studium postaci, ale także opowieść ku przestrodze w szerszym kontekście.
Recenzja czytelnika: Joker — arcydzieło gatunku!
W te wakacje dowiedziałem się, że do kin jesienią trafi ekranizacja przygód antagonisty znanego wszystkim Batmana. Jednak nie wiedziałem, że film ten nie będzie kolejnym w tym słynnym kanonie na podstawie komiksów. Ten Joker miał być jedyny, wyjątkowy, niepowtarzalny…
I taki jest!
Film ten nie jest jedynie dramatem psychologicznym, opowiadającym o chorym psychicznie komiku. Nic bardziej mylnego! Ogromną zniewagą byłoby tak spłycać to dzieło, które ma o wiele większe gabaryty, niż się niektórym wydaje. Aby w pełni zauważyć tę wyjątkowość, należy spojrzeć szerzej.
Zaczynając od scenariusza, należy złożyć wielki bukiet panu Todd’owi Philippsowi, który stworzył dzieło wielopokoleniowe, doceniane i przez społeczeństwo, i przez krytyków. Fabuła jest szybka, występują przyjemne zwroty akcji, ale przy okazji reżyser ukazuje całą historię chronologicznie, niczego nie przyśpiesza, wszystko biegnie swoim torem. Dlatego właśnie film ten już na wstępie nie może zaliczać się do grona tych kasowych blockbusterów z wartką akcją, pięknym zakończeniem, ale w ogólnym rozrachunku wypadających okropnie, bo kto by chciał oglądać te same twarze Hollywoodzkich gwiazd i te same wybuchy. To dzieło jest inne.
Jest strasznie osobliwe, nie tyle za sprawą dobrze napisanego scenariusza, jest coś o wiele większego od całego zarysu tej pracy. Tytułowy Joker, a raczej aktor wcielający się w tę rolę – Joaquin Phoenix. Ach, jaki on wspaniały… Według wielu, to jego najlepsza rola. Znany jest jako kameleon ról, lecz w tej ekranizacji zaskoczył, pewnie też samego siebie. Wybornie bawi się widzem, wchodzi na wyższy poziom, nie gra, on jest Jokerem. Te przeraźliwe spazmy, ten niebotyczny chichot, który doprowadza komika do łez, to nie jest sztuczka, to jest przepięknie odwzorowane.
Od samego początku widzimy, że Arthur Fleck nie jest szarym człowiekiem ukrywającym się wśród szarej masy, widać w jego oczach ten szał, tę wściekłość, to… piękno? Przecież jest on, podobnie jak Ty czy ja, zwykłym człowiekiem, który jak na takiego przystało, zarabia, opiekuje się schorowaną matką. Wiedzie pospolity żywot. Jednak wystarczy jedno spojrzenie, żeby zrozumieć, że to człowiek niezwykle tajemniczy i szalony. Aż po kilku takich spojrzeniach wzdrygniesz się na jego widok.
Co nie zmienia faktu, że taki szaleniec może wydać się po prostu odważnym szarym człowiekiem, który ruszył masę ku wprowadzeniu zmian. Jednak to wszystko nie udałoby się bez tej cudownej ekipy: Lawrence Sher (odpowiedzialny za przepiękne zdjęcia, które idealnie pokazują to całe tło: brudne szare miasto pełne smutnych ludzi), Hildur Guðnadóttir (ach, jakże znakomicie ta muzyka wkomponowana była w całe to dzieło, należą się owacje na stojąco), Mark i Laura Ballinger (jeśli jeszcze nie widzieliście Joaquin’a Phoenixa w tym czerwonym garniturze, żółtej kamizelce i brązowych lakierkach, to proszę, jak najszybciej sprawdźcie).
Niesamowite! Na pewno nie jest to film idealny, na pewno ma swoje wady i niektórych może mierzić, jednak jest pewna świeżość, która już teraz narobiła wokół siebie takiego szumu, że bilety sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Koniecznie musisz obejrzeć! I TY, który to czytasz, i TY, który o tym usłyszysz, I TY, który wybierzesz się przypadkiem. Pamiętajcie, wszyscy jesteśmy Jokerami : )
Damian
Dodaj własną recenzję – kliknij w obrazek poniżej!
Zgadzam się z poniższym komentarzem. Ja dałbym nawet wyższą ocenę, ale „film roku” itp… Nie. Dobry film, czasami nuży się, ale w żaden sposób nie genialny… Bardzo dobry.
Ja nie jestem Jokerem. Film według mnie 6/10 ot historia chorego człowieka, owszem wybitnie zagrana, ale tych wszystkich ochów i achów nad tą produkcją nie rozumiem.
Nie