REKLAMA

REKLAMA

Płock na szlaku. Tomasz Maliszewski: Łosie w Brwilnie, a krokodyle w Australii

REKLAMA

Każdy z nas pewnie marzy o tym, żeby w wolnym czasie wyjechać gdzieś, w znane lub nieznane tereny, na łono natury czy do luksusowego hotelu, w gorące kraje z piaszczystą plażą albo na chłodne łono Antarktydy… Gdzie podróżuje Płock? Jakie miejsca w pobliżu naszego miasta polecają nasi rozmówcy? Zapraszamy na kolejny odcinek nowego cyklu „Płock na szlaku”.

Przeczytajrównież

Lubi polskie morze, czy woli malownicze tereny Turcji? Bez czego nie mógłby się obyć w podróży i jakie wartości wpaja swoim dzieciom? Opowiedział nam o tym gość naszego cyklu – Tomasz Maliszewski, płocki radny oraz sekretarz Rady Miasta Płocka. Pan Tomasz to człowiek bardzo aktywny, niewiele osób w naszym mieście nie wie kim jest i czym się zajmuje. Jego największą pasją jest jednak sport, a w szczególności piłka ręczna, którą trenował od najmłodszych lat. – Obecnie pozostaję wiernym kibicem naszego klubu oraz reprezentacji Polski. Mam też nadzieję, że niedługo będę mógł grać w piłkę ręczną z moim synem Mikołajem – mówi nam z dumą w głosie. Ale nie tylko piłka ręczna stanowi o jego aktywności sportowej. – Jeżdżę na rowerze, biegam, pływam kajakiem – wymienia bez zastanowienia.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

PIĘKNO POLSKI Z EGIPTEM W TLE

Jak na sportowca przystało, nie lubi siedzieć w miejscu. Idealnie w tym przypadku sprawdziłoby się powiedzenie „nosi go”. Uprawianie sportu, jak się okazuje, umożliwiło panu Tomaszowi zwiedzanie nie tylko Polski, ale także różnych krajów. – Bardzo podobała mi się Grecja i jej zabytki, jednak największe wrażenie zrobił na mnie Egipt. Wspaniałe starożytne piramidy i ich tajemnice, na dodatek możliwość podziwiania podwodnego świata, bo też nurkuję – wspomina. I dalej opowiada nam o swojej najpiękniejszej podróży.

Fot. archiwum prywatne Tomasza Maliszewskiego
Fot. archiwum prywatne Tomasza Maliszewskiego

– Egipt to wspaniały kraj, chociaż zupełnie odmienny kulturowo i nie raz trudny do zaakceptowania przez Europejczyka. Jednak jego różnorodność oraz wspaniałe warunki do nurkowania bardzo przyciągają. Byłem tam już kilka razy, w różnych częściach tego pięknego kraju i zawsze mogłem obejrzeć coś nowego – wyjaśnia. Jak już się dowiedzieliśmy, dużo pan Tomasz zwiedził i widział. Ma wyrobione zdanie na temat podróży, zatem zadajemy kolejne pytanie. Czy podróże faktycznie kształcą? Na to pytanie pan Tomasz odpowiada bez sekundy zastanowienia. – Oczywiście, dzięki podróżom pozyskujemy światopogląd na temat różnych kultur, odmienności religijnych, tradycji kulturowych. Staram się, aby moje dzieci mogły poznawać nowe kraje, akceptować odmienność ich mieszkańców, poznawać kulturę oraz uczyć się języków obcych. Powinny też poznać Polskę, piękne polskie morze oraz góry i jeziora – tłumaczy.

W TURCJI NIEKONIECZNIE PO TURECKU

Jako osoba aktywna, kilka razy podczas naszej rozmowy nadmienia, że lubi poznawać nowe miejsca. Ale… – Są też takie, do których z sentymentem wracam. Jest taka mała miejscowość w Turcji, malowniczo położona nad wybrzeżem morskim, otoczona szczytami gór. Byłem tam na wakacjach z rodziną i było wspaniale. Marzę, że jeszcze kiedyś uda mi się tam wrócić – wyznaje.

Fot. archiwum prywatne Tomasza Maliszewskiego
Fot. archiwum prywatne Tomasza Maliszewskiego

W trakcie rozmowy dowiadujemy się, że radny miejski mieszkał jakiś czas w Luxemburgu, gdzie nauczył się władać językiem niemieckim i francuskim, na dodatek jest osobą otwartą na naukę i bariera językowa nie stanowi dla niego problemu. – Kiedy nie umiałem się dogadać, prosiłem, żeby moi znajomi mnie poprawiali i nie wstydziłem się przyznać do swoich pomyłek. Podczas wyjazdów wakacyjnych, rodzinnie staramy się dogadywać z tubylcami, każdy w języku jaki zna, trochę po angielsku, trochę po niemiecku. Najważniejsze jest cały czas się rozwijać – podsumowuje pan Tomasz.

Podróże, podróże, podróże… no dobrze, pięknie jest zwiedzać i mieć co wspominać, a czy jest coś, bez czego sekretarz rady miasta nie może się obyć, wyjeżdżając na dłuższy czas z domowego zacisza? – Zawsze muszę mieć ze sobą telefon oraz możliwość połączenia z Internetem. Będąc w innym kraju, śledzę wydarzenia z Polski i świata, ponieważ lubię być na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami – przyznaje szczerze.




KAJAKIEM DO… AUSTRALII

Nie zawsze człowiek ma wakacje i możliwość wyprawy na tydzień czy więcej dni. Gdzie zatem, jako osoba aktywna, odpoczywa podczas wolnego weekendu pan Tomasz? – Staram się zwiedzać nasz kraj, nawet ten blisko miejsca zamieszkania. Lubię zwiedzanie łączyć z wysiłkiem fizycznym, dlatego może wybrałbym się na spływ kajakowy rzeką Skrwą Prawą. Kilkukrotnie uczestniczyłem już w takich eskapadach. Ta dzika rzeka, oprócz pięknych widoków i niesamowitego uroku, uczy pokory, ale i jednocześnie daje wiele powodów do dumy. Pokonanie jej w całości lub nawet w części polecam każdemu, kto chciałby zmierzyć się z samym sobą oraz z własnymi słabościami – opowiada malowniczo.

Fot. archiwum prywatne Tomasza Maliszewskiego
Fot. archiwum prywatne Tomasza Maliszewskiego

– Drugim takim miejscem, o którym chciałbym wspomnieć, to las w Brwilnie, a zwłaszcza znajdujący się w nim Rezerwat Przyrody. Miejsce dzikie, tajemne, z wieloma wielowiekowymi pomnikami przyrody. Na szklaku można spotkać łosie, jelenie, a nad głowami krążące bieliki. Wśród starych dębów znajdziemy mogiły poległych bohaterów, którzy oddali swoje życie, walcząc o naszą Ojczyznę. Ta zielona ostoja to najwspanialsze miejsce, żeby naładować akumulatory – zachęca nas do odwiedzenia pobliskiej okolicy.

A gdzie jeszcze nie był pan Tomasz, jaka podróż jest jeszcze przed nim, który kraj byłby spełnieniem jego marzenia? – Moim największym marzeniem jest podróż do Australii. Od zawsze pragnąłem zobaczyć ten cudowny kraj, który jednocześnie jest najmniejszym kontynentem i największą wyspą naszego globu – uzasadnia swój wybór. – Chciałbym poczuć luz Australijczyków, zobaczyć ocean oraz piękne krajobrazy tego miejsca. Australia jest wyspą, której populacja zamieszkuje w większości tereny przybrzeżne, obfitujące w wiele przepięknych plaż i raf koralowych, są one rajem dla podwodnych turystów. Natomiast wnętrze Australii to pustynia. Marzy mi się podróż terenówką przez bezludne tereny tej odległej krainy. Chciałbym poznać tajemniczą kulturę rdzennych mieszkańców – Aborygenów, zobaczyć na własne oczy dingo, kangury i krokodyle. Wyprawa do Australii to moje największe marzenie, które mam nadzieję kiedyś zrealizować – opowiada Tomasz Maliszewski z uśmiechem na twarzy.

I spełnienia tego marzenia życzymy panu Tomaszowi – może już wkrótce uda się je zrealizować?

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU