Skrzyżowanie ulicy Sienkiewicza z Bielską wkrótce doczeka się pełnometrażowego filmu. Przynajmniej raz – dwa razy w miesiącu dochodzi tam do stłuczek, których schemat jest zadziwiająco podobny…
W poniedziałek, 19 grudnia, ponownie doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych na skrzyżowaniu ulicy Sienkiewicza i Bielskiej.
Dzięki filmowi udostępnionemu przez firmę SunBrothers Bis wiemy, że sytuacja w każdym z przypadków wyglądała podobnie. Samochód, jadący ulicą Bielską w kierunku ratusza, wjeżdża na skrzyżowanie w ostatniej sekundzie zielonego lub już na żółtym świetle i w tym momencie uderza w niego auto, które jedzie ulicą Sienkiewicza.
Z czego to wynika? Najprawdopodobniej z nieuwagi kierowców. Ci bowiem, którzy jadą ulicą Sienkiewicza i skręcają w prawo, w ulicę Bielską, mają zieloną strzałkę. Natomiast kierowcy, jadący prosto, mają światło czerwone. Widząc jednak, że samochody obok nich jadą, i oni ruszają przed siebie, nie zauważając, że nie mają do tego prawa.
Być może jest też tak, że jadący ulicą Bielską, wjeżdżają (jak widać na filmie) na żółtym świetle, a jadący Sienkiewicza ruszają w tym czasie, gdy zapali się światło jednocześnie czerwone z żółtym. Tym sposobem spotykają się pośrodku skrzyżowania w niezbyt przyjemnych okolicznościach…
Jakakolwiek jest przyczyna, warto podkreślić – zachowujcie ostrożność i wjeżdżajcie WYŁĄCZNIE na zielonym świetle. Aczkolwiek, senatora Marka Martynowskiego nawet to nie uchroniło w tym miejscu przed stłuczką…