Dla Sannik (pow. gostyniński) najgorsze skutki przyniosła burza, jaka nawiedziła miejscowość w nocy z 14 na 15 lipca. Kolejna, dwa dni później, pogorszyła sytuację. Strażacy mówią o zmęczeniu, a Zespół Pałacowo-Parkowy w Sannikach został zamknięty.
Poranek w czwartek, 15 lipca, ukazał ogrom zniszczeń, jakie spowodowało przejście gwałtownej burzy w Zespole Pałacowo-Parkowym w Sannikach. Na profilu społecznościowym placówki zaapelowano o powstrzymanie się od odwiedzin parku i pałacu.
– Burza, która przeszła nad Sannikami w nocy ze środy na czwartek, poczyniła poważne szkody w naszym drzewostanie. Nie możemy na razie zapewnić Wam bezpieczeństwa w naszym parku. Dlatego też zmuszeni zostaliśmy do zamknięcia parku i pałacu oraz odwołania koncertu plenerowego, z niedzieli 18 lipca – wyjaśniają pracownicy placówki.
Park wygląda strasznie. Poprzewracane drzewa, uszkodzone ogrodzenie i obiekty małej architektury to widok, który napawa smutkiem. Uszkodzona została także linia telefoniczna i internetowa.
Nadal ze skutkami burz walczą strażacy. Jak przekazała 19 lipca Ochotnicza Straż Pożarna w Sannikach (przyznając, że strażacy są już zmęczeni), zastępy strażaków nadal działają w usuwaniu skutków nawałnicy, która przeszła w nocy 14 lipca.
– Naszym zadaniem jest usuwanie pochylonych, połamanych drzew, zabezpieczenie zerwanych dachów plandekami, wypompowania wody z piwnic – tłumaczą strażacy.