REKLAMA

REKLAMA

Opuszczone miejsca w Płocku cz. 1

REKLAMA

Przeczytajrównież

Każdy, kto spacerował po naszym mieście, natknął się na pewno na tajemnicze miejsca. My również. W kolejnych materiałach postaramy się przybliżyć Wam opuszczone budowle, w których kiedyś tętniło życie… 

Zapomniane miejsca mają niewątpliwie wiele uroku. Jedne wzbudzają strach i przerażenie, inne przyciągają ciekawą historią. Kto z nas nie słyszał legend o nawiedzonych kościołach, strasznych domach czy magicznych kręgach? Zobaczcie pierwsze, wybrane przez nas miejsca w Płocku, które mogą być sceną thillerów…

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Ulica Parowa

No właśnie, mało kto wie, że jest taka ulica w Płocku. Wszyscy za to wiedzą, że Parowa to jar Brzeźnicy. Miejsce niesamowite. Wśród miłośników off roadu znane w całej Polsce, jako bardzo wymagające. To tu kilka lat temu rozgrywał się najtrudniejszy rajd dla quadów w Polsce. River Ride znali zawodnicy z całej Polski. Gdy kilka lat temu postanowiono nie organizować imprezy, Parowa obumarła. Potem wprowadzono zakaz wjazdu dla wszelkich pojazdów samochodowych i dopełniło się dzieło zniszczenia niesamowitych terenów dla fanów przeprawiania się przez błoto. Jednak na pewno są tam miejsca, które budzą wiele szacunku, dla których warto tam pójść.

Fot. Dominik Jaroszewski
Fot. Dominik Jaroszewski

Jedną z takich lokalizacji są budowle znajdująca się tuż przy brzegu Brzeźnicy. Konstrukcje z czerwonej cegły są wkopane głęboko w ziemie. Do głowy przychodzi myśl o tym, że to bunkry jednak wiele osób twierdzi, że to budynki, które są pozostałością po browarze, który kiedyś rzekomo znajdował się na Parowie.  Z kolei jeden z mieszkańców płockiej Skarpy opowiedział nam, że w opuszczonych magazynach znajdowała się, w latach po wojennych, przetwórnia kapusty należąca do dawnych zakładów Witamina Płock.

Fot. Dominik Jaroszewski
Fot. Dominik Jaroszewski

Według wiedzy mieszkańców pobliskiego osiedla, magazyny zostały zbudowane jeszcze przed wojną. Na Parowie jeszcze do wczesnych lat 90. istniało kilka gospodarstw. Być może magazyny należały do prywatnego właściciela. Z drugiej zaś strony słyszymy czasem pogłoski, że w tych zabudowaniach znajdował się browar. Może przed wojną, zanim w magazynach powstała przetwórnia kapusty, znajdowała się tam warzelnia piwa?




Fot. Dominik Jaroszewski
Fot. Dominik Jaroszewski

Nastawnia przy Bielskiej

Drugim miejscem posiadającym swoistą historię jest opuszczona nastawnia, znajdująca się nieopodal przejścia kolejowego przy ulicy Bielskiej. Obiektem tym „zarządza” dwóch bezdomnych mężczyzn. W środku panowie zorganizowali sobie wszystko, czego potrzeba im do przeżycia. Jest łóżko, prowizoryczna szafa, a nawet przestrzeń kuchenna. Zapytaliśmy ich, jak radzą sobie z zimnem? – Koledzy nam pomagają, przynoszą nam różne kołdry i koce, na razie dajemy radę – odpowiedział jeden z mieszkańców nastawni, który nie chciał zdradzić tożsamości.

Mężczyźni zdradzili też, że zostali już trzy razy okradzeni, ale mimo wszystko wolą mieszkanie tam, niż korzystanie z noclegowni. – Panie tam to ruina jest, wolimy swoją – powiedział jeden z mężczyzn. – W noclegowni to będziesz miał jedną skarpetkę, a i tak ci ją przetną na pół. Byle by tylko ją ukraść. Wolimy sami sobie poradzić i żyć w tych warunkach – dodali. Mężczyźni zwracali także uwagę na dużą liczbę osób bezdomnych, które nie mają nawet takiego miejsca jak oni. A warto tu wspomnieć, że po dawnej nastawni pozostała jedynie betonowa konstrukcja, nie ma tam okien czy podłóg.

Fot. Dominik Jaroszewski
Fot. Dominik Jaroszewski

Takich miejsc w naszym mieście i okolicach znajdziemy jeszcze więcej. Odwiedzenie ich jest stosunkowo trudne, bo w większości są ulokowane w głębokich krzakach.

Jeżeli znacie podobne obiekty, piszcie na redakcja@petronews.pl. Chętnie opiszemy je i sfotografujemy. Sami, oczywiście, też ruszamy na poszukiwanie tego typu ciekawostek w naszym mieście.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Komentarze 7

  1. Jaro płock says:

    Moja mama mieszjała w domu po szyferze byłym właścicielu była to drewniana willa wiem nawet gdzie się znaidowała były tam piwnice zasypane a pwnie już za lane dawno tam nie zaglądałem ze30 lat. Był tam browar jak wyjeżdżał po woinie to mama opowiadała bo miała wtedy 9 lat że lydzie opowiadali że wyjechało 12 wizów drabiniastych ja to nie wiem jak one mogły wyglądać. Zostawił tu siostrę mama opowiadała że ona była trochę upośledzona bo pokuij miała pomalowany na czarno i czerwono miała w pokoju fortepian i manekina ubierała go i rozbierała szyfer miał tyle pieniędzy że drobne liczył taką litrową kwartą. Zostawił siostrze majątwk ale do tej pory nikt go nie idnalazł. Hak umierała to. przyszła do niej delegacja z miasta ale powiedziała im że nic nie powie bo miasto będzie za bigate. Grób szy ferów jest w płocku ale katakumby są już splądrowane.

  2. Podróżnik w czasie says:

    Ostatnia posiadłość pod adresem Parowy była opuszczona stosunkowo niedawno.Wjazd centralnie za wiaduktem na ulicy Szpitalnej,mało widoczny.Z dat przetworów które tam stały można było wywnioskować,że dom mógł zostać opuszczony na przełomie 2005-2007.

  3. PiwnyPasjonat says:

    Pozostałości to są ale po browarze Schiefwrów.
    Prowar w trakcie wojny został zawłaszczony i przerobiony na wytwórnie kiszonek.

  4. Piotr says:

    Ostatnich mieszkańców przesiedlono w 80 roku. Wszyscy parowanie dostali mieszkania w jednej klatce w nowo wybudowanym bloku na ul Chopina. To była tetniaca zyciem spolecznosc. Pamiętam budynek babci. Kopalnia wiedzy na temat parowy jest moja mama i jej siostry. Jeśli byłby ktoś zainteresowany w archiwach rodzinnych jest kilka zdjęć z tamtego okresu. Warto przypominać takie zapomiane miejsca.

    • ELZBIETA says:

      moja babcia i dziadek mieszkali w parowie a pozniej brat taty KAZIMIERZ PRZYSOCKI

  5. Asia Sadowska says:

    Z tego co opowiadała mi mama i dziadek, na Parowej była produkcja ogórków kiszonych, a przede wszystkim to własnie tam powstały cegły które były wykorzystane do najstarszych bloków na skarpie, do dzis można w naszej piwnicy wyczytać na cegle PAROWA :)

    • Piotr says:

      Cała rodzina od strony mamy mieszkała na parodie. Sam też do piątego roku życia tam mieszkałem. Niewiele pamiętam ale z opowiadań rodzinnych można wywnioskować ze to była bardzo zgrana społeczność. A na zdjęciu rzeczywiście są pozostałości po przetwórni kapusty. Tak twierdzi mama która bardzo chętnie wraca wspomieniami do tamtych lat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU