17 października, w Sobótce koło Wrocławia, odbyły się XV Mistrzostwa Polski Judo Masters. W zawodach tych wystartowało łącznie 170 zawodników z 52 klubów. Wśród startujących byli oczywiście także reprezentanci naszego miasta.
W tym roku, z okazji piętnastolecia imprezy, zawody otwierali: Paweł Nastula – złoty medalista z Igrzysk Olimpijskich w Atlancie w 1996 roku, Wiesław Błach – prezes Polskiego Związku Judo oraz Adam Maj – przedstawiciel PZ Judo oraz były trener seniorskiej kadry Polski judoków.
Na Mistrzostwach Polski Judo Masters, Płock jak co roku reprezentowali zawodnicy UKS Judo Kano Płock, którymi podczas październikowych zawodów byli: Leszek i Kinga Jarosińscy oraz Mariola Dubiel.
Dla Leszka Jarosińskiego były to już dwunaste mistrzostwa, dla Kingi Jarosińskiej ósme, a dla Marioli Dubiel pierwsze.
Zawody dla płocczan zaczęły się bardzo udanie. Leszek Jarosiński w pierwszej walce zastosował zagarnięcie nogą o-uchi-gari na ippon (ippon – termin używany w japońskich sportach i sztukach walki, oznacza decyzję sędziowską o zakończeniu walki przed czasem i ogłoszeniu zwycięstwa jednego z zawodników w wyniku uzyskania pełnego punktu – przyp. red.) i przeciwnik zszedł z maty pokonany przed czasem.
– Druga walka była o wiele cięższa. Zawodnik z UMKS Żak Kielce – Paweł Korys jeszcze miesiąc przed zawodami ważył 104 kg. Podczas walki miał przepisowe 90 kg, ale ręce niczym dębowe belki. Musiałem uważać na jego ciągłe ataki, a jednocześnie szukać luki w obronie. Był niesamowicie silny – powiedział po walce Leszek Jarosiński.
Po wielokrotnych próbach rzutu, pojedynek wydawał się być nierozstrzygnięty. O wygranej płocczanina zadecydowały jednak ostatnie trzy sekundy, w czasie których Jarosiński wykorzystał sekundowe rozluźnienie przeciwnika i wykonując rzut soto-maki-komi, zanotował drugie zwycięstwo. Ta wygrana kosztowało go jednak mnóstwo sił, co widać było w trzeciej walce, w której płocczanin uległ reprezentantowi Gryfa Słupsk.
W kategorii wagowej, w której startował Leszek Jarosiński, udział brało ośmiu zawodników, którzy podzieleni byli na dwie czteroosobowe grupy. Tak więc dwie wygrane płocczanina, które dały mu 15 punktów, pozwalały na wyjście z grupy i walkę o finał. Jednak, jak się okazało, los bywa złośliwy.
Pokonany przez Jarosińskiego Paweł Korys, zwyciężając w dwóch następnych walkach przez ippon, dzięki którym zgromadził 20 punktów. jako drugi wyszedł z grupy, a później, wygrywając kolejne dwie walki, został złotym medalistą Mistrzostw Polski.
– Mam straszny niedosyt. Pierwszy raz od dwunastu lat wróciłem z Mistrzostw Polski bez medalu, w dodatku wygrywając bezpośrednią walkę ze złotym medalistą. No cóż, takie są reguły zawodów – mówił na gorąco Jarosiński, który ostatecznie zajął piąte miejsce w kategorii 90 kg.
Z medalami z Mistrzostw Polski wróciły jednak kobiety. Mariola Dubiel w finale kategorii 57 kg, tuż przed czasem pokonała Dominikę Mateuszczyk z LTS Legionowo, która jest aktualną srebrną medalistką Mistrzostw Europy. Natomiast Kina Jarosińska, na koniec zawodów, notując dwa zwycięstwa także zgarnęła złoto w swojej kategorii wagowej.
Teraz przed nimi odpoczynek, a następnie turniej seniorów w Łodzi i Mistrzostwa Niemiec w Berlinie.
– Bardzo się z tego cieszę. Mariola przygotowywała się z nami cały rok do tych startów. Wygrywając złoto Pucharu Polski, myślała już wtedy o starcie i medalu na mistrzostwach, no i udało się – podsumował debiut Marioli Dubiel na Mistrzostwach Polski Leszek Jarosiński.