Jak ocenia nowy film twórcy „Everestu” nasz czytelnik? Zapraszamy na kolejny odcinek „Płockich recenzji”.
Opis producenta
Zrealizowany z ogromnym rozmachem, oparty na prawdziwych wydarzeniach film o wielkiej miłości i walce o przetrwanie w obliczu jednego z największych sztormów w dziejach.
W rolach głównych Shailene Woodley nominowana do Złotego Globu gwiazda „Wielkich kłamstewek”, jednego z najważniejszych seriali ostatnich lat oraz Sam Claflin kochany przez kobiecą widownię za role w „Zanim się pojawiłeś” oraz „Love, Rosie”.
Tami i Richard, dwoje szaleńczo zakochanych młodych żeglarzy wyrusza w rejs przez Pacyfik do odległej o tysiące kilometrów Kalifornii. Nie mają pojęcia, że płyną wprost na spotkanie jednego z największych huraganów w historii. Ich jacht w starciu z żywiołem nie ma żadnych szans. Cudem udaje im się ocaleć, ale łódź jest w ruinie, a ciężko ranny Richard nie jest w stanie żeglować. Tami, nie mogąc liczyć na pomoc z zewnątrz, musi znaleźć w sobie siłę, by na pokładzie roztrzaskanego jachtu przepłynąć ocean i ocalić mężczyznę swojego życia.
Recenzja czytelnika
„41 dni nadziei” to film nakręcony przez Islandczyka Baltasara Kormakura, znanego z produkcji innego dramatu – „Everest”. W rolach głównych Amerykanka Shailene Woodley, jako Tami oraz Brytyjczyk Sam Claflin, jako Richard.
Prawdziwa historia przedstawia losy dwóch, bliźniaczych dusz. Tami, młoda dziewczyna z Kalifornii, podróżuje po całym świecie szukając swojego miejsca. Na życie zarabia wykonując najprostsze prace. Tym razem sprząta jachty na jednej z przystani. Podczas wykonywania obowiązków poznaje Richarda.
Richard, nieco starszy od Tami mężczyzna, jest samotnikiem żeglującym po świecie. Podczas kolejnego spotkania zaprasza dziewczynę na kolację i tak zaczyna się rodzić uczucie między bohaterami. Czas spędzają beztrosko, żeglując po malowniczych zakątkach Tahiti, co pozwala im zbliżyć się do siebie jeszcze bardziej.
Na jednym z targów przypadkowo spotykają majętnych znajomych Richarda, którzy składają parze wymarzoną propozycję. Ta oferta to odprowadzenie ich ekskluzywnego jachtu do portu w San Diego (Kalifornia) w zamian za dziesięć tysięcy dolarów i bilet powrotny pierwszą klasą. Zbieg okoliczności wydaje się baśniowy zwłaszcza, że Tami i Richard planowali podróż dookoła świata. Zlecenie zostało przyjęte.
Zasadnicza akcja rozpoczyna się w momencie wypłynięcia przez zakochanych na pełny Ocean Spokojny. Kilka miłych zachodów słońca na bezkresnych wodach nie zwiastowało zbliżającej się tragedii. Następna scena podróży prezentuje lądowego ptaka, w zasadzie zwianego przez wzmagający wiatr, co bardzo zaskoczyło bohaterów. Richard zszedł pod pokład nasłuchiwać w odbiorniku fatalnej prognozy pogody, a Tami zmieniała kurs, by ominąć nadchodzący sztorm. Jak się okazało, wpadli w sidła huraganu Raymond, co nie mogło skończyć się szczęśliwie.
Mężczyzna wypadł za burtę, a kobieta schroniła się pod pokładem. Po koszmarnej nocy, Tami z przerażeniem wypatrywała dryfującego ukochanego. Udało jej się! Po przeszukaniu zdemolowanej łodzi postawiła prowizoryczny żagiel, aby dopłynąć i wciągnąć Richarda na pokład. Kolejne sceny są w formie odliczania spędzonych dni na dryfującej jednostce od pierwszego, aż do czterdziestego pierwszego, w którym… to już czytelnicy obejrzą sami.
„41 dni nadziei” jest zaprezentowany w nieszablonowy sposób, ponieważ przeplata ze sobą sceny z początku filmu (zapoznanie się bohaterów) oraz dni spędzonych na przetrwaniu. Z jednej strony można by pomyśleć, że nie ma niczego niezwykłego w tej historii, natomiast z drugiej można zauważyć obecność sokoła noweli. Tym zaskakującym momentem dla widza jest scena, w której Tami bardzo wzruszająco żegna się z Richardem. Ta produkcja to obraz zarówno wielkiej miłości i jej wpływu na wolę przetrwania, jak i autentyczna, imponująca historia surwiwalu na oceanie. Pozycja zdecydowanie godna polecenia na wtorki dla par w NovymKinie Przedwiośnie.
Dominik
Wspaniały film.Plakalam jak bóbr.