Najstarsi górale z Płocka nie pamiętają, czy kiedykolwiek zawitali do naszego miasta przedstawiciele światowej firmy fotograficznej, jaką jest niewątpliwie Canon Polska. Imprezę zorganizowała oraz sprawnie i z rozmachem przeprowadziła Płocka Grupa Fotograficzna.
Wbrew pozorom nie było to spotkanie tylko dla zawodowców i posiadaczy różnej klasy lustrzanek marki Canon. Było wręcz przeciwnie – w auli Zespołu Szkół Centrum Edukacji przy ulicy Łukasiewicza zawitali gremialnie amatorzy i profesjonaliści, posługujący się aparatami różnych marek.
Przedstawiciele firmy Canon nie przyjechali z pustymi rękami. Każdy mógł nie tylko dotknąć, ale również wypożyczyć i przymierzyć się do najnowszych produktów tej firmy, wartych nie rzadko kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nowiutkie korpusy i cała bateria najprzeróżniejszych obiektywów, pachniały świeżością i kusiły fotografów. Niejednego z nich rozbolała od myślenia głowa, jak tu stać się szczęśliwym właścicielem wymarzonego sprzętu.
W części teoretycznej warsztatów przystępnie omówiono technologie stosowane przez firmę oraz systemy wsparcia serwisowego. Wszystkich uczestników zainteresował i pobudził do pytań wykład Moniki Winkler na temat fotografii reportażowej. Sposoby oświetlania postaci, upozowania, doboru obiektywów i parametrów zdjęcia, wybór odpowiedniego tła i budowanie nastroju obrazu – zagadnienia tylko z pozoru mogą odstraszać laików, w rzeczywistości są doskonałymi podpowiedziami dla wszystkich osób parających się choćby okazjonalnym fotografowaniem.
Jednakże niekwestionowaną kwintesencją warsztatów był ostatni punkt programu – sesja fotograficzna z modelkami. Patio Centrum Edukacji spowiło się błyskami fleszy. Każdy mógł spróbować, jak zrobić swoje doskonałe zdjęcie i poznać tajniki pracy profesjonalistów. Dla wszystkich, którzy do tej pory nie mieli takiej możliwości, niewątpliwie było to twórcze wyzwanie – właściwie wykorzystać warunki ekspozycji oraz uchwycić klimat, nastrój i tę jedyną chwilę…
Po wyrazach twarzy uczestników opuszczających warsztaty można było wnioskować, że dla większości z nich było to ważne osobiste doświadczenie. Gorące dyskusje w kuluarach na długi czas pochłonęły jeszcze uczestników spotkania. Niewątpliwie, dla wszystkich nie było to stracone sobotnie popołudnie – okazało się, że naprawdę warto, żeby dowiedzieć się, o czym można pomarzyć, popróbować swych sił w artystycznych zadaniach, potem zrobić ukochanej osobie to jedyne, dobre zdjęcie, na które za każdym razem spogląda się z sentymentem…
Bo przecież fotografia, jak twierdzi nasz nieoceniony Jan Drzewiecki, to „…umiejętność zginania wskazującego palca, przeważnie prawej ręki. Jest to proces przetwarzania obrazu z siatkówki oka przez mózg, na euforyczny skurcz palca wskazującego fotografa… Generalnie, jest to bardzo trudna dziedzina sztuki…”.
Dla potrzeb fotografów amatorów niewątpliwie istotna i kreatywna jest już pierwsza część tej sentencji. A jeżeli ktoś zapragnie czegoś więcej…