REKLAMA

REKLAMA

Płock na szlaku. Maciej Kusiński: Pojechałbym do Japonii

REKLAMA

Każdy z nas pewnie marzy o tym, żeby w wolnym czasie wyjechać gdzieś, w znane lub nieznane tereny, na łono natury czy do luksusowego hotelu, w gorące kraje z piaszczystą plażą albo na chłodne łono Antarktydy… Gdzie podróżuje Płock? Jakie miejsca w pobliżu naszego miasta polecają nasi rozmówcy? Zapraszamy na kolejny odcinek nowego cyklu – „Płock na szlaku”.

Przeczytajrównież

Gościem dzisiejszego odcinka „Płock na szlaku” jest Maciej Kusiński, który na co dzień pracuje w spółce Rynex, a w wolnych chwilach z pasją… jeździ motocyklem. Płocczanie znają go z działalności w stowarzyszeniu Ego Sum Via, które organizuje Zakończenie Sezonu Motocyklowego w Płocku. Od dwóch lat, obok Leszka Kuleszy, jest też organizatorem charytatywnej akcji MotoMikołaje. Jak mówi o sobie, interesuje go wszystko, co kryje się pod pojęciem motoryzacja, ale lubi też obejrzeć dobry film, najlepiej skandynawskiej produkcji.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Nie jest ważne gdzie, lecz z kim…

Gdzieś z offRoad Spot Płock. Fot. archiwum prywatne Macieja Kusińskiego
Gdzieś z offRoad Spot Płock. Fot. archiwum prywatne Macieja Kusińskiego

Wśród wielu odbytych podróży, Maciej Kusiński nie potrafi wybrać tej jednej, która wyjątkowo zapadła mu w pamięć. – Wszystkie moje podróże coś wnosiły w moje dotychczasowe doświadczenia – zarówno autem, motocyklem, jak i te dalsze, gdzie sprawniej jest dolecieć samolotem – przyznaje. – Ważna kwestia to też taka z kim podróżujemy. Ach, no i wiadomo, że przeżywamy każdą ostatnią podróż. W tym roku jestem wyjątkowo zadowolony, udało mi się spełnić obietnice daną dawno temu osobie, która wywarła na mnie bardzo duże wrażenie. Tym kimś był mój wuj Stefan Wysocki, znany jako redaktor Załęski w radiu Wolna Europa, to on skonstruował przemiennik częstotliwości. Jako więzień obozu pracy Gross-Rosen, prosił mnie, żebym odwiedził kiedyś to miejsce. Jego opowieści pokrywały się w całości z rzeczywistością. Dzięki niemu udało mi się dotknąć w tym roku kawał historii narodu polskiego. A bycie patriotą to nie tylko jeżdżenie z naklejką Polska Walcząca, ale też znajomość historii, choćby tej mrocznej i smutnej – wyznaje motocyklista.

Nasz rozmówca jest kolejną osobą, która potwierdza, że podróże kształcą, i to pod różnym kątem. – Podróże kształcą i uzmysławiają nasze własne słabości, ale też i silne strony – twierdzi Maciej Kusiński. – Pokazują rozwój człowieka i jego osiągnięcia, ale też z drugiej strony widzimy degradację środowiska naturalnego – zaznacza.

Tama. Jezioro Bystrzyckie. Fot. archiwum prywatne Macieja Kusińskiego
Tama. Jezioro Bystrzyckie. Fot. archiwum prywatne Macieja Kusińskiego

Jak przyznaje pan Maciej, zdecydowanie woli jeździć w nowe, nieznane mu miejsca. – Jednakże są w życiu chwile, w których człowiek musi lub też chce wrócić tam gdzie już był, gdyż czuje się tam dobrze, bezpiecznie, albo po prostu musimy zmierzyć się ze sobą i wrócić w miejsca, które mają dla nas niezbyt miłe wspomnienia, po to, aby się przełamać – stwierdza nieco filozoficznie.

Wkurza mnie brak toalety…

W podróżach zagranicznych często przeszkadza bariera językowa. Czy nasz rozmówca też doświadczył takich utrudnień? – Bariera językowa jest i jej nie ma. Kogo nie zapytamy, każdy mówi, że zna języki. Osobiście uczyłem się angielskiego, ale, niestety, nie ćwiczony ulatnia się. Jednakże podróże do przyjaciół, do Anglii skutecznie hamują tę tendencję i przed każdym wylotem staram się ponownie osłuchać z językiem – przyznaje.

Z wizytą u angielskich przyjaciół. Fot. archiwum prywatne Macieja Kusińskiego
Z wizytą u angielskich przyjaciół. Fot. archiwum prywatne Macieja Kusińskiego

Standardowo, pytamy również o to, czego najbardziej brakuje podróżnikom poza domem. – Pewnie wyda się to prozaiczne, ale wkurza mnie brak toalety – niestandardowo odpowiada motocyklista. – Brak możliwości odświeżenia się po całym dniu, jest dla mnie irytujący i chodzę wtedy poddenerwowany – zdradza.




Porady dla podróżników

Gdzie pan Maciej najchętniej dałby się zaprosić w promieniu 50 km od Płocka? – 50 km to trochę mało, ale chętnie pojechałbym w ciepłą bezchmurną noc gdzieś w teren z grupą OFFRoad Spot Płock – mówi z uśmiechem Maciej Kusiński. – Ten klimat, na który składa się ognisko, gwiazdy, nocne rozmowy Polaków i akompaniament gryzących owadów może być ciekawy – mruga porozumiewawczo.

– Ale gdyby to było 100 km, to może być zamek Golub Dobrzyń albo termy w Uniejowie. Ponieważ zjeździłem Polskę, że tak się wyrażę, to w tym miejscu chciałbym polecić waszym czytelnikom Dolny Śląsk, Góry Sowie, jezioro Bystrzyckie i, przede wszystkim, warto zobaczyć kompleks Riese, bo to kawał tajemniczej historii naszego pięknego kraju – dodaje.

A gdyby motocyklista wygrał w totka, w jaką podróż marzeń udałby się wówczas? – Zdecydowanie Japonia, jako matka Kawasaki, Suzuki, Hondy i Yamahy – żartuje pan Maciej. – A tak serio, to kraj pełen kontrastów – z jednej strony nowoczesność i kult pracy, a z drugiej strony szacunek do wielowiekowej historii – poleca.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU