34-letni płocczanin został zatrzymany przez policjantów z powiatu krakowskiego. Jak się okazało, wraz ze wspólnikami włamywał się w nocy do domów, podczas kiedy mieszkańcy spali, okradał ich, zabierając również kluczyki do samochodów i same auta. Łączna wartość samych auto to blisko 500 tys. zł. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.
Sprawa dotyczy włamań i kradzieży, których dokonano pod koniec 2017 roku z prywatnych posesji powiatu krakowskiego. Wówczas skradziono trzy samochody – 30 października skradziono VW Passat, a 8 listopada doszło do kradzieży dwóch kolejnych pojazdów, marki BMW, oraz biżuterii z domu jednorodzinnego.
Jak ustalili policjanci, w obu przypadkach sprawcy działali tzw. metodą „na śpiocha”, włamując się do domów w porze nocnej. Kiedy domownicy spali, przeszukiwali dom, kradli m.in. biżuterię, a także kluczyki wraz z dokumentami od pojazdów zaparkowanych na terenie tych posesji, którymi to kolejno odjeżdżali.
Samochód BMW odnaleźli na swoim terenie policjanci z KPP Płońsk. Policjanci z Płocka natomiast natknęli się na rozebrany już na części VW Passat.
Śledztwo prowadzone przez funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie wykazało, że jednym ze sprawców włamań do domów i kradzieży biżuterii oraz dwóch BMW jest 34- letni mieszkaniec Płocka. On również dopuścił się paserstwa w stosunku do pojazdu VW Passat.
We wtorek, 17 kwietnia, policjanci udali się pod wytypowany adres w Płocku , gdzie miał przebywać podejrzany mężczyzna. Tego dnia, wczesnym rankiem, 34-latek został zatrzymany, zaraz po tym jak wyszedł z mieszkania. Przewieziono go do Komendy Powiatowej Policji w Krakowie. Następnego dnia 34-latek usłyszał cztery zarzuty – włamania do domu i kradzież biżuterii, dwa zarzuty kradzieży pojazdów marki BMW oraz paserstwa VW Passat. Grozi mu za to kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. 18 kwietnia br. krakowski sąd zadecydował o tymczasowym areszcie na 3 miesiące.
Sprawa na tym się nie kończy – policjanci nadal ustalają drugiego ze sprawców przestępstw, nie wykluczają też, że postawią 34-latkowi kolejne zarzuty.
To w Krakowie potrafi powiatowa policja złapać włamywacza, a w Płocku niema tygodnia by gdzieś się niewłamali i komuś auta nie ukradli.
Dobrze , zapuszkować złodzieja. 10 lat i ani grama mniej.