W 17 miastach Związek Nauczycielstwa Polskiego organizował 10 października pikietę. Płocki oddział ZNP protestował w Warszawie. Nauczyciele chcą zablokować reformę szkolnictwa zaproponowaną przez minister edukacji, Annę Zalewską.
– Jesteśmy w drodze do Warszawy – potwierdził nam swoją obecność na proteście Stanisław Nisztor, Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Płocku.
Jak możemy dowiedzieć się na stronie organizatorów, protest powstał w wyniku sprzeciw wobec Reformy szkolnictwa, likwidującej m.in gimnazja.
– Z Płocka przyjechały 2 autokary, protestuje ZNP, ale i nauczyciele niezrzeszeni – informuje Ewa Bielińska, Prezes Oddziału ZNP Warszawa Śródmieście. – Ustawa jest w trakcie konsultacji społecznych, które potrwają 2 tygodnie. Mamy nadzieję wprowadzić do niej poprawki, rozwiązujące niedoskonałą reformę oświatową – tłumaczy.
– Nie mogąc pozostawać obojętnym na szkodliwe zmiany w edukacji proponowane przez Ministerstwo kierowane przez Panią Annę Zalewską, już 10 października zapraszamy na pikietę, która odbędzie się przed gmachem urzędu wojewódzkiego – informuje ZNP oddział Warszawa Śródmieście. – Organizatorem jest Związek Nauczycielstwa Polskiego, a pikiety obędą się w każdym mieście wojewódzkim. Chcielibyśmy pracować w stabilnym systemie, który daje bezpieczeństwo i pozwala realizować cele edukacyjne bez niepotrzebnych rewolucji, które, jak wiemy z historii, zawsze niosą za sobą dużą ilość ofiar – wyjaśnia dalej. – Dobre rozwiązania wypracowuje się latami, a nie z dnia na dzień. Chcemy udoskonalać system, chcemy go rozwijać tak, by ewoluował i stawał się coraz doskonalszy, ale to wymaga czasu. Wywrócenie wszystkiego do góry nogami, tylko ten czas wydłuży, a nikt nie da pewności, że zmiana ta przyniesie oczekiwane korzyści – twierdzi ZNP.
Ministerstwo odpiera zarzuty
Jak tłumaczy minister Zalewska, przyczyną proponowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zmian jest diagnoza obecnego stanu liceów ogólnokształcących i szkół zawodowych, które wymagają szybkiego dostosowania do potrzeb rynku pracy.
Według ministerstwa, przez ostatnich kilka lat szkoła straciła swoją wychowawczą funkcję. W związku z tym kluczowe jest stworzenie spójnej i drożnej struktury organizacji szkół oraz wydłużenie okresu kształcenia i wychowania w jednej szkole, w tej samej grupie rówieśniczej. Konieczne jest także wsparcie działań na rzecz dzieci i młodzieży ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.
Ochrona miejsc pracy dla nauczycieli
Ustrój szkolny z obecnego systemu 6-letniej szkoły podstawowej, 3-letniego gimnazjum, 3-letniego liceum ogólnokształcącego, 4-letniego technikum, 3-letniej zasadniczej szkoły zawodowej oraz szkoły policealnej ulegnie przekształceniu.
Docelowa struktura szkolnictwa, zaproponowana w ustawie – Prawo oświatowe, będzie obejmowała:
- 8-letnią szkołę podstawową;
- 4-letnie liceum ogólnokształcące;
- 5-letnie technikum;
- 3-letnią branżową szkołę pierwszego stopnia;
- 2-letnią branżową szkołę drugiego stopnia;
- 3-letnią szkołę specjalną przysposabiającą do pracy;
- szkołę policealną.
– Planując reformę oświaty, chcemy przede wszystkim chronić dotychczasowe miejsca pracy nauczycieli oraz zapewnić uczniom jak najlepsze warunki nauki z wysoko wykwalifikowaną oraz doświadczoną kadrą pedagogiczną – podkreśla MEN. – Rozwiązania systemowe, zapewniające przechodzenie nauczycieli ze szkół aktualnie funkcjonujących do szkół tworzonych w ramach nowego systemu, da im poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa o swoje zatrudnienie. Dzięki temu mogą oni w pełni poświecić się temu, co w edukacji najważniejsze, czyli uczniowi i jego potrzebom dydaktyczno-wychowawczym – podsumowuje MEN w specjalnym komunikacie.
Według minister edukacji, reforma jest przemyślana, odpowiedzialna, w dodatku policzona. Anna Zalewska zapewnia również, że pracy będzie więcej, niż jest w tej chwili. Jej zdaniem, reforma nie powinna wpłynąć na normalne funkcjonowanie szkół podstawowych. Jak zaznaczyła, w większości gimnazjów, które są w zespołach szkół (ponad 4 tys.), dyrektorzy i nauczyciele zostają w tych samych miejscach. Natomiast według minister, na zmiany czekają wszystkie szkoły ponadgimnazjalne i placówki powiatowe, ponieważ dla nich jest to „ratunek finansowy”. W zakresie zaś samodzielnych gimnazjów, Anna Zalewska również ma rozwiązanie – twierdzi, że ma powstać dodatkowych pięć tysięcy oddziałów, co spowoduje, że będzie więcej pracy dla nauczycieli.