Wszystko rozpocznie się od remontu kościoła ewangelickiego, później nastąpi renowacja szkoły i cmentarza, sprowadzone zostaną zagrody olenderskie, a całość będzie częścią nadwiślańskiego szlaku rowerowego wzdłuż Wisły, wspieranego przez system GPS i mobilne aplikacje – tak wygląda projekt Muzeum Mazowieckiego w Płocku, który zakłada budowę nowego skansenu.
– Symboliczny początek już jest za nami, ponieważ nabyliśmy działkę w Wiączeminie koło Płocka, na której stoi kościół ewangelicko-augsburski, szkoła i resztki ewangelickiego cmentarza – powiedział w rozmowie z nami Leonard Sobieraj, dyrektor Muzeum Mazowieckiego w Płocku. Instytucja w ciągu trzech lat chce stworzyć w tamtym rejonie skansen osadnictwa nadwiślańskiego.
Nadwiślańscy osadnicy
Wiączemin Polski to wieś położona blisko 30 km od Płocka, która znajduje się tuż przy Wiśle. To właśnie z tym miejscem związane jest osadnictwo olenderskie. W XVI wieku mieszkańcy ówczesnych Niderlandów, w tym Fryzji zaczęli emigrować i osiedlali się głównie na terenach wzdłuż Wisły. Do XIX wieku na ziemiach polskich mogło powstać nawet 1,5 tys. olenderskich osad.
Olendrzy zajmowali się rolnictwem, sadownictwem i uprawą zbóż, a także hodowlą zwierząt i rzemiosłem. W XIX wieku tereny zamieszkane przez oleandrów zaczęły przyciągać także Niemców wyznania ewangelickiego, Polaków oraz Żydów – Nasz skansen będzie nawiązywał także do innych populacji zamieszkujących te rejony – mówił Leonard Sobieraj. – W późniejszych etapach znajdą się w nim także elementy żydowskie i polskie.
Wszystko zacznie się od dachu
Projekt będzie współfinansowany ze środków unijnych. Wstępny koszt przedsięwzięcia szacowany jest na kilkanaście milionów złotych. Pierwszy etap stworzenia skansenu to adaptacja kościoła. – Trzeba ratować go od ruiny – mówił Leonard Sobieraj. – Powstanie w nim wielofunkcyjna sala wystawowa, koncertowa, sala na konferencje naukowe i spotkania. Nie wykluczamy, że od czasu do czasu będą się tam odbywały także msze święte – katolickie i ekumeniczne.
Kościół w Wiączeminie powstał w 1935 roku jako kościół ewangelicko-augbuski. – Po II wojnie światowej pełnił funkcję kościoła katolickiego, ponieważ na tym terenie ewangelików było niewielu. W naturalny sposób kościół został udostępniony katolikom, jednak od kilkunastu lat nic się w nim nie dzieje – mówił dyrektor Muzeum Mazowieckiego.
Ratowanie zabytków to jeden z głównych celów umiejscowienia nowego skansenu. – Znajdzie się on w miejscu, gdzie ci olendrzy rzeczywiście byli, działali i żyli – powiedział Sobieraj. – Jak prawdziwi gospodarze rozpoczynamy swoją pracę od remontu dachu. Pod koniec przyszłego roku będziemy mogli zorganizować tam pierwszą wystawę.
Drugi etap prac nad skansenem to przeniesienie dwóch lub trzech olenderskich zagród. Leonard Sobieraj zdradził w rozmowie z nami, że trwają już wstępne rozmowy w tej sprawie. Konieczny będzie też remont szkoły i cmentarza, które znajdują się na terenie prawie 2,5 hektara, który należy już do płockiego muzeum.
Rower, GPS i trasa w smartfonie
Muzeum Mazowieckie w Płocku zapowiada już, że na skansenie się nie skończy. Przede wszystkim sukcesywnie będą remontowane zabytki znajdujące się poza terenem należącym do płockiego muzeum. Ponadto, takie przedsięwzięcie łączy się też z wieloma innymi – równie ważnymi – projektami. Trzeba będzie stworzyć drogi dojazdowe, miejsca noclegowe, parkingi, czy przyłącza energetyczne. – Mamy na to wszystko te kilka lat i będziemy nad tym pracować – mówił Sobieraj. – Będziemy się starać o dofinansowania z funduszy unijnych – dodał.
Co więcej, zabytki wokół skansenu mają zostać połączone siecią dróg rowerowych. Turyści będą mogli wypożyczyć rowery i korzystając z GPS-ów oraz aplikacji w komórkach, zwiedzać region. – Ktoś, kto przyjedzie samochodem, będzie mógł zostawić go, przesiąść się na rower i zwiedzać całą okolicę mając wszystkie informacje o danym miejscu – powiedział Leonard Sobieraj.
To wszystko wpisuje się w ideę stworzenia drogi rowerowej od źródeł Wisły do jej ujścia. – Ścieżki mają powstać po obu stronach rzeki. Projektowi patronuje sam pan prezydent Bronisław Komorowski, a drogi dla rowerów w Wiączeminie będą znajdowały się na tej trasie – dodał Sobieraj.
Skansen ożywieniem
Jak zareagowali na pomysł budowy skansenu okoliczni mieszkańcy? – Nie mają żadnych obaw, że wrócą Niemcy, czy coś w tym rodzaju – uśmiecha się dyrektor Muzeum Mazowieckiego. – Wręcz przeciwnie! Stworzenie takiego projektu to także ważne wydarzenie dla tego społeczeństwa. Ci ludzie wiedzą, że to przyciągnie turystów i ożywi cały region. Wyrażają zainteresowanie, poparcie, a nawet chęć współpracy.
Rejony nadwiślańskie odwiedzane są nie tylko przez Polaków, ale też przez obcokrajowców. Skansen z pewnością przyciągnie wielu różnych ludzi, którzy stworzą okazję do rozwoju gospodarczego dla okolicznych wiosek i miejscowości. Rozwinie się baza noclegowa i gastronomiczna, a tereny nadwiślańskie zaczną być zagospodarowywane.
– Myślę, że w przeciągu trzech, góra czterech lat powinniśmy te projekty zakończyć – mówi Leonard Sobieraj i od razu dodaje, że takie przedsięwzięcie nigdy nie będzie skończone w stu procentach. – Mamy już na oku kilka okolicznych działek, które chcemy kupić. Tam jest ogromny potencjał, więc ten skansen będzie się rozwijał cały czas.