ZOO w Płocku może pochwalić się nowymi mieszkańcami. Do ogrodu przyjechały nieświszczuki, popularnie nazywane pieskami preriowymi. Już aklimatyzują się na nowym wybiegu.
Płocki ogród zoologiczny z radością informuje o nowych mieszkańcach. To zwierzęta, których jeszcze nie widział żaden zwiedzający. Dlaczego? Przyjechały do ZOO akurat, gdy trwała kwarantanna. Zajmują nowy wybieg zlokalizowany naprzeciwko kangurów, na którym obecnie się aklimatyzują.
– Trochę przypomina świstaka, trochę szczura albo wiewiórkę. Nieświszczuk, bo tak nazywa się nasz nowy mieszkaniec, zwany też pieskiem preriowym, należy do rzędu gryzoni (Rodentia) i w ogóle nie jest podobny do psa, ale jego głos bardzo przypomina szczekanie. Kiedyś byli to, wraz z bizonami, najliczniejsi i najbardziej typowi mieszkańcy rozległej północnoamerykańskiej prerii, jednak pierwsi osadnicy kolonizujący Dziki Zachód mocno przyczynili się do ograniczenia ich ilości i obecnie pieski preriowe spotykane są już tylko w niewielkiej części Stanów Zjednoczonych – opowiada Magdalena Kowalkowska z płockiego ZOO.
Pieski preriowe żyją w koloniach w „miasteczkach”, podzielonych na „okręgi”, ciągnących się zwykle na powierzchni ok. 100 ha, na i pod ziemią. Sieć podziemną tworzą nory i ok. 3000 mkw. korytarzy. „Miasto” widoczne jest na powierzchni ziemi w postaci niewielkich kopczyków, z wejściem do nor na ich szczycie.
Zwierzęta stróżują przy wybranym z 20-50 wejść, gotowe do obrony terytorium swojego klanu i do wszczęcia alarmu, kiedy zbliża się intruz. Spotykające się pieski preriowe natychmiast się „całują”. Pocałunek jest u tego gatunku sygnałem rozpoznawczym osobników z tego samego klanu i odróżnieniem przyjaciół i wrogów. „Szczekanie”, które przypomina krótkie, nosowe „yip”, stanowi najbardziej istotny element spójności klanu.
– Nieświszczuki, kiedy czują się bezpieczne, wydają okrzyki terytorialne składające się z dwóch sylab powtarzanych bardzo głośno dwu lub trzykrotnie. Zwierzę unosi się wysoko na tylnych łapach z głową podniesioną do nieba, stara się jakby oderwać od ziemi. Gdy jeden z nich „szczeka na alarm” czyli szczególnie głośno, wszystkie zwierzęta z klanu natychmiast znikają w norach – wyjaśnia Magdalena Kowalkowska.
Piesek preriowy jest wegetarianinem. W jego jadłospisie figurują wszystkie trawy z wielkich prerii amerykańskich, uzupełniane innymi roślinami. Zjada korzenie, liście, łodygi i nasiona. Okazjonalnie może zjadać owady, ale stanowią one zaledwie 1 proc. pokarmu. To niezwykle ciekawy gatunek o niezwykle ciekawych zwyczajach i stosunkach społecznych.
Do płockiego ZOO przybyły 2 samce i 4 samice, które przekazało nam ZOO „Leśne Zacisze” w Lisowie. Mamy nadzieję, że już wkrótce ogród zoologiczny zostanie otwarty i wszyscy goście będą mogli podziwiać te urocze zwierzęta.
ale sukces „hodowlany” – jak zwykle jedni się pozbyli a drudzy ogłosili sukces !