REKLAMA

REKLAMA

Płock i Muzyka – Marcin Flakiewicz: warto słuchać muzyki, a nie gatunków

REKLAMA

Towarzyszy nam każdego dnia, często nucimy ją podczas codziennych czynności. Słyszymy ją w radiu, przygrywa w tle filmów, budując ich klimat. Motywuje, dodaje odwagi i budzi emocje – muzyka. Jakich dźwięków słuchają znani i lubiani płocczanie? Jaką muzykę gra Płock?

Przeczytajrównież

Kolejnym bohaterem naszego nowego cyklu jest Marcin Flakiewicz, radny, startujący w wyborach z list Prawa i Sprawiedliwości. Jakie utwory są mu szczególnie bliskie? Jakie dźwięki kojarzą mu się z młodością, a jakie wywołują nuty rozrzewnienia w duszy? W jakich okolicznościach rajca nie może powstrzymać się od śpiewu, a jakie wywołują niechęć? Między innymi o to spytaliśmy naszego gościa w nowym cyklu „Płock i Muzyka”.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

PetroNews.pl: Jakie utwory są Panu szczególnie bliskie? Jakie utwory wywołują wspomnienia i skłaniają do refleksji? Dlaczego? Czy wiążą się z jakąś szczególną historią?

Marcin Flakiewicz: Jak powiedział inżynier Mamoń w filmie „Rejs”: „Lubię tylko te piosenki, które znam”. Moje zainteresowanie muzyką zapewne wpisuje się w większość naszego społeczeństwa – czyli lubię słuchać, czasami śpiewać, ale nie podjąłbym się wzięcia udziału w programie „Jaka to melodia?”, w szczególności odgadywania po jednej nutce (śmieje się). A tak na poważnie, trudno określić konkretny gatunek, zespół czy wokalistę, którego jestem fanem. Muzyka musi mieć to „coś”. Powinna wpaść w ucho, być przyjemna. To czego słucham, zależy od okazji, miejsca czy nastroju. Gatunek uzależniony jest też od pory dnia. Na pewno wieczorem nie będę słuchał ciężkiego rocka. Heavy metal, ciężki rock, punk czy hip-hop też nie są moimi preferencjami muzycznymi. Tak samo jak nie lubię piosenek, które cały swój tekst ograniczają do frazy: „I love you, you love me”.

PN: Jakie utwory są Panu szczególnie bliskie? Jakie utwory wywołują wspomnienia i skłaniają do refleksji? Dlaczego? Czy wiążą się z jakąś szczególną historią?

MF: Na pewno każdy z nas ma swój ulubiony utwór. I nie musi to być światowy hit, który królował na liście przebojów. Mam kilka takich „swoich przebojów”. Z każdym z nich związane są konkretne wspomnienia. Wiążą się ze sprawami osobistymi, które chcielibyśmy zachować tylko dla siebie. Część przywołuje przygody z przyjaciółmi, czy wspólne wakacje. Tak na szybko – to z dużym humorem wspominam piosenki Lady Gagi – długo będę pamiętał nasze (moje i moich przyjaciół) aranżacje, można nawet powiedzieć, teledyski (śmieje się)Wyjechaliśmy wówczas na Suwalszczyznę, na działkę znajomych. Dom letniskowy położony przy lesie, w pobliżu jeziora. Już sama podróż była z przygodami – do dziś pamiętam wielkiego łosia, który wyszedł nam na drogę w okolicach Ełku. W ciągu dnia spacery, zwiedzanie, np. akwedukty w Stańczykach. Wieczorem ognisko i ona – moja przyjaciółka Asia w aranżacji Lady Gagi. Śmiechu było co nie miara – nie byliśmy gorsi od samej gwiazdy – mieliśmy różne oryginalne gadżety – do dziś się zastanawiam, skąd mieliśmy siatkę na motyle (śmieje się). Natomiast piosenka Mika „Take it easy” przywołuje wspomnienia z wyjazdu na Litwę w 2007 roku.

PN: Jeśli miałby Pan wymienić jeden album lub utwór – co poleciłby czytelnikom i dlaczego? 

MF: Muzyka jest tak piękna i nietuzinkowa, że trudno mi polecić jednego konkretnego wykonawcę czy album. Warto słuchać muzyki, a nie gatunków. Tak jak powiedziałem na wstępie – lubię, kiedy utwór ma przesłanie, nie jest tylko powtarzaniem jednego wersu. Tutaj ukłon kieruję w stronę prawdziwych artystów. I nie mam tu na myśli tych gwiazd „jednego sezonu czy jednego utworu”. Na myśl przychodzą mi piosenki, królujące wśród pokolenia moich rodziców. Dziś są równie doceniane, poprzez śpiewanie ich przez młode pokolenie czy przypominane przez covery. Należy tu tylko wspomnieć Annę Jantar, Krystynę Prońko, Marylę Rodowicz, Zdzisławę Sośnicką. Któż z nas nie zna Edyty Geppert w piosence „Życie kocham Cię nad życie”. I nie sposób skończyć tu wymienianie.

Lubię słuchać kultowych przebojów Queen, U2, Rolling Stones. Natomiast Paula McCartney’a czy Erica Clapton’a polecam słuchać tylko w słuchawkach – wówczas mamy szanse usłyszeć kunszt muzyki, usłyszeć wszystkie zaangażowane instrumenty w wykonanie utworu. Jak już jesteśmy przy zagranicznych wykonawcach, nie byłbym sobą, jakbym nie wspomniał Alły Pugaczowej. Utwory: „Milion szkarłatnych róż”, „Arlekino”, „Stary zegar” nie tylko stanowią wartość muzyczną, ale pokazują, że prawdziwe piosenki to piękne opowieści.

Wieczorem lubię odpoczywać w domu przy muzyce z gatunku chillout, natomiast jadąc po mieście towarzyszy mi radio lub dla relaksu Andrea Bocelli. Innym razem w podróży towarzyszy mi niezastąpiona, charyzmatyczna Tina Turner. Moja ulubiona piosenka to „Proud Mary” – zaczyna się spokojnie, ale już po chwili odnajdujemy pełną energii „babcię” Tinę. Podziwiam ją za głos, niespożytą energię, a przede wszystkim za dokonania na scenie muzycznej i filmowej, tym bardziej wiedząc jaka przeszła drogę, ilu przeciwnościom losu stawiła czoło.

PN: Gra Pan, śpiewa, komponuje? Jeśli nie – czy marzył Pan kiedyś o tym? Jeśli tak, to na jakim instrumencie chciałby Pan spróbować swoich sił?

MF: Śpiewam we własnym zakresie. Robię to tylko kiedy nikt nie słyszy, nie komponuję, nie gram na żadnym instrumencie – chyba, że zaliczymy udawaną gitarę (śmieje się). Swojego czasu zafascynowały mnie skrzypce, a to za sprawą Vanessy Mae, ale do dziś nie podjąłem wyzwania.

PN: Czy można nazwać Pana melomanem, audiofilem?




MF: Na swój sposób jestem melomanem. Nie mogę, niestety, nazwać się audiofilem. Dobrej klasy sprzęt muzyczny jest moim marzeniem – niestety, kosztuje też bardzo dużo. Może kiedyś je zrealizuję. Dziś doceniam głośniki, które mam w domu – dla mnie podstawa – obudowa pełne drewno. Doceniam też nagłośnienie w aucie – poprzedni właściciel nie pożałował na to wyposażenie, więc dziś z niego korzystam.

PN:  Wyobraźmy sobie, że bierze Pan udział w akcji charytatywnej i musi zaśpiewać coś w wersji karaoke – czyj i jaki utwór to by był?

MF: Śpiewać każdy może – jeden lepiej, drugi gorzej. Poproszę o wylosowanie utworu do wykonania (śmieje się).

PN: Co ostatnio w radiu zwróciło Pana uwagę?

MF: W Płocku moją uwagę zwróciło powstanie nowego internetowego radia, któremu kibicuję.

PN: Jaki koncert, który zrobił na Pana największe wrażenie i jaki koncert lub festiwal chciałby Pan zobaczyć w Płocku?

MF: Miałem okazję być na kilku koncertach – Perfectu, T. Love, Maleńczuka. Trudno ocenić, który był najlepszy. Miło wspominam występy zespołu Duo Acoustic – dobre brzmienie, wokal. Zespół ten przeważnie spotykam podczas wakacji nad polskim morzem. Gra on różne covery w tawernach, restauracjach. Na pewno duże wrażenie zrobił na mnie koncert Beyonce na Stadionie Narodowym. Choć nie jestem jej wielkim fanem, a na koncert poszedłem za namową przyjaciółki, to świetnie się bawiłem, również z uwagi na tzw. show i cała atmosferę. Bardzo żałuję, że z uwagi na kampanię wyborczą, nie mogłem jechać na koncert Lennego Kravitza do Łodzi. Wiem, że koncert został przełożony, może uda mi się zdobyć jeszcze bilet na następny?

W Płocku organizowanych jest szereg festiwali, koncertów. Myślę, ze zaspokajają szeroką publiczność. Mamy Orlen Arenę, amfiteatr, tereny na lotnisku – jeżeli będzie wola artystów i organizatorów za dalszymi wydarzeniami muzycznymi – jestem na tak.

Na koniec garść porad.

PN: Pana ulubiony sprzęt audio?

MF: Cechujący się wysoką jakością dźwięku. Gdybym miał zdecydować się na zakup specjalistycznego sprzętu, na pewno skorzystam z rady przyjaciół, osób znających się na rzeczy.

PN: Czysto technicznie – jeśli ktoś zapytałby na jaki sprzęt audio wydać np. 2000 zł – jaką konkretną ulubioną markę poleciłby Pan lub czy ma Pan jakąś sugestię odnośnie rodzaju sprzętu?

MF: Nie czuję się specjalistą w tym zakresie, nie chcę też reklamować konkretnej firmy. Myślę jednak, że trudno będzie za tę kwotę skompletować dobrej klasy sprzęt, głośniki. Najważniejsze jednak to kochać muzykę. Ona odzwierciedla nasz stan ducha, poprawia nastrój, relaksuje. Słuchajmy tego co lubimy, nie tylko tego, co teraz jest na czasie, czego słuchają inni, tylko dlatego, bo jest TOP. Warto słuchać muzyki, swojej muzyki.

Z Marcinem Flakiewiczem rozmawiał Michał Siedlecki.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU