REKLAMA

REKLAMA

Orlen Wisła kończy sezon bez trofeum. Puchar Polski dla Vive

REKLAMA

Wicemistrzostwo Polski, faza pucharowa Ligi Mistrzów oraz finał Pucharu Polski – to dorobek szczypiornistów Orlen Wisły Płock w sezonie 2015/16. W dzisiejszym pojedynku po raz kolejny musieli uznać wyższość podopiecznych Tałanta Dujszebajewa. 

Przeczytajrównież

Tydzień temu zakończyła się rywalizacja o mistrzostwo Polski. Szczypiorniści Vive Tauron Kielce nie pozostawili złudzeń – do wywalczenia trofeum wystarczyły im trzy mecze. Final Four Pucharu Polski było więc ostatnią szansą na trofeum dla płockiej drużyny. We wczorajszym półfinale nie bez kłopotów pokonali Górnika Zabrze i w finale ponownie zmierzyli się z rywalami z Kielc. Na rozgrywanym na warszawskim Torwarze finale mogli liczyć na doping kilkuset płockich gardeł.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Początek spotkania był wyrównany. Co prawda już w pierwszej akcji bramkę zdobył Michał Jurecki, a Dimitri Zhitnikov odpowiedział dopiero w 5. minucie, ale wynik był remisowy. Na parkiecie było dużo niedokładności, jedni i drudzy gubili piłkę, a karnego egzekwowanego przez Karola Bieleckiego odbił Marcin Wichary.

Podopieczni Manolo Cadenasa mieli duże trudności z wypracowaniem dogodnej pozycji rzutowej, w bramce dobrze spisywał się też Sławomir Szmal. Z drugiej strony trwał jednak popis Michała Jureckiego, który w pierwszej połowie rzucił 6 bramek. Kielczanie wykorzystywali niemoc Nafciarzy, rozwiązując swoje akcje w bardzo widowiskowy sposób. Trener płocczan próbował rotować składem, na parkiecie pojawili się Marko Tarabochia i Angel Montoro, ale i to nie przynosiło rezultatu. W płockiej drużynie nie funkcjonowała gra z kołem – Tiago Rocha swoją pierwszą bramkę zdobył dopiero w 28. minucie. Zawodnicy Tałanta Dujszebajewa nie oddali raz wypracowanej przewagi, wygrywając nawet okresy gry w osłabieniu. Do przerwy było 19:12.

Druga połowa zaczęła się podobnie. Sporo było niedokładności, ale wysoka przewaga mistrzów Polski cały czas się utrzymywała. Kilka bramek rzucił Zhitnikov, karne wykorzystywał Valentin Ghionea, ale było to zdecydowanie za mało, aby myśleć o nawiązaniu równorzędnej walki z odwiecznym rywalem. Różnica klas była aż nadto widoczna. W drugiej połowie posypały się za to czerwone kartki. Meczu nie dokończyli Piotr Chrapkowski i Mateusz Kus. Emocji próbował dostarczyć jeszcze Tałant Dujszebajew. Selekcjoner reprezentacji Polski reagował tak agresywnie, że sędziowie i jego ukarali dwuminutową karą. Rozjemcy spotkania rozdali łącznie 28 minut kar.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 33:26.




Vive Tauron Kielce – Orlen Wisła Płock 33:26 (19:12)

Bramki Vive Tauron Kielce: Jurecki 8, Bielecki 6, Strlek 5, Lijewski 3, Cupić 3, Zorman 3, Jachlewski 1, Reichmann 1, Aguinagalde 1,  Paczkowski 1, Tkaczyk 1.

Bramki Orlen Wisła Płock: Zhitnikov 8, Ghionea 4, Rocha 4, Reacotea 3, Toledo 3, Wiśniewski 2, Tarabochia 1.

Kary: Vive 16 min, Wisła 12 min.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU